MEN: nadal proponujemy związkowcom 5 proc. podwyżki

opublikowano: 2007-02-01 14:38

Propozycja MEN aby płace zasadnicze wzrosły o 5 proc. jest aktualna. Wiceminister Sysko-Romańczuk prowadzi negocjacje płacowe ze związkami.

Propozycja Ministerstwa Edukacji Narodowej, aby płace zasadnicze nauczycieli wzrosły o 5 proc. jest aktualna - poinformowała w czwartek podsekretarz stanu w MEN, Sylwia Sysko-Romańczuk. Wiceminister Sysko-Romańczuk prowadzi w imieniu MEN negocjacje płacowe ze związkami.

W środę na konferencjach prasowych przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz oświatowej "Solidarności" mówili, że strona ministerialna zaproponowała podwyżkę płac o 3,91 proc., wycofując się z wcześniejszej propozycji podwyżki o 5 proc.

Jak tłumaczyła Sysko-Romańczuk, podwyżka może wynieść 5 proc., ale przed ostatnią rundą negocjacji związkowcy przedstawili dodatkowe żądania, np. zwiększenie minimalnych stawek wynagrodzenia dla nauczycieli o najniższych kwalifikacjach (czyli bez dyplomu licencjata) do poziomu pensji osób z dyplomem. Gdyby te żądania miały zostać spełnione to, zdaniem wiceminister, średnia podwyżka musiałaby wynieść właśnie 3,9 proc., ponieważ środki przeznaczone na ten cel w budżecie są ograniczone.

"Dlatego nie rozumiem dlaczego związki mówią, że zmieniamy nasze stanowisko. Powiedziałam im, że jeśli nie zgodzą się na tę propozycję, MEN będzie realizować wariant podwyżek o 5 proc., który przedstawiliśmy wcześniej" - podkreśliła.

Dodała, że podwyżka minimalnych wynagrodzeń o 7 proc., którą postulują związki, nie jest możliwa, ponieważ nie wystarczy na to dodatkowe 1,5 mld zł, które znalazło się w tegorocznym budżecie w części oświatowej subwencji ogólnej dla samorządów.

Jak przypomniała, średnia wysokość wynagrodzenia nauczycieli jest już ustalona poprzez zapisaną w ustawie budżetowej kwotę bazową i przez przepisy ustawy o systemie oświaty. Rozporządzenie płacowe MEN dotyczy tylko minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego. Wiceminister podkreśliła, że budżet nie wytrzymałby ich wzrostu o 7 proc. Natomiast, jak dodała, dodatkowe pieniądze dla nauczycieli samorządy mogą wypłacać im z dochodów własnych.

Według Sysko-Romańczuk, MEN nie może przeznaczyć zbyt dużej kwoty na podwyżkę minimalnych wynagrodzeń także dlatego, że w budżecie muszą być zagwarantowane pieniądze na obsługę wzrostu płac dla tych nauczycieli, którzy zdobyli wyższe stopnie awansu zawodowego oraz na odprawy dla tych, którzy w tym roku pójdą na emeryturę. Tych ostatnich może być wielu, ponieważ rok 2007 jest ostatnim, w którym nauczyciele mogą przejść na wcześniejszą emeryturę. (PAP)