Motoryzacja w Chinach: potęga zjada własne dzieci. PB AUTOPORTRET

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2025-11-27 12:39

Chiny są największym rynkiem samochodowym świata. Produkcja przekracza 30 mln pojazdów rocznie, a marek jest tyle, że nawet specjaliści mają problem, by je policzyć. W takim ogromie łatwo utonąć. Dziś opowiemy historie firm, które nie utrzymały się na powierzchni.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Chiński rynek aut rozwija się w zawrotnym tempie: rządowe dopłaty do aut elektrycznych, błyskawiczna urbanizacja, miliony nowych klientów i rosnąca infrastruktura ładowania sprawiły, że powstawały setki marek, fabryk i projektów. Ale tak jak szybko rosły, tak samo szybko znikały. Byton, który miał być BMW przyszłości, zakończył z gigantycznymi długami i pustą halą w Nankinie. Qoros chciał połączyć chińską produkcję z europejską jakością: zdobył pięć gwiazdek Euro NCAP, ale… nie zdobył klientów. Landwind kopiował Range Rovera i sprzedał 80 tys. egzemplarzy i… zniknął. HiPhi marzył o luksusie ale nie przetrwał pierwszego finansowego załamania.

Wspólnie z Mateuszem Żuchowskim zapraszamy na opowieść o chińskich markach, którym się nie udało. Chiński rynek motoryzacyjny to nie laboratorium, to pole bitwy. Sukces wymaga nie tylko innowacji, ale też skali, dyscypliny i twardego finansowania. W motoryzacyjnym szturmie Państwa Środka wielu startuje, ale nieliczni docierają do mety.

Serdecznie zapraszamy!

Znajdziesz nas na pb.pl, w swojej ulubionej aplikacji podcastowej oraz na YouTubie.
Koniecznie zasubskrybuj nasz kanał – nowe odcinki w każdy czwartek (bez wyjątków).