Magiczne pudełko na aromat

Dorota Wojnar
opublikowano: 2010-09-24 00:00

Cedrowe drewno dba o nie najlepiej. W połączeniu z wiśnią też nieźle sobie radzi. Bo cygara lubią sobie poleżeć: żeby nie wyschnąć i wciąż pachnieć.

Na pomysł, żeby umieszczać cygara w pudełkach, wpadł pod koniec XIX wieku irlandzki wytwórca mebli Terence Manning. Właśnie wrócił z Afryki, gdzie poznawał egzotyczne odmiany drewna, szlifował kunszt wyrobu wytwornych mebli i nawiązywał kontakty. Jego przedsiębiorczość zaowocowała, bo rodzinę Manningów uznaje się za wynalazców humidorów, a ich wyroby należą do najcenniejszych.

Humidor ma zapewnić cygarom odpowiednią wilgotność. Najlepiej na poziomie 65-75 proc. Gdy kupujesz nowy humidor, podstawowa zasada brzmi: nie wkładaj do niego cygar! Drewno musi swoje odleżeć i nabrać odpowiednio wilgoci, by nie pobierało jej z cygar.

Do produkcji humidorów Manningowie używali mahoniu i drogiego hiszpańskiego cedru. Obecnie wnętrza są najczęściej z drewna cedrowego, a warstwa zewnętrzna z innych gatunków, m.in. z wiśni. Zewnętrzną powłokę pudełek robi się także ze szkła akrylowego i z metalu. Nowoczesne humidory już nie tylko trzymają odpowiednią wilgotność, ale także klimatyzują cygara: grzeją, chłodzą, nawilżają i zabierają wilgoć. A wszystko po to, by smakowały jak najlepiej. Nawet, jeśli doceniają to tylko miłośnicy gęstego dymu.