Mija gorączka zakupów zbóż konsumpcyjnych
W dalszym ciągu mamy do czynienia z wysokimi cenami zbóż na giełdach towarowych. Jednak zapał, jaki towarzyszył kupującym jeszcze kilka dni temu, teraz wyraźnie słabnie.
SPECJALIŚCI liczą na całkowite nasycenie rynku w momencie uruchomienia bezcłowego kontyngentu i zapowiadają stabilizację.
— Na rynku zbóż podaż wyraźnie ulega zmniejszeniu, co przy obecnym popycie wpływa na wysoki poziom ich cen. Szczególnie symptomatyczny jest spadek skupu zbóż realizowanych przez przedsiębiorstwa PZZ — podkreśla Piotr Beśka, analityk z gdańskiego Eternus Brokers.
NIEDAWNO GISiPAR poinformował, że skup kształtuje się na poziomie 2-3 tys. ton tygodniowo. Natomiast w I kwartale 2000 roku był przeszło 2-krotnie wyższy. Według specjalistów, może to świadczyć o krańcowym wyczerpaniu się zapasów ziarna u rolników. Gdyby potwierdziły się te przypuszczenia, wówczas przetwórnie mogłyby liczyć jedynie na zboże pochodzące z zapasów Agencji Rynku Rolnego lub importu.
— Przede wszystkim brakuje pszenicy, zarówno konsumpcyjnej, jak i paszowej. Niedobory tego zboża są najbardziej odczuwane w środkowej Polsce. Dlatego dużym zainteresowaniem cieszą się przetargi agencyjne na giełdach. Wysokie ceny realizowane przez ARR skłoniły niektóre firmy handlowe do sprzedaży własnej pszenicy — zaznacza Piotr Beśka.
WEDŁUG Joanny Jajus, analityka Giełdy Poznańskiej, rynek zbóż konsumpcyjnych funkcjonuje wokół interwencji ARR oraz oczekiwań dostaw importowanego ziarna.
— Właściciele zbóż, mimo iż dysponują często jedynie asortymentem paszowym, nadal starają się zbyć pszenicę powyżej 700 zł/t. Natomiast nabywcy oczekują zdecydowanie tańszego towaru — dodaje Joanna Jajus.
DUŻA nerwowość panuje na rynku śruty sojowej. Raz po raz obserwujemy na przemian wzrosty i spadki cen tego komponentu paszowego. Ostatnio mieliśmy przecenę na krajowym rynku śruty. Jednak została ona poprzedzona silnym wzrostem cen.
— Wzrost notowań na giełdzie chicagowskiej prawie o 20 dolarów na tonie oraz osłabienie kursu złotego spowodowały, że ceny śruty o zawartości 45-46 proc. białka gwałtownie zwyżkowały i osiągnęły poziom 1150 zł/t. Hodowcy drobiu zaczęli więc rezygnować z samodzielnego sporządzania pasz i postanowili zaopatrywać się w relatywnie tańsze pasze gotowe. Stąd może wynikać zmniejszone zapotrzebowanie na śrutę, co z kolei oznacza, że importerzy będą musieli ograniczyć naturalną skłonność do przerzucania w ceny wszelkich wahań z rynku towarowego i pieniężnego — przewiduje Piotr Beśka.