Być może Jarosław Kaczyński jest w tej chwili jedyną osobą w Polsce, która potrafi w tej sytuacji znaleźć w sobie siłę na start - dodaje.
Powstaje mit Lecha Kaczyńskiego, ale nie wolno go nam wykorzystywać w polityce - zaznacza europoseł.
„Bronisław Komorowski ma zły sposób komunikowania się ze społeczeństwem; nawet część PO jest skonfundowana zachowaniem marszałka” - dodaje.
Poniżej skrót wywiadu:
Konrad Piasecki: A jeszcze wracając do scenariusza porażki - bardzo prawdopodobnego, bo jednak Jarosław Kaczyński wciąż ma ogromny elektorat negatywny. Nie boi się pan, że jeżeli Jarosław Kaczyński przegra, to będzie nie tylko przegrana jego - jako polityka, ale też klęska mitu Lecha Kaczyńskiego?
Marek Migalski: Nie, dlatego, że w polityce wygrywa się i przegrywa.
Mity, jeśli są oparte na prawdzie, trwają. Wobec tego, ja nie mam takiego
poczucia, że jeżeli okazałoby się, że Jarosław Kaczyński przegra w 45 - 55% albo
nawet 40 - 60% to będzie koniec mitu. Tak samo, jak nie będzie powodem do
budowania mitu wygrana Jarosława Kaczyńskiego. Mit , jeśli jest prawdziwy -
przetrwa, bez względu na to, jakie będą wyniki wyborów.
Konrad Piasecki: A widzi pan budowanie tego mitu? Albo inaczej - czy widzi pan, że PiS buduje ten mit?
Marek Migalski: Nie. My jesteśmy akurat ostatnimi, którzy mają prawo czy obowiązek do jego budowania. Ten mit powstaje i rzeczywiście widać, że ludzie zobaczyli Lecha Kaczyńskiego takim jakim on był. PiS nie powinno w tej kwestii niczego robić, ponieważ, jeśli ludzie chcą dostrzec prawdę, to muszą do tego dojść sami - zwłaszcza, że dziennikarze im w tym pomagają.
Konrad Piasecki: Ale politycy PiS-u dużo dla tego kreowania mitu zrobili. Mówię to nie czyniąc z tego zarzutu, ale jednak decyzja na temat Wawelu w dużej mierze była sprowokowana czy spowodowana przez polityków PiS-u. Dzisiaj mówienie o męczennikach - to jest kreacja mitu.
Marek Migalski: Błagam, nie wracajmy do tej dyskusji, ponieważ oskarżano
rodzinę Lecha Kaczyńskiego. Teraz oskarża się o to PiS. To była decyzja
kardynała Dziwisza. Jeśli ktoś ma powody do wskazywania kogoś kto buduje mit
poprzez umieszczenie Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu, to proszę kierować te
uwagi do kardynała Dziwisza. Bez żadnych złośliwości - ten mit powstaje dlatego,
że on jest prawdziwy.
Rzeczywiście, to co się dzisiaj dzieje, to
zobacznie Lecha Kaczyńskiego - tego co robił, jaki miał program i jaką był osobą
- w jasnym prawdziwym świetle - bez zniekształceń, które towarzyszyły mu przez
ostatnie lata.
Konrad Piasecki: I uważa pan, że to będzie mit, który bedzie wiódł PiS przez lata?
Marek Migalski: Nie, bo tego nie można wykorzystywać politycznie. To jest
mit, który może pokazać Polakom - nie wyborcom poszczególnych partii, kim można
być w polityce, a kim w polityce być się nie powinno. Lech Kaczyński wskazuje to
pierwsze - kim można być, czym się należy kierować. Bardzo się cieszę, że w tym
uczestniczą również dziennikarze. W tym znaczeniu, że coś się dokonało
fantastynczego w środowisku dziennikarskim. Głęboko wierzę, że to szczery żal,
za to, co robiono Lechowi Kaczyńskiemu powoduje, że dzisiaj dziennikarze opisują
jego i wszystkich innych uczestników sceny politycznej w prawdziwym świetle. Nie
są uczestnikiem gry jednej ze stron.