Duńska spółka, uważana za barometr światowego handlu, przewiduje obecnie, że wolumen globalnych przewozów kontenerowych w 2025 roku może się wahać od spadku o 1 proc. do wzrostu o 4 proc. Wcześniejsza prognoza zakładała jednolity wzrost o około 4 proc. Maersk podkreśla, że napięcia polityczne i ryzyko eskalacji wojen handlowych osłabiają perspektywy gospodarcze, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Zwraca też uwagę na możliwość przekierowania chińskiego eksportu z USA na inne rynki, co może wywołać reakcje protekcjonistyczne i doprowadzić do szerszego konfliktu handlowego.
Pomimo niepewności rynkowej, Maersk podtrzymuje prognozę EBITDA (zysk operacyjny przed potrąceniem odsetek, podatków, amortyzacji i umorzeń) na poziomie od 6 do 9 mld USD w 2025 roku. W pierwszym kwartale EBITDA spółki wzrosła aż o 70 proc. rok do roku, osiągając 2,71 mld USD i przekraczając oczekiwania analityków.
Maersk, który kontroluje około 14 proc. światowej floty kontenerowej i obsługuje 60 portów na całym świecie, pozostaje jedną z firm najbardziej dotkniętych protekcjonistyczną polityką handlową USA. Spółka przewiduje jednak wzrost popytu na przewozy w Europie, napędzany m.in. inwestycjami infrastrukturalnymi i obronnymi, zwłaszcza w Niemczech.
Na wzrost zysków wpływa również przedłużający się kryzys na Morzu Czerwonym. Od ponad 18 miesięcy część przewoźników unika tego regionu, wybierając dłuższą trasę wokół Afryki, co ogranicza nadwyżkę mocy przewozowych w branży. Maersk prognozuje, że zakłócenia w tym rejonie utrzymają się do końca 2025 roku, co może pozwolić na osiągnięcie górnego przedziału prognozowanych zysków.
Według projekcji Maersk, w drugiej połowie roku rynek transportu kontenerowego będzie kształtowany przez dwa możliwe scenariusze: dalszy spadek popytu lub odbicie handlu, jeśli dojdzie do złagodzenia barier taryfowych. Potentat zakłada wzrost zgodny z ogólnym trendem rynkowym.