Liberalizacja postępowania przy mniejszych przetargach pomoże w uzyskiwaniu unijnych pieniędzy.
Nowelizacja ustawy Prawo zamówień publicznych uprości postępowanie przetargowe. Zmiany obowiązują od 25 maja.
— To ułatwi życie przedsiębiorcom przy małych przetargach. Przy dużych nie można wprowadzić daleko idących uproszczeń, gdyż nie pozwalają na to unijne regulacje — mówi Grzegorz Wicik, ekspert z Instytutu Zamówień Publicznych.
Pieniądze z Unii
Co konkretnie się zmieniło? Niezadowoleni z przebiegu przetargu o wartości 6-60 tys. eur po nowelizacji mogą składać jedynie protesty. Jeśli zamawiający ich nie uwzględni, to straci prawo odwołania się do zespołu arbitrów przy Urzędzie Zamówień Publicznych (UZP).
— Protest trafi tylko do akt postępowania. Ostatecznie sędzią we własnej sprawie będzie zamawiający, który rozstrzygał protest — mówi Włodzimierz Dzierżanowski, były szef UZP.
Jakie są skutki tej zmiany? Na pewno odbiera ona przegranym w przetargu prawo do obrony. Z drugiej strony dzięki niej firmy łatwiej wykorzystają pieniądze z Brukseli.
— Czasami konkurenci składają protesty tylko po to, by uniemożliwić terminowy wybór zwycięzcy przetargu. Dlatego takich uproszczeń powinno być więcej — twierdzi Marek Kuczka, ekspert od zamówień publicznych z Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.
Centralne przetargi
Wśród nowości jest też wprowadzenie dialogu konkurencyjnego. Ten tryb udzielania zamówień ma ułatwić życie firmom w skomplikowanych techniczne przetargach. Daje on bowiem zamawiającemu możliwość omówienia wszystkich aspektów zamówienia z każdym wykonawcą.
— Przepisy dotyczące tego trybu nie zostały jednak jasno sprecyzowane. Trudno wskazać, czy sprawdzi się on w praktyce — dodaje Marek Kuczka.
Nowe przepisy wprowadziły również instytucję centralnego zamawiającego, który ma zbierać zamówienia od kilku urzędów, a później organizować ich zakupy.
Okiem UZP
Firmy walczą coraz ostrzej
W ubiegłym roku uczestnicy postępowania o zamówienie publiczne częściej korzystali ze środków ochrony prawnej. Dane liczbowe wskazują, że w 2005 r. o ponad 69 proc. (w stosunku do 2004 r.) wzrosła liczba wnoszonych odwołań. Przyczyną było zapewne zwiększenie ogólnej liczby postępowań o udzielenie zamówienia publicznego, w tym zamówień finansowanych z udziałem środków unijnych, zwiększenie świadomości prawnej wykonawców oraz wzrost przekonania o skuteczności korzystania ze środków odwoławczych. Wzrosła również determinacja wykonawców w walce o zamówienia.
Anita Wichniak-Olczak, rzecznik UZP