Medicover rośnie na zębach

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2021-08-29 20:00

Wicelider prywatnego rynku medycznego w Polsce coraz lepiej zarabia na poprawianiu uśmiechu. W 2021 r. może przebić barierę 200 mln zł przychodów ze stomatologii.

Przeczytaj i dowiedz się:

  • jaka jest strategia rozwoju Medicoveru w segmencie stomatologicznym
  • za jaką część obrotów firmy w Polsce odpowiadają już usługi dentystyczne
  • ile wart jest rynek w Polsce i na jakie usługi rośnie popyt
  • kto, oprócz Medicoveru, konsoliduje rozdrobniony rynek

Prywatna ochrona zdrowia wraca do zdrowia po pandemii - przynajmniej finansowego. Medicover, drugi pod względem obrotów gracz na tym rynku w Polsce, miał 244,8 mln EUR przychodów w pierwszym półroczu (ok. 1,1 mld zł), co oznacza wzrost o blisko 32 proc. Notowana na giełdzie w Sztokholmie spółka w opublikowanym pod koniec lipca raporcie okresowym podkreślała, że na polskim rynku w tym czasie szczególnie dobrze radził sobie segment usług stomatologicznych, w którym pod względem liczby foteli stała się liderem.

- W całym biznesie w Polsce stomatologia wciąż jest niewielką częścią. Mówimy o przychodach rzędu 40-50 mln EUR [180-230 mln zł - red.] w tym roku. Pod względem udziałów rynkowych jesteśmy już jednak numerem jeden lub dwa na rynku prywatnych usług dentystycznych. Mając taką platformę i świetny zespół zarządzający, prowadzimy bardzo agresywną ekspansję, otwierając nowe kliniki i kupując istniejące. Możemy rozwijać ten biznes przez następne dekady - mówił przy tej okazji podczas telekonferencji z analitykami Fredrik Rågmark, CEO Medicoveru.

Efekt skali

Gdy pół dekady temu Medicover rozpoczynał ekspansję w segmencie stomatologicznym w Polsce, celem było dobicie do poziomu 200 foteli dentystycznych do 2020 r.

- Mimo pandemii, która nieco ograniczyła tempo wzrostu, osiągnęliśmy ten cel ze sporą górką. Gdy zaczynałam rozwijać ten biznes, posiadanie 500 foteli na bardzo rozproszonym polskim rynku wydawało się abstrakcją, tymczasem teraz osiągnięcie tego jest realne w ciągu roku, dwóch. Ten rok zakończymy z ponad 300 fotelami. Przy naszej obecnej skali - biorąc pod uwagę zdobyte w ostatnich latach kompetencje w zakresie otwierania gabinetów i przejmowania klinik - widzimy już efekt kuli śnieżnej. Szybko rosnąć jest znacznie łatwiej niż wcześniej, nie chcę jednak jeszcze podawać konkretnych liczb, bo nie chodzi wyłącznie o przyłączanie nowych gabinetów, lecz o opłacalność. Na pewno do końca roku otworzymy jeszcze pięć klinik - mówi Wioletta Januszczyk, dyrektor zarządzająca w Medicoverze Stomatologia.

Zmiana postrzegania:
Zmiana postrzegania:
Medicover, w którym segmentem stomatologicznym zarządza Wioletta Januszczyk, w ostatnich latach dużo inwestuje w zakup klinik i otwieranie placówek. Uruchamia je m.in.w prestiżowych lokalizacjach w dużych miastach. Liczy, że wydatki na wystrój wnętrz według konceptu „Rytuał uśmiechu” zmienią postrzeganie gabinetów stomatologicznych.

Fotele dentystyczne stoją w prawie 60 centrach stomatologicznych pod szyldem Medicoveru.

- Rynek jest bardzo atrakcyjny. Nasze przychody rosną w kilkudziesięcioprocentowym tempie, i to nawet na poziomie porównywalnym LFL, czyli bez uwzględniania nowych i przejętych klinik. To w dużej mierze wynik zmiany postrzegania usług stomatologicznych. Polacy nie traktują ich już jako zła koniecznego i nie koncentrują się na stomatologii zachowawczej. Więcej wydają na stomatologię estetyczną, inwestując w siebie, a pandemia tylko ten proces przyspieszyła - mówi Wioletta Januszczyk.

Postępująca konsolidacja

Z usług stomatologicznych Medicoveru korzystają w dużej mierze klienci abonamentowi. Nawet oni jednak płacą dodatkowo za usługi.

- Rynek coraz mocniej idzie w stronę pacjenta FFS [fee for service, czyli opłata za pojedynczą usługę - red.]. Ma to związek z tym, że abonamenty obejmują stomatologię zachowawczą, a rośnie popyt na usługi specjalistyczne i estetyczne, które są dodatkowo płatne - tłumaczy Wioletta Januszczyk.

Według szacunków firmy PMR za trzy lata rynek usług stomatologicznych w Polsce może być wart ponad 15 mld zł. Tylko niewielką część stanowi segment publiczny – z budżetu NFZ na stomatologię idzie bowiem ok. 2 mld zł rocznie. Cała reszta to bardzo rozdrobniony sektor prywatny. Poza Medicoverem próbuje go konsolidować Lux Med i – od ubiegłego roku – fundusz private equity Tar Heel Capital.

- W Polsce nadal jesteśmy na początku drogi, więc na pewno jest jeszcze duże pole do konsolidacji. My do tej pory przeprowadziliśmy najwięcej transakcji na rynku - niedługo zakończymy piętnasty proces akwizycyjny. Interesujemy się głównie centrami wysokospecjalistycznymi, oferującymi usługi z zakresu ortodoncji, protetyki i implantologii. Akwizycje nie są proste: patrzymy m.in. na mniejsze miejscowości, gdzie jest jeden wyraźny lider, z którym możemy się związać. W ośrodkach, gdzie już jest spora konkurencja, więcej sensu może mieć otwieranie własnych klinik, jeśli znajdziemy dobrą lokalizację i będziemy mieli dostęp do specjalistów. Tak robimy teraz np. w Toruniu. Nowe kliniki potrafią osiągnąć próg rentowności w ciągu 3-4 miesięcy - mówi Wioletta Januszczyk.

W stomatologii przybywa pieniędzy

Stomatologia to zdecydowanie najmocniej sprywatyzowany segment polskiego rynku usług medycznych. Zęby leczymy przede wszystkim z własnej kieszeni - około 40 proc. wydatków na prywatną ochronę zdrowia to właśnie wydatki na wizyty u dentystów. Budżet Narodowego Funduszu Zdrowia na takie zabiegi jest proporcjonalnie wyraźnie mniejszy niż budżety jego europejskich odpowiedników - w efekcie ponad 80 proc. wydatków na leczenie i poprawiane zębów pokrywanych jest prywatnie. Jak wskazywała Joanna Szyman, wiceprezes Upper Finance Med Consulting, w dużych krajach europejskich rynek bardziej przechylony w stronę usług prywatnych jest tylko w Hiszpanii, gdzie stomatologię niemal w całości finansuje się prywatnie.

  • Na tle Europy – choć strukturalnie wydatki prywatne mają duży udział – to nominalnie, per capita, nie wydajemy dużo na stomatologię. Przed pandemią to była kwota 32 EUR na osobę, tymczasem w Niemczech to 10 razy więcej, bo niemal 330 EUR, a np. w Hiszpanii czy we Włoszech 160-170 EUR na osobę. To znajduje oczywiście odbicie w kondycji zdrowotnej Polaków. Nasza populacja w 90 proc. jest dotknięta próchnicą - podkreśla Joanna Szyman.

O kondycji polskiego rynku stomatologii, jego perspektywach, inwestycyjnym potencjale i cenie usług rozmawiali niedawno goście podcastu „PB do Słuchania". Cała audycja dostępna jest na pb.pl/dosluchania oraz w aplikacjach podcastowych, takich jak Spotify i Apple Podcasts.