Meble podskoczą w drugim półroczu

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2024-01-01 15:00

W zeszłym roku Polska spadła z drugiego na czwarte miejsce wśród największych eksporterów mebli na świecie. W nowym - utraconej pozycji nie odzyska.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przedstawiciele branży meblarskiej oraz wyposażenia wnętrz minimalnie różnią się w ocenie minionego roku – dla optymistów był on niełatwy, dla pesymistów – trudny. A przecież już wcześniej sektor borykał się z problemami wynikającymi ze skutków COVID-19 i wojny za wschodnią granicą.

- W zeszłym roku nasza branża musiała stawić czoła skutkom wysokiej inflacji, czyli rosnącym kosztom produkcji i dostaw, co dodatkowo osłabiło sprzedaż – mówi Katarzyna Broniarek-Niemczycka, dyrektorka komunikacji IKEA Retail w Polsce.

Tomasz Wiktorski, szef B+R Studio Analizy Rynku Meblarskiego uzupełniając obraz ostatnich 12 miesięcy wspomina jeszcze o szybko rosnących kosztach wynagrodzeń i związanym z tym zjawiskiem cięciem etatów.

- Był to zdecydowanie rok korekty, w którym branża mocno odczuła efekty pandemii i wybuchu wojny na Ukrainie. Z szacunkowych danych, jakie zebraliśmy na potrzeby raportu „Polskie Meble Outlook 2024”, wartość produkcji sprzedanej naszej branży meblarskiej skurczyła aż o 6 proc. w stosunku do rekordowego 2022 r. – dodaje Tomasz Wiktorski.

Nic więc dziwnego, że wielu polskich przedsiębiorców w kolejny rok wchodzi w minorowych nastrojach.

- Niestety, nie spodziewamy się w 2024 r. żadnej gwałtownej poprawy koniunktury – deklaruje wprost Marcin Barański, dyrektor generalny i członek zarządu firmy Vox.

Menedżer ma solidne argumenty.

- Są wprawdzie pozytywne sygnały dotyczące popytu na rządowy program Bezpieczny kredyt 2 proc., ale nie obserwujemy wyraźnego wzrostu budów i podaży mieszkań. W dodatku utrzymuje się wysoki poziom inflacji, rośnie presja cenowa, a z drugiej strony także koszty produkcji, głównie te płacowe – wylicza Marcin Barański.

Katarzyna Broniarek-Niemczycka dodaje, że słynny już tani kredyt mieszkaniowy nie tylko zwiększył lukę podażową, ale także wywindował ceny mieszkań, co negatywnie odbiło się na grubości portfeli Polaków.

Nie można też pominąć międzynarodowych konsekwencji zdecydowanie słabszej kondycji polskiego meblarstwa.

- Już w 2023 r. Polska spadła z drugiego na czwarte miejsce wśród największych eksporterów mebli na świecie – zauważa dyrektor generalny firmy Vox.

W tej sytuacji jego firma nie liczy za bardzo na poprawę sytuacji. Z nieco większą nadzieją na 2024 r. patrzy IKEA.

- Wprawdzie najnowsze analizy dotyczące ożywienia gospodarczego w nowym roku wyglądają obiecująco, ale patrzymy na nie z ostrożnym optymizmem – mówi szefowa komunikacji IKEA Retail w Polsce.

- Przewidujemy, że odbicie branży meblarskiej zacznie być widoczne w drugiej połowie 2024 r. – mówi Michał Mróz, wiceprezes Paged Meble.

Ten wzrost ma zależeć od poprawy w sektorze inwestycji, zwłaszcza mieszkaniowych w Polsce oraz powrotu do realizacji wstrzymywanych projektów za granicą.

- Kolejnym istotnym czynnikiem będzie cena surowca drzewnego. Tu ważny będzie efekt rozmów z nowym rządem i zarządzającymi Lasami Państwowymi oraz zmiana systemu sprzedaży, który pozwoli nam konkurować w Europie i na świecie – dodaje Michał Mróz.

Na kwestię wypowiadania przez kolejne dyrekcje regionalne LP umów na certyfikację FCS (brak tych certyfikatów faktycznie uniemożliwia sprzedaż produktów z drewna) zwraca uwagę również Tomasz Wiktorski. Kolejnym problemem w jego opinii jest też wzrost wynagrodzenia minimalnego.

- Wyraźnej poprawy sytuacji branży meblarskiej w 2024 r. nie będzie. W optymistycznym scenariuszu sprzedaż urośnie o 1-2 proc. w stosunku do 2023 r. Na powrót do wzrostów, do których branża meblarska nas przyzwyczaiła, trzeba poczekać do 2025 r. – podsumowuje ekspert z B+R Studio.