W czasach gdy liczba freelancerów, nazywanych potocznie wolnymi strzelcami, systematycznie rośnie, coraz bardziej istotna staje się także kwestia personal brandingu, czyli marki osobistej. Szczególnie przez to, że wpływa ona na sprzedaż produktów i usług. Jak bowiem wynika z raportu „Personal branding w Polsce”, zrealizowanego przez firmę Premium Consulting, ponad 67 proc. ankietowanych uważa, że osobie, która ma rozpoznawalną markę osobistą, można zapłacić więcej niż tej, która brandu nie posiada. Natomiast zaledwie 5 proc. ankietowanych jest zdania, że jeśli ktoś inwestuje swój czas w personal branding, to ma go mniej dla swoich klientów. Nie ulega zatem wątpliwości, że kreowanie marki osobistej po prostu się opłaca, warto jednak zadać pytanie: w jaki sposób ją zbudować?

Według Michała Grzebyka, menedżera ds. marketingu treści w firmie ContentHouse, tworzenie marki musi być przede wszystkim zgodne z temperamentem i branżą, w której działa firma.
— Gdy próbujemy się sztucznie kreować, to bardzo szybko zostaniemy zweryfikowani przez najbliższe otoczenie, czyli znajomych i współpracowników. Z punktu widzenia personal brandingu to poważny błąd, który może prowadzić do podważenia wiarygodności — nie tylko nas, ale także firmy, którą reprezentujemy — twierdzi Michał Grzebyk.
Zdaniem Daniela Habury, dyrektora biznesowego w firmie Insignia, warto inspirować także innych do działania i pracy nad sobą, a także dzielić się swoją ekspercką wiedzą.
— Mając doświadczenie w prowadzeniu biznesu, pracując w konkretnej branży, wskazuj na to, czego nie dostrzegają twoi współpracownicy czy partnerzy biznesowi. Nie bój się mówić o rzeczach prostych i ważnych z punktu widzenia przedsiębiorcy. Opowiadaj o planach, dziel się swoimi przemyśleniami na tematy związane z branżą, w której działasz. Identyfikuj się ze swoim przedsiębiorstwem — radzi Daniel Habura.
— Pomyśl o sobie jako o idealnej firmie. Co powinna reprezentować, jak być postrzegana, jakie wartości sobą reprezentuje i czym się kieruje? Taka właśnie powinna być marka personalna. Wiarygodna, rzetelna i profesjonalna — dodaje Kamila Klimczak, specjalistka ds. mediów społecznościowych w firmie Opus B.
Treść ma znaczenie
Według analizy Premium Consulting największym plusem posiadania marki osobistej jest zwiększenie zaufania wśród odbiorców (67 proc. wskazań), możliwość przyciągania nowych klientów (53 proc.), a także wyróżnienie się na tle konkurencji (44 proc.) oraz szansa na pozyskanie nowych źródeł przychodów (44 proc.). Wśród minusów wskazywano najczęściej na brak prywatności (61 proc.), a także poświęcanie dużej ilości czasu na działania związane z personal brandingiem (75 proc.). Co więcej, posiadanie rozpoznawalnej marki osobistej według ankietowanych wiąże się też z regularną wymianą opinii (59 proc.). Jak jednak zaznacza Michał Grzebyk, nie w każdej branży jest potrzeba, aby osoba stojąca za daną marką bezpośrednio włączała się w komunikację firmy.
— Czasami lepiej to zostawić np. w rękach specjalistów od działań w mediach społecznościowych. Osobiście uważam jednak, że zawsze warto dbać o personal branding, bo zainteresowanie naszą osobą bardzo często przekłada się na budowanie jakościowej komunikacji wokół marki — podkreśla Michał Grzebyk.
Przy tym bardzo istotne jest, jakie treści publikujemy za pośrednictwem social mediów, a jakich należy się wystrzegać.
— Prezentowany kontent powinien być ciekawy i użyteczny dla innych. Warto udostępniać treści związane z aktywnością biznesową, naukową i szkoleniową. Opłaci się pisanie o współpracownikach i ich osiągnięciach, a także o zrealizowanych wspólnie projektach czy zdobytych nagrodach — uważa Daniel Habura.
— Z drugiej strony należy kategorycznie wystrzegać się publikacji materiałów niedopasowanych do specyfiki danego medium. Nie ma nic gorszego od uciętej grafiki na Instagramie, z której odbiorca nie jest w stanie nic wywnioskować, lub wideo na Facebooku, w którym przez pierwsze dwie minuty nie mówi się właściwie o niczym, tylko po to, by w 5. minucie zaprosić do skorzystania z rabatu lub odwiedzenia sklepu stacjonarnego — dodaje Kamila Klimczak.
Zdaniem Michała Grzebyka warto wystrzegać się tematów, które dzielą Polaków.
— Niewątpliwie złym pomysłem jest ostentacyjne manifestowanie swoich poglądów politycznych, szczególnie gdy są one skrajne. Nie polecam też odnosić się do gorących tematów religijnych i światopoglądowych. Szybko możemy zostać zaszufladkowani, często zupełnie wbrew naszej intencji — przestrzega Michał Grzebyk.
Profil prywatny czy fanpage
Nie ulega wątpliwości, że wybór kanałów, na których będziemy budować markę osobistą, zależy od branży, w której działamy. Według Kamili Klimczak, stając przed dylematem, czy założyć profil osobisty czy firmowy (typu fanpage), zdecydowanie należy postawić na ten drugi.
— Nieważne, czy mówimy o dużej korporacji czy o małym, jednoosobowym przedsiębiorstwie — jeśli mamy możliwość dowiedzenia się czegoś więcej o naszym odbiorcy czy skuteczności podjętych działań — co umożliwiają profile biznesowe — to zdecydowanie powinniśmy z niej skorzystać — stwierdza Kamila Klimczak.
Jak tłumaczy ekspertka, nawet bez dostępu do płatnych narzędzi, działając na tzw. fanpage’u, jesteśmy w stanie sprawdzić podstawowe informacje o obserwujących, takie jak dane demograficzne. Można również zobaczyć, który post cieszył się największą popularnością, a także w jakich godzinach generujemy największe zaangażowanie.
— Przykładowo, jeśli wiemy, że najwięcej komentarzy i zapytań na Facebooku czy Instagramie dostajemy między godziną 16 a 20, będziemy mogli zaplanować wzmożoną pracę moderatorów i specjalistów ds. obsługi klienta właśnie o tej porze — opisuje Kamila Klimczak.
Michał Grzebyk uważa, że warto najpierw zbudować trwały fundament marki osobistej za pomocą profilu prywatnego, aby następnie skierować „fanów” na ten oficjalny.
— Osobom, które dopiero rozpoczynają przygodę z personal brandingiem, łatwiej będzie zacząć od strony osobistej — zapraszając na nią znajomych i budując z nimi relacje. Krok w stronę fanpage’u warto zostawić na później — radzi Michał Grzebyk. © Ⓟ