4 tys. zł z w kieszeni, innowacyjny pomysł, mnóstwo zapału i grono myślących podobnie przyjaciół. Tak prawie 22 lata temu zaczynał Przemysław Gacek, twórca Grupy Pracuj, która zrobiła rewolucję w rekrutacji. Gdy wszyscy drukowali ogłoszenia o pracę w gazetach, on przeniósł to do internetu. Dziś jego firma przoduje w cyfrowej rekrutacji w Polsce, ale też na Ukrainie. Zatrudnia niemal 800 osób, a po ubiegłorocznym debiucie na Warszawskiej Giełdzie spółka wyceniona jest na ponad 5 mld zł.
Historia Grupy Pracuj z pewnością będzie rozbierana na czynniki pierwsze w szkołach biznesu. Tymczasem można się z nią zapoznać, oglądając wystąpienie Przemysława Gacka na PB SPIN, spotkaniu liderów przedsiębiorczości i innowacji, zorganizowanym z okazji 25-lecia dziennika „Puls Biznesu”.
Cyfrowy biznes w analogowym świecie
Pod koniec 1999 r. świeżo upieczony absolwent Uniwersytetu Warszawskiego pojechał na staż do Wielkiej Brytanii. Karierowy start w londyńskim City – wtedy to naprawdę było coś. Ale Polak się tam męczył. Już po dwóch miesiącach jedno wiedział na pewno: że nie chce pracować dla korporacji. Zaczął szukać pomysłu na siebie. Znalazł go przez przypadek w zwykłym kiosku – natrafił na publikację prezentującą szkolenia zawodowe i rozwijające różne pasje. Z ulicy zadzwonił do wydawcy, przedstawił się i powiedział, że chciałby coś podobnego robić w Polsce. Umówili się na spotkanie, a wtedy się okazało, że Anglik wydaje także materiały dla studentów i absolwentów oraz prowadzi adresowaną do nich stronę internetową. W głowie 25-latka zaczął rysować się plan, którego realizacja wymagała jednak zwerbowania kilku osób. Kolegów ze studiów nie trzeba było długo namawiać. W 2000 r. założyli razem internetowy serwis pracuj.pl.
Przemysław Gacek w trakcie PB SPIN przyznawał, że było to dziwny czas na rozpoczęcie takiej działalności, bo dostęp do sieci miało około 15 proc. społeczeństwa.
– Kiedy dzwoniliśmy do firm, nikt nie wiedział, że można prowadzić rekrutację przez internet. Wszyscy korzystali wtedy z jednego medium: „Gazety Praca”, dołączanej co poniedziałek do „Gazety Wyborczej”. Nawet my kupowaliśmy w ten dzień kilka egzemplarzy „GW”. Każdy dodatek miał ze 150 stron i pierwszą rzeczą, którą robiliśmy, było dzwonienie do firm, które się tam znajdowały – wspominał menedżer.

Za przełomowy moment dla swojej firmy uważa przejęcie serwisu rekrutacyjnego jobaid.pl wraz z marką, klientami i jedynym handlowcem platformy.
– Dzięki temu zaczęliśmy trochę lepiej rozumieć, jak wygląda rynek - nie pracodawców oraz studentów i absolwentów, ale ogłoszeń o pracę – mówił szef Grupy Pracuj.
Największe turbulencje spółka przeszła w związku z kryzysem finansowym na świecie — osiągnęła 30-procentowy wzrost w trudnym 2008 r., ale w następnym odnotowała 26 proc. spadku. Zamiast panikować, Przemysław Gacek zainicjował nowe przedsięwzięcie: system do rekrutacji online, wpierający pracodawców w pozyskiwaniu talentów, komunikacji z kandydatami i współpracy HR z biznesem. Na początku za projekt odpowiadał mały zespół, ale od dawna rozwija go duża, niezależna, dobrze prosperująca struktura złożona z najwyższej klasy specjalistów.
– Kryzys zawsze promuje firmy, które mają pomysł, dobrą kulturę organizacyjną, silne przywództwo i dużo innowacji. Takie przedsiębiorstwa ruszają bardzo do przodu i wzmacniają swoją pozycję na rynku – podkreślał 47-letni przedsiębiorca.
Ukraina zabezpieczona
Grupa Pracuj jest właścicielem marek tworzących cyfrowy ekosystem dla świata HR. Najważniejsze to Pracuj.pl, eRecruiter i Robota.ua. Pod tą ostatnią nazwą kryje się wiodący na rynku ukraińskim serwis rekrutacyjny, który od 2006 r. należy do firmy Przemysława Gacka. W 2020 r. odwiedzało go co miesiąc około 3,7 mln internautów. W ostatnich trzech latach wpłynęło łącznie 45 mln życiorysów. Z usług korzysta aktywnie 38 tys. pracodawców, wśród których są największe ukraińskie i międzynarodowe marki.
Na marginesie: kilka dni po wybuchu wojny Grupa Pracuj ogłosiła, że zachowuje ciągłość funkcjonowania na Ukrainie, a działanie Robota.ua jest niezagrożone. Spółka pomaga pracownikom zatrudnionym w tym serwisie. Przekazała także 1 mln zł m.in. na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej i 5 mln hrywien Ukraińskiemu Czerwonemu Krzyżowi. W marcu pracodawcy mogą zamieszczać w nowej zakładce Robota bezpłatne ogłoszenia adresowane m.in. do Ukraińców.
Tylu pracodawców korzysta z usług Grupy Pracuj, a serwisy firmy w 2020 r. odwiedzało średnio 6,8 mln użytkowników miesięcznie.
Tytułem ciekawostki: Przemysław Gacek rozważał wejście na rynek rosyjski. Zaniechał jednak ekspansji, co cztery lata temu tak tłumaczył na łamach „PB“: – Rosja dała nam ważną lekcję: jeśli w branży internetowych serwisów rekrutacyjnych chcesz wejść na inny rynek, musisz zostać na nim liderem. A właściwie musisz go przejąć. Na marginesie: jedyną osobą, która odradzała mi rosyjski kierunek, była moja żona Agnieszka.
Wszystkie marzenia naszego bohatera się spełniły – poza jednym: założył firmę, bo nie chciał pracować w korporacji. A teraz stoi na czele 900-osobowej struktury. Życie koryguje plany, a szef Grupy Pracuj przyznaje, że czasem wychodzi to nam na dobre.
– Naprawdę staliśmy się całkiem poważnym i dosyć dużym biznesem. Jesteśmy też dumni z tego, że wchodząc na giełdę, staliśmy się jednym z pierwszych polskich jednorożców – nie ukrywa satysfakcji Przemysław Gacek.
