Mostostal Export nie chce fuzji

Artur A. Adamski
opublikowano: 1999-01-05 00:00

Mostostal Export nie chce fuzji

SAMOTNI: Nie będziemy się konsolidowali z innymi firmami, gdyż w holdingu Mostostalu jest 9 firm budowlanych. To całkowicie wystarczy, aby być firmą kontraktową, wykonującą od A do Z całe przedsięwzięcie — mówi Michał Skipietrow, prezes Mostostalu Export. fot. BS

Akcjonariusze Mostostalu Export nareszcie przestali mieć powody do zmartwień. Po powolnym opadaniu kursu (w ciągu ostatniego półrocza 1998 papiery straciły na wartości ponad dwie trzecie), kilka ostatnich sesji grudnia i pierwsza tegoroczna przyniosły wzrost bez mała o 30 proc. Można dopatrywać się kilku przyczyn tego stanu rzeczy. Najważniejszą wydaje się cena papierów spółki — akcje innych notowanych Mostostali (łącznie jest ich na giełdzie siedem) nie uległy takiej przecenie jak papiery Exportu. Dlatego na tle pozostałych firm akcje przedsiębiorstwa wydawały się atrakcyjne. Licząc tylko rynkową wartość udziałów w siedmiu spółkach zależnych od Mostostalu, notowanych na giełdzie, to 2,70 zł z ceny akcji stanowi właśnie wartość tych udziałów.

MOIM zdaniem, wzrosty kursu mogą mieć dwojaką przyczynę. Papiery są po prostu tanie i niedowartościowane. Natomiast druga przyczyna związana jest z końcem roku i zamykaniem bilansów księgowych. Firma posiadająca papiery naszego holdingu, nie chcąc tworzyć rezerw na ewentualne straty, woli dokupić tanich akcji, a także w wyniku zgłoszonego dużego popytu podnieść kurs akcji — uważa Michał Skipietrow, prezes Mostostalu Export.

DZIAŁANIE takie jest wielce prawdopodobne, gdyż firma kupując np. w połowie ubiegłego roku papiery po 10 zł musi stworzyć rezerwy na straty (kurs końca roku to okolice 3,5 zł). Dokupując akcji po pierwsze rozwadnia straty, a po drugie podnosi kurs, automatycznie zmniejszając straty (nie potrzeba tak dużych rezerw). Nieco innego zdania jest jeden z analityków zachodniego biura maklerskiego, który uważa, iż zwyżki są spowodowane działaniami spekulacyjnymi, a mniej mają charakter fundamentalny.

MOSTOSTAL Export jest bardzo zdywersyfikowanym holdingiem budowlanym (składa się z 20 firm, z czego 9 budowlanych). Ponieważ część firm nie jest w najlepszej kondycji finansowej, w celu ich sanacji powołana do życia w 1997 r. została spółka Alfa Company. Alfa, poza naprawą, ma za zadanie poszukać inwestora stategicznego, który odkupiłby przedsiębiorstwa od Mostostalu. Jednak, według prezesa Skipietrowa, na razie nie są prowadzone żadne rozmowy dotyczące sprzedaży spółki zależnej.

PONIEWAŻ od kilku miesięcy na giełdzie panuje bessa, ceny akcji większości firm są niskie, a przez to atrakcyjne dla inwestorów branżowych. Dlatego też wielu inwestorów ogłasza wezwania w celu przejęcia notowanej spółki.

NIE BOIMY SIĘ przejęcia, gdyż to co analitycy uważają za minus, my uważamy za plus. Nasza dywersyfikacja jest przeszkodą dla potencjalnego przejmującego z branży, gdyż woli firmę zajmującą się wyłącznie budownictwem. A na giełdzie jest jeszcze sporo firm, które można przejąć. Dla nas natomiast po czasie akwizycji nastał czas konsolidacji posiadanych spółek — uważa Michał Skipietrow.

JEDNĄ z dziedzin budownictwa, którą interesuje się Mostostal, jest developerstwo. W ubiegłym roku, spółka wydała 60 mln zł na rozwój projektów developerskich. Już na początku 1997 r. Mostostal projektował przeprowadzenie emisji obligacji zamiennych na akcje. Jednak plany te się opóźniły i mają szansę dopiero teraz dojść do skutku. W lutym przeprowadzona zostanie emisja euroobligacji o wartości 40 mln dolarów (niespełna 140 mln zł) notowanych na giełdzie w Luksemburgu.

MOSTOSTAL w ubiegłym roku wypracował 250 mln zł przychodów ze sprzedaży, zaś holding 950 mln zł. Natomiast na ten rok planowane jest w spółce matce 500 mln zł, zaś w holdingu 1,3 mld zł.