Biznes jest jak szachy – składa się z wielu partii

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2022-02-28 20:00

Dobry menedżer dba o ludzi, ich rozwój, daje im przestrzeń do działania, jest z nimi i wspiera, gdy potrzebują pomocy – mówił podczas PB SPIN Przemek Gdański, prezes Banku BNP Paribas.

Z tekstu dowiesz się:

  • co łączy, a co odróżnia biznes od gry w szachy
  • jakie dwie najcenniejsze dwie rady dostał Przemysław Gdanski od swych mentorów
  • co sprawia, że dzisiejsze czasy są tak trudne dla liderów

Dawne czasy. Turniej szachowy w Szwecji. Reprezentantowi Polski idzie bardzo dobrze. Dwie rundy do końca i półtora punktu przewagi. Już czuje się zwycięzcą. Trudno sobie wyobrazić, co musiałoby się stać, żeby nie wygrał. Dumnie więc udziela wywiadów, chodzi po mieście, w którym odbywają się rozgrywki, myśląc, co sobie kupi za nagrodę. Dochodzi do rozprężenia. Przegrywa ostatnie partie. Nie dość, że nie wygrywa turnieju, to jeszcze zostaje pierwszym nienagrodzonym zawodnikiem. Ze zwycięstwa i pieniędzy nici.

Tym szachistą był Przemek Gdański, który od ponad czterech lat stoi na czele najszybciej rozwijającego się banku w Polsce: BNP Paribas. O swoim stosunku do sukcesów i porażek oraz stylu przywództwa na nowe czasy mówił podczas PB SPIN, spotkania liderów zarządzania, technologii i innowacji zorganizowanego na 25-lecie „Pulsu Biznesu”.

Wybierz swoje pole walki

Szwedzką lekcję menedżer pamięta do dziś. Zwłaszcza towarzyszący jej stan popadania w radość, euforię, rozluźnienie. Tego, czym się zwykle kończy spoczęcie na laurach, doświadczył na własnej skórze i od tamtej pory starał się już nie popełnić tego błędu.

– Nigdy nie możemy sobie pozwolić na odpuszczenie, rozkojarzenie, stwierdzenie: wszystko już działa, nic nie muszę robić – przekonywał prelegent w trakcie rocznicowego wydarzenia „PB“.

Doświadczenie, które zdobył dzięki królewskiej grze, pomaga mu w karierze menedżerskiej. Szachy uczą przewidywania przyszłości – twierdzi – bo wykonując ruch teraz, trzeba myśleć o konsekwencjach, które ujawnią się za kilka, kilkanaście posunięć. Zawodnik analizuje wiele wariantów dalszego rozwoju wypadków na szachownicy. Kolejną korzyścią z udziału w rozgrywkach jest nabieranie większej odporności psychicznej w wyniku licznych przegranych.

– Turniej składa się z kilku lub kilkunastu partii i musimy się po każdej porażce otrząsnąć, by kontynuować grę z pełną mobilizacją, energią, wolą zwycięstwa – zaznaczył Przemek Gdański.

Choć sport może być nauczycielem życia, to w równym stopniu powinniśmy być otwarci na mądrości, którymi dzielą się z nami inni. Nasz bohater za najcenniejsze uważa dwie rady. Pierwszą dostał od pochodzącego z Kanady szefa, gdy pracował w Rumunii. Brzmi ona: pick and choose your battles. Chodzi o to, by tylko w niektórych sytuacjach walczyć do upadłego. Kiedy w grę nie wchodzą sprawy fundamentalne, dotyczące np. naszego systemu wartości, lepiej czasem dać sobie spokój. Tak zaoszczędzimy siły i determinację na rzeczy naprawdę ważne.

Drugą radę zawdzięcza jednemu ze swoich instruktorów szachowych. Kiedyś po niezwykle udanym turnieju powiedział: trenerze, pokażę ci, jak pięknie wygrałem. Nie, to obejrzymy na końcu – usłyszał. Najpierw przeanalizujemy te partie, które przegrałeś. Zobaczymy, gdzie były błędy, zrozumiemy, skąd się wzięły i co zrobimy, żeby już ich nie popełniać w przyszłości.

– Porażki w szachach, sporcie, biznesie czy wreszcie w życiu będą się każdemu przytrafiać. Liczy się to, czy umiemy wyciągać z nich wnioski – wskazywał mówca.

Przemek Gdański

Rocznik 1967. Prezes Banku BNP Paribas od 1 listopada 2017 r. W bankowości od ponad 30 lat. W latach 1993-95 pracował w IBP Bank SA, następnie w ABN AMRO Bank w Polsce, Rumunii i Holandii (centrala w Amsterdamie). W latach 2002-06 był dyrektorem zarządzającym obsługą dużych firm w BPH, a od listopada 2008 do października 2017 r. – członkiem zarządu i wiceprezesem mBanku. Patronuje inicjatywom na rzecz różnorodności i równości płci. W 2018 r. otrzymał nagrodę specjalną Male Champion of Change przyznawaną przez Fundację Sukces Pisany Szminką. Członek i założyciel klubu Male Champions of Change.

To już wiemy, jak przestawianie figur na 64-polowej planszy może uczynić z zawodnika dobrego menedżera. Czy istotą tej dyscypliny nie jest jednak refleksyjność?

W mowie potocznej używa się terminu refleks szachisty na określenie osób flegmatycznych, pogrążonych w myślach, robiących wszystko w żółwim tempie. Tyle że pojęcie to wiąże się z błędnym wyobrażeniem o tym, jak wygląda królewska gra. Co równie ważne: patrząc na sukcesy biznesowe szefa Banku BNP Paribas trudno nie powiązać ich z dużą energią, szybkością i elastycznością.

– W ostatnich czasach rynek przyspieszył dzięki technologii. Do tego dochodzi sytuacja geopolityczna, która – przynajmniej dla Polski – zrobiła się mało ciekawa – zwrócił uwagę Przemek Gdański.

Otwórz się na nowe

Co do nowych technologii – bankowość jest na nią skazana, jeśli nie chce ulec start-upom i fintechom. Niemniej menedżer w ostatnich latach, także na łamach „PB”, podkreślał, że nie obawia się innowacyjnych firm, raczej widzi w nich impuls do zmiany, otwarcia się na transformację cyfrową. Daje zielone światło wszelkim potrzebnym wdrożenia IT, które uczynią jego instytucję w pełni zautomatyzowaną, zrobotyzowaną i niewymagającą papieru. Z drugiej strony zależy mu, by z powodu digitalizacji nie zanikła potrzeba spotkania się z drugim człowiekiem, skorzystania z jego wiedzy, podpowiedzi, wskazówek. Dotyczy to zarówno interakcji między pracownikami, jak też kontaktów doradcy bankowi – klienci.

Przywódca na nowe czasy
Przywódca na nowe czasy
Lider musi być zwinny, elastyczny, powinien umieć szybko dostosowywać się do nowych realiów, znajdować rozwiązania adekwatne do dynamicznie zmieniającej się sytuacji – uważa Przemek Gdański, prezes Banku BNP Paribas.
Dariusz Iwański

Szef Banku BNP Paribas jest absolwentem Wydziału Handlu Zagranicznego na Uniwersytecie Gdańskim i studiów MBA. Czy także w tym upatruje swoich przewag zarządczych? W oczach menedżera sprawa ta nie jest wcale tak prosta – wykształcenie kierunkowe trzeba mieć, ale to za mało.

– Dawniej uważałem, że kluczowe jest przygotowanie merytoryczne – głęboka znajomość branży, biznesu, regulacji, taka techniczna wiedza z najwyższej półki. Teraz uważam, że ważniejsza jest osobowość, charakter, szybkość działania, odwaga, gotowość do prędkiego podejmowania decyzji, umiejętność współpracy w ramach zespołu i rozwijania ludzi – wyliczał prezes Gdański.

Tu ujawnia się różnica między szachami i zarządzaniem – biznes to sport zespołowy. Aby wygrywać, trzeba doceniać członków swojej ekipy.

– Żaden lider nie poradzi sobie w tych czasach funkcjonując samodzielnie, w izolacji, próbując być autokratycznym decydentem – zapewniał menedżer.