Mikołowianie przeciw szpetocie

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2017-05-07 22:00
zaktualizowano: 2017-05-07 16:18

Kolejna gmina chce uregulować sprawę rozmieszczania reklam.

Zanim jednak władze Mikołowa (woj. śląskie) przystąpią do tworzenia uchwały, postanowiły zapytać o zdanie mieszkańców.

Mikołów
Wikipedia Commons

Ankieta była dostępna na stronie miasta i jego profilach w mediach społecznościowych. Na pytania odpowiedziało 357 osób. Aż 97 proc. stwierdziło, że poruszając się po Mikołowie, dostrzegają reklamy. Ich nadmiar przeszkadzał 84 proc. badanych, a 86 proc. uznało, że wpływają niekorzystnie na odbiór otaczającej przestrzeni. Jednocześnie 92 proc. ankietowanych zgodziło się, ze stwierdzeniem, że prawo powinno regulować parametry reklam. Ujednolicenie nośników (w tym szyldów) na terenie starówki poparło 86 proc. wypełniających ankietę.

Według 91 proc. na terenach zielonych i obszarach o dużych walorach krajobrazowych powinno się zakazać umieszczania reklam, a 85 proc. uznało, że przepisy powinny regulować sytuowanie reklam w najbliższym otoczeniu miejsc kultu religijnego, miejsc pamięci i na terenach zabytkowych. Z kolei 88 proc. zgodziło się, że lokalne prawo powinno regulować umieszczanie wielkoformatowych nośników reklamowych. Rynek, centrum i starówka to zdaniem około 30 proc. badanych miejsca, gdzie reklamy najbardziej psują wizerunek miasta.

Mieszkańcy wskazywali też jako szpecące reklamy przy drogach wjazdowych do Mikołowa, wzdłuż głównych dróg w okolicznych sołectwach, na blokach, płotach, budynkach wzdłuż ulic, a także na przyczepy pozostawione na parkingach, na skrzyżowaniach i rondach, w okolicy dworca i w wielu innych miejscach. Pięć osób stwierdziło, że w Mikołowie nie ma miejsc, gdzie reklamy psują wizerunek miasta, a dwie osoby wypowiedziały się przeciwko proponowanej uchwale.