Łotwa nie popiera udziału Polski w budowie elektrowni atomowej na Litwie

opublikowano: 2007-03-06 18:51

Łotwa nie zaaprobowała udziału Polski w budowie nowej elektrowni atomowej na Litwie, jak to uzgodniono między litewskim i polskim rządem - powiedział we wtorek agencji BNS łotewski premier Aigars Kalvitis.

2 marca premierzy Polski i Litwy - Jarosław Kaczyński i Gediminas Kirkilas - podpisali dokument w sprawie projektu odbudowania mocy elektrowni atomowej w litewskiej Ignalinie. Poinformowano, że Litwa będzie miała 34 proc. udziałów w tym projekcie, a Polska, Łotwa i Estonia - po 22 proc.

"My się na to nie zgadzaliśmy, to amatorszczyzna" - oświadczył łotewski premier, komentując polsko-litewskie porozumienie międzyrządowe o udziale Polskich Sieci Energetycznych w tym projekcie.

Kalvitis uznał też, że polsko-litewskie porozumienie "stworzy przeszkody dla współpracy" w ramach projektu.

BNS podaje we wtorek, że porozumienie między rządami Polski i Litwy było też "zaskoczeniem" dla Estonii. "Trzy bałtyckie firmy energetyczne - Eesti Energia (Estonia), Lietuvos Energija (Litwa) and Latvenergo (Łotwa) - uzgodniły jednakowe udziały w tym projekcie" - powiedziała rzeczniczka Eesti Energia, Helen Sabrak.

"O wszelkich zmianach w tej kwestii powinny zdecydować trzy republiki bałtyckie, ale do 5 marca nie osiągnięto żadnego takiego porozumienia" - powiedziała rzeczniczka estońskiej firmy.

W połowie grudnia Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zawarły porozumienie o powołaniu konsorcjum czterech firm, które miały przystąpić do projektu odbudowania mocy elektrowni atomowej w litewskiej Ignalinie.

Oczekiwana moc nowej elektrowni to 3200 megawatów, co ma kosztować 5-6 miliardów euro.

Elektrownia ma powstać do 2015 r. na wschodzie Litwy, koło istniejącej już elektrowni atomowej w Ignalinie, na którą przypada ponad 70 proc. litewskiej produkcji energii elektrycznej. Oczekiwana moc elektrowni to 3200 megawatów, co ma kosztować 5-6 miliardów euro. (PAP)