Restauracja Paco Péreza Arco w Gdańsku 16 listopada 2019 r. przyjęła pierwszych gości. Dotychczas słynny hiszpański kucharz w swoich kilku restauracjach zebrał łącznie pięć gwiazdek przewodnika Michelin, a najnowszą ma ambicję podbić wybrzeże Bałtyku. Wykańczanie wnętrz na 33. piętrze biurowca Olivia Star w Gdańsku trwało równolegle z kompletowaniem międzynarodowego zespołu kucharzy oraz poznawaniem regionalnych potraw Kaszub i Kociewia, które urozmaicą śródziemnomorską kuchnię Péreza. Inwestycja wpisuje się doskonale w trend podróży kulinarnych, zdobywających coraz większy udział w turystyce międzynarodowej.

— Odkrywanie nowych miejsc poprzez gastronomię to wyjątkowy przywilej. Wiele rzeczy układa się lepiej, kiedy spędzamy czas przy wspólnym stole — mówi Paco Pérez.
Arco ma ambicję stać się jedną z najlepszych restauracji w Europie. Ze względu na rozwój turystyki w Trójmieście ma szansę przyciągnąć gości biznesowych i zagranicznych, m.in. ze Skandynawii.
— Według analiz publikowanych przez Światową Organizację Turystyczną ruch w mieście i regionie będzie rósł rok do roku o 20 proc. Gdańsk, Pomorze, Polska zasługują na projekt, który wydłuży pobyt miłośników kulinariów i ludzi biznesu o dwa, trzy dni — mówi Rafał Marcyniuk, członek zarządu spółki Olivia Star Top (OST), inwestora — najemcy trzech najwyższych pięter w budynku.
Nie tylko premium
Do OST należy też znajdujący się na 32. kondygnacji taras widokowy z restauracją i kawiarnią i powstające na 34. piętrze, 150 metrów nad ziemią, centrum konferencyjne. Inwestor zdaje sobie sprawę z ogromnego potencjału Gdańska. Dlatego na 33. piętrze oprócz restauracji Paco Péreza powstanie winiarnia z największą kolekcją win w Polsce (800 etykiet) oraz drugi projekt gastronomiczny, Treinta y tres, z ofertą skierowaną do szerszego grona odbiorców.
— Grzechem byłoby wykorzystać potencjał, wiedzę i umiejętności Paco Péreza tylko w jednej restauracji. Treinta y tres to koncept, który oferuje wysoki poziom w mniej formalnej atmosferze — mówi Krzysztof Dembek, członek zarządu OST.
Składające się z sześciu dań menu degustacyjne w Arco kosztuje 375 zł, a dziewięciodaniowe — 460 zł. W restauracji Treinta y tres ceny będą bardziej przystępne — będą się zaczynać już od kilkunastu złotych.
Złote czasy
Zdaniem ekspertów kuchnia luksusowa i premium mają w Polsce swoje pięć minut. Duże budżety, sławne nazwiska, wyjątkowe lokalizacje to nowość na polskim rynku. Przykłady to niedawno otwarta restauracja Epoka w Raffles Europejskim, z autorską kuchnią Marcina Przybysza, i Heart by Amaro, która wystartuje w sezonie zimowym w kompleksie Nosalowy Park Hotel & SPA w Zakopanem. W Warszawie w pierwszej połowie 2020 r. można będzie zjeść w restauracji Nobu Hotel należącej do Roberta De Niro, hollywoodzkiej gwiazdy, Meira Tepera, producenta filmowego, i Nobu Matsuhisy, szefa kuchni. Lokale otwierają też rodzimi celebryci niezwiązani z gastronomią. Przykładem są Niewinni Czarodzieje 2.0 Kuby Wojewódzkiego w Elektrowni Powiśle i restauracja Roberta Lewandowskiego, która ma ruszyć w 2020 r. w Browarach Warszawskich.
460 zł Tyle kosztuje w Arco, gdańskiej restauracji Paco Péreza, pakiet degustacyjny złożony z dziewięciu dań.
OKIEM EKSPERTA
Kuchnia lubi dodatki
PAWEŁ KAŁUŻNY, ekspert hotelowo-gastronomiczny i właściciel firmy doradczej GETT
Obecnie w branży restauracyjnej korzystamy z fali wzrostowej w hotelarstwie i turystyce. Kraków, Warszawa i Gdańsk to miasta, w których hotele rosną jak grzyby po deszczu, a obłożenie i ceny noclegów nie maleją. W statystykach znanych mi restauracji wyraźnie widać, ze trend food travel jest już u nas obecny — 60 procent gości w restauracjach top premium stanowią turyści lub biznesmeni z zagranicy, dla których nasze 360 zł to zaledwie 80 EUR. Warto pamiętać, że nawet najlepsza kuchnia nie zarabia na samym przyjściu gości do restauracji, choć ceny degustacji w lokalach luksusowych nie schodzą poniżej 300 zł. W przypadku restauracji w hotelach działa synergia z przestrzenią konferencyjno-bankietową, a lokale wolnostojące coraz częściej rozwijają się w modelu delivery, czyli sprzedając dania na wynos dzięki coraz popularniejszym aplikacjom do zamawiania jedzenia z dostawą. Duży potencjał drzemie też w zmianach zwyczajów. Za 5-10 lat będziemy odżywiać się poza domem tak często, jak np. mieszkańcy Londynu, gdzie w kuchni w nowo wybudowanym mieszkaniu na wynajem mieści się najwyżej mikrofalówka.