Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, zeznając po raz trzeci przed sejmową komisją śledczą, stwierdził, że kluczem do „afery Rywina” była prywatyzacja telewizyjnej "Dwójki". Według Michnika nie ma znaczenia kto formalnie zgłosił w KRRiT poprawkę do noweli o rtv, która otwierała drzwi do prywatyzacji TVP2. Istotne jest to, kto chciał i mógł zrobić z niej użytek. W opinii szefa „GW” takie możliwości mieli Włodzimierz Czarzasty i Rober Kwiatkowski, który mimo sugestii komisji, pozostał na stanowisku prezesa TVP.
- Tym którzy w nas uderzyli, przysyłając Rywina, chodziło o władzę i pieniądze - powiedział w sobotę Adam Michnik przed komisją śledczą. Całą sprawa była prowokacją przeciw Agorze, a kluczem do niej była prywatyzacja drugiego programu TVP - dodał.
Michnik odniósł się do prywatyzacji TVP w odpowiedzi na pytania posła SLD Stanisława Rydzonia, który zwrócił uwagę, że propozycję zmian w noweli zgłosił przewodniczący KRRiT Juliusz Braun.
- Nie ma znaczenia, kto zgłosił jaką poprawkę, z mojego punktu widzenia to bez znaczenia. Z mojego punktu widzenia znaczenie ma natomiast, kto jaki z tej poprawki chciał, mógł zrobić użytek - odpowiadał Michnik, dodając- Nie przypuszczam, że pan przewodniczący Juliusz Braun dysponował tego rodzaju środkami materialnymi, wpływami politycznymi, żeby móc myśleć o tym, że będzie głównym graczem przy prywatyzowaniu drugiego programu, natomiast takimi możliwościami i wpływami dysponowali panowie Kwiatkowski i Czarzasty i ich współpracownicy, bliscy przyjaciele raz koledzy.
Naczelny "Gazety Wyborczej" podkreślił, że mówiąc wcześniej o prywatyzacji "Dwójki" opierał się na swoich hipotezach, jednak nie wierzy w zapewnienia prezesa TVP, że nigdy nie myślał o prywatyzacji drugiego programu.
- Kluczem jest sprawa prywatyzacji drugiego programu. O tym, że takie plany były, którym dziś pan prezes Kwiatkowski kategorycznie zaprzecza, o tym ćwierkały wróble na dachu. Nie daję wiary tym zapewnieniom, że w otoczeniu prezesa Kwiatkowskiego, w ciągu ostatnich dwóch lat, nie było rozmów o prywatyzacji drugiego programu - powiedział.
Michnika zastanawia zachowanie prezesa TVP w całej sprawie. Chodzi o to, że Kwiatkowski po rozmowie z Rywinem miał pójść do premiera, przedstawiając się jako wysłannik Agory ws. zapisów noweli o rtv. Kwiatkowski - jak zeznał Michnik - nie konsultował jednak tego z nikim z Agory, ani też z "GW". Nie zrelacjonował też Agorze, jak przebiegała rozmowa z premierem. Podkreślił, że w wypowiedziach szefa TVP widzi "oburzenie na Agorę", natomiast nie widzi "żadnego oburzenia na Rywina. Zwrócił też uwagę na nagłośnienie przez TVP sprzedaży niewielkich pakietów akcji przez dwóch członków zarządu Agory.
PK