Mark Mobius atakuje TVN

Karol Jedliński
opublikowano: 2009-12-10 00:00

Szef Templetona stawia sprawę jasno: ITI działa na niekorzyść reszty akcjonariuszy i samej TVN.

Znany inwestor krytykuje sposób zakupu "n" przez medialną spółkę

Szef Templetona stawia sprawę jasno: ITI działa na niekorzyść reszty akcjonariuszy i samej TVN.

Nie milkną echa listopadowej ofensywy ITI i TVN. Mark Mobius, prezes Templeton Asset Management, zarządzającego aktywami wartymi ponad 20 mld USD na wschodzących rynkach, ma dość sytuacji w TVN. Guru inwestorów w rozmowie z "PB" mówi, że jest bardzo zaniepokojony transakcją między TVN a ITI dotyczącą nabycia pozostałych 49 proc. udziałów w platformie cyfrowej "n" przez TVN. Wycena na poziomie 188 mln EUR przelała czarę goryczy. Od 5 listopada, czyli podania informacji o wykupie "n" i emisji obligacji, kurs spółki spadł o 10,8 proc., podczas gdy WIG20 wzrósł o 0,8 proc.

— Jako akcjonariusze spółki spodziewaliśmy się takiej transakcji, ale tak wysoka cena za "n" jest totalnie nie do zaakceptowania przez nas i wyraźnie przeprowadzona na koszt wszystkich mniejszościowych akcjonariuszy TVN. Jednocześnie nalegamy na czterech niezależnych członków rady nadzorczej TVN, żeby jeszcze raz przemyśleli wcześniejszą decyzję o zatwierdzeniu planu transakcji — uważa Mark Mobius.

ING popiera

Udziały Templetona w największej spółce medialnej notowanej na GPW to nieco ponad 1 proc. Jest to jednak pierwszy fundusz, który występuje z tak otwartą i publiczną krytyką poczynań spółki. TVN ma wśród akcjonariuszy kilka instytucji finansowych z większymi udziałami, ale te dotychczas raczej nie chciały nawet próbować wpływać na politykę TVN.

— Wyraz niezadowoleniu dawaliśmy już przy transakcji zakupu pierwszej części "n". Zrobiliśmy to na walnym, nie udzielając absolutorium wszystkim niezależnym członkom rady nadzorczej TVN. Niestety, do nowej rady wszystkich czterech niezależnych jej członków wskazał główny akcjonariusz, czyli TVN — zaznacza Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING PTE, mającego udziały w spółce.

ING Securities szacuje, że tegoroczna strata operacyjna platformy "n" będzie na poziomie 100 mln zł, a wydatki na jej utrzymanie pochłoną kolejne 100-120 mln zł. Zdaniem analityków ING, operacyjną rentowność spółka uzyska dopiero w 2012 r.

Brokerzy też są zgodni. Cena za "n" jest za wysoka i porównują wycenę z rynkową wyceną Cyfrowego Polsatu, przy większości kluczowych wskaźników 2-3 razy niższą.

Telefon do rzecznika

Ryszard Trepczyński, wiceprezes Pioneer Pekao Investment Management, odpowiedzialny za politykę inwestycyjną, podkreśla rolę nadzorców w TVN.

— Niezależni członkowie rady nadzorczej mają dbać o interesy mniejszościowych akcjonariuszy. Trzeba im o tym przypominać. A sama transakcja przejęcia "n" na obecnych warunkach nie jest fair wobec słabszych udziałowców — uważa Ryszard Trepczyński.

Co na to ITI i TVN? Zanim rzeczniczka tej pierwszej odpowiedziała, że ITI nie komentuje interwencji Mobiusa, udało nam się dodzwonić do Wojciecha Kostrzewy, szefa rady nadzorczej TVN, prezesa i dyrektora generalnego Grupy ITI i zarazem członka komisji ds. transakcji z podmiotami powiązanymi i wynagrodzeń.

— Zna pan numer telefonu do rzecznika prasowego? — tak Wojciech Kostrzewa odpowiedział na prośbę o ustosunkowanie się do działań Marka Mobiusa.

Spróbowaliśmy o kwestie kontrowersji "n" zapytać Wiesława Rozłuckiego, zasiadającego obecnie w RN TVN, przez lata prezesa GPW, podkreślającej konieczność respektowania najwyższych standardów corporate governance. Niezależny członek rady nadzorczej medialnej spółki odparł:

— Muszę wstrzymać się od komentarza. Uzgodniliśmy, że wszelkich komentarzy co do działań rady będzie udzielał jej przewodniczący.

Wiesław Rozłucki odesłał więc "PB" do reprezentanta większościowego akcjonariusza. Taki obraz naszego rynku zniechęca szefa Templetona.

— Martwi nas to, że podczas gdy standardy relacji inwestorskich polepszają się na rynkach wschodzących, polskie korporacje idą w odwrotnym kierunku — mówi Mark Mobius.

Karol Jedliński