
Sprawa dotyczy jednej z firm Babisa, które ponad dekadę temu miały nielegalnie pozyskać unijną dotację w wysokości 2,4 mln USD. Prokuratura do której została przekazana sprawa ma przeanalizować akta i zdecydować o postawieniu zarzutów.
W odpowiedzi na doniesienia Babis poinformował, że "nigdy nie wydarzyło się nic nielegalnego". Premier wielokrotnie potępiał prowadzone przeciwko niemu śledztwo. Podkreślał, że jest to atak ze strony rywali, którzy chcą zmusić go do odejścia z polityki.
Babis, którego majątek według Forbesa wynosi około 3,6 mld USD, przez lata cieszył się dużą popularnością wśród wyborców. Jego przewagę w sondażach zniwelowały ostatnie potknięcia w walce z epidemią koronawirusa.