- Musimy być bardzo ostrożni – powiedziała Masłowska. Jej zdaniem „jest wiele prawdy” w opinii o ograniczonej możliwości dalszego obniżania stóp procentowych w tym roku. W ubiegłym tygodniu mówił o tym inny członek RPP, Cezary Kochalski.
- W tej chwili wydaje mi się, że pozostawienie stóp bez zmian w listopadzie jest bardziej prawdopodobne niż ich obniżenie – powiedział Wnorowski. Nie wykluczył jednak obniżki w przyszłym miesiącu, jeśli publikowana w listopadzie prognoza inflacji wykaże niewielką presję na wzrost cen. Podobnego zdania był Kochalski, który mówił, że jeśli model wykaże wzrost cen zbliżony do 2,5 proc. w drugiej połowie przyszłego roku, nie można wykluczyć obniżki stóp w listopadzie.
Wnorowski podkreśłił, że niebezpieczeństwo „drugiej fali inflacji jest realne”, bo wzrost cen może ponownie przekroczyć średnioterminowy cel wynoszący 2,5 proc., z marginesem 1 punktu procentowego w przyszłym roku.
Masłowska prognozuje stopniowy spadek stopy referencyjnej NBP do „około 4 proc.” w przyszłym roku. Wnorowski uważa, że stopa końcowa będzie „bliższa 4 proc. niż 3 proc.”.
- Dalsze cięcia są możliwe, ale nie potrafię powiedzieć kiedy – powiedziała Maslowska. Według Wnorowskiego „obniżek stóp procentowych nie należy oczekiwać co miesiąc lub dwa w 2026 roku, ponieważ prawdopodobnie będziemy świadkami bardzo powolnego łagodzenia polityki pieniężnej, realizowanego małymi krokami”.
Bloomberg przypomina, że w okresie ostatnich sześciu miesięcy RPP obniżyła stopy czterokrotnie, łącznie o 125 punktów bazowych. Główna wynosi po ostatniej obniżce 4,5 proc.