Morawiecki: węgla ma być w nadmiarze

Jakub Sławiński
opublikowano: 2022-07-22 11:38

- Ma być nadpodaż, ma być nawet nadprodukcja tam, gdzie ta produkcja jest możliwa - mówił z sejmowej mównicy, w kontekście węgla, premier Mateusz Morawiecki.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Krystian May/ KPRM

W czasie debaty nad tzw. “dodatkiem węglowym”, szef Rady Ministrów odpowiadał na zarzuty opozycji związane z brakami węgla w składach. Zdaniem premiera, to normalne, że skoro zasoby polskiego węgla były uzupełniane rosyjskim, a import surowca z wschodu został przerwany przez wojnę, to jest go mniej.

– Od samego początku, od marca płyną statki z węglem z importu spoza Rosji, by uzupełniać zapasy węgla. Składy węgla nie są puste. Ściągamy węgiel z wielu krajów - opałowy i energetyczny, do ciepłowni, elektrowni, dla blisko 3 mln gospodarstw domowych - tłumaczył premier.

Mateusz Morawiecki dodał, że dostawy surowca będą kontynuowane.

– Chcę zapewnić, że w lipcu, sierpniu, wrześniu, październiku, listopadzie, grudniu i w kolejnych miesiącach statki z importowanym węglem będą płynęły i będzie zwiększane wydobycie węgla w polskich kopalniach - uspokajał premier.

Dodał, że państwowe spółki otrzymały jeden cel - by węgla było jak najwięcej

– Cel, który postawiłem spółkom Skarbu Państwa z Ministerstwa Aktywów Państwowych, jest jeden: węgla ma być nadmiar. Chcę, żeby było więcej węgla, niż jest potrzebne nawet na surową zimę - mówił z sejmowej mównicy Mateusz Morawiecki.

Sejmowi komentatorzy zauważają, że w czasie swojego wystąpienia premier nie podał dokładnych liczb, ani miejsc skąd surowiec pochodzi i miałby być dalej importowany.

Po godzinie 11:00 sejm uchwalił tzw. “dodatek węglowy” - w postaci 3 tys. złotych jednorazowej zapomogi.