Movens odpala drugi fundusz

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-06-22 20:00

W drugim funduszu zespół, który inwestuje m.in. w spółki z segmentu AI, zebrał 40 mln EUR i liczy na więcej. Pieniądze w dużej mierze wykładają polscy prywatni przedsiębiorcy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Polskie fundusze venture capital długo inwestowały przede wszystkim pieniądze publiczne, pochodzące z BGK czy z PFR. Ten strumień całkiem nie wysechł, ale kolejne krajowe i regionalne start-upy w coraz większym stopniu finansowane są przez prywatny kapitał. Z drugim funduszem rusza właśnie Movens Capital, który na rynku – w różnych odsłonach – jest aktywny od ponad dekady. Ma już 40 mln EUR na inwestycje (w przeliczeniu 170 mln zł), a do końca roku ta kwota ma urosnąć do 60 mln EUR.

- Zaczynaliśmy jako syndykat aniołów biznesu, umowa po umowie. Potem skupiliśmy się na budowaniu portfeli inwestycji technologicznych i w 2020 r. uruchomiliśmy pierwszy fundusz w ramach programu PFR Starter. Wtedy 70 proc. pieniędzy dostarczył nam PFR. W funduszu drugim jedna trzecia kapitalizacji pochodzi od instytucji publicznych, czyli PFR i EBOR. Resztę zapewniło ok. 80 inwestorów prywatnych, w dużej mierze przedsiębiorców związanych z rynkiem venture, którzy sami są twórcami start-upów i zarobili już na wyjściu z nich. Sporą grupę stanowią też menedżerowie wysokiego szczebla z dojrzałych spółek technologicznych i globalnych big techów – mówi Artur Banach, partner i współzałożyciel Movens Capital.

Zainteresowanie polskich menedżerów i przedsiębiorców inwestycjami w fundusze venture na przestrzeni ostatnich lat wyraźnie wzrosło.

- Stworzył się ekosystem, pewna sieć kontaktów. Dla nas to dobrze, bo fundusz przy ich pomocy dostarcza nie tylko pieniądze, ale też realne wsparcie w rozwoju. Przedsiębiorcy z kolei uważają fundusze venture za aktywa, które przynoszą dobry zwrot z kapitału. Dla wielu z nich atrakcyjne jest to, że w obszarach, w których działamy - a to m.in. automatyzacja AI - mogą znaleźć rozwiązania, które przyspieszą transformację ich biznesu - mówi Artur Banach.

Finansowa posucha

Apetyt na finansowanie był większy. Jeszcze dwa lata temu przedstawiciele Movensa na łamach PB mówili, że w drugim funduszu liczą nawet na 100 mln EUR, chcieli go też zebrać wcześniej.

- Realia rynkowe – nie tylko w Polsce – są jednak takie, że pozyskiwanie finansowania jest trudniejsze. Dotyczy to zarówno start-upów, jak i funduszy venture oraz większych funduszy private equity. Kapitału jest mniej, procesy są dłuższe. Z drugiej strony sprzyja to jednak kupującym – jeśli już ma się kapitał, to można inwestować go przy atrakcyjnych, urealnionych wycenach – tłumaczy Artur Banach.

Dane PFR wskazują, że na polskim rynku venture transakcji jest mniej i mają mniejszą wartość.

- Rynek finansowania młodych spółek technologicznych wyraźnie wysechł po okresie, gdy kapitału było bardzo dużo. To sprawia, że podejście założycieli do wycen jest mniej ambitne, choć oczywiście najlepsze spółki, silne zespoły zdolne do budowania biznesu w skali regionalnej czy globalnej wciąż mają wysokie oczekiwania – mówi Radosław Rejman, partner w Movensie.

Dostrzega jednak pozytywną zmianę na rynku.

- Na pewno na plus zmieniło się podejście założycieli do zarządzania pieniędzmi z rund kapitałowych - i zarządzania wzrostem. Dwa czy cztery lata temu dominowało przekonanie, że jeśli potrzebne będą dodatkowe pieniądze na finansowanie wzrostu, to zawsze można po nie sięgnąć, był więc nacisk na szybki wzrost, nawet jeśli był on drogi. Dziś widać podejście znacznie bardziej gospodarskie - płynnością pozyskaną od funduszy venture zarządza się bardziej racjonalnie, założyciele szybciej ograniczają projekty rozwojowe, które nie przynoszą rezultatów – uważa Radosław Rejman.

Pieniądze w gotowości

Drugi fundusz Movensa ma zainwestować w ok. 30 spółek.

- Na wstępnym etapie będziemy inwestować w pojedynczy start-up 0,25-2 mln EUR, na kolejnych - łącznie do 5 mln EUR. To zmiana, bo w pierwszym funduszu realizowaliśmy mniejsze inwestycje i na kolejnych etapach do najlepszych spółek maksymalnie dokładaliśmy 1 mln EUR - mówi Artur Banach.

Movens będzie inwestować dwutorowo. Z jednej strony interesują go najwcześniejsze rundy finansowania, czyli pre-seed i seed. Z drugiej - połowa kapitału ma iść na bardziej dojrzałe start-upy, czyli zainteresowane rundą A lub finansowaniem typu growth. Branże? Tu wachlarz jest szeroki - od oprogramowania dla firm i narzędzi AI przez fintechy, spółki edukacyjne, zdrowotne po inwestujące w zielone technologie.

- Co najmniej połowę pieniędzy przeznaczymy na spółki polskie - i co najmniej połowa zostanie zainwestowana w spółki z obszarów uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji. Patrzymy na spółki z trakcją przychodową na poziomie ok. 50-500 tys. EUR miesięcznie. Od razu analizujemy też, czy ich produkty lub usługi mają potencjał skalowania międzynarodowego. Tylko w wyjątkowych przypadkach możemy zainteresować się spółką z potencjałem rozwoju wyłącznie na rynku krajowym - mówi Radosław Rejman.

Przy inwestycjach na wczesnym etapie na zwrot z kapitału trzeba realistycznie czekać sześć, siedem lat – o ile start-up poradzi sobie na rynku.

- Około połowy portfela będziemy też jednak inwestować w dojrzalsze spółki na etapie rundy A i growth, w przypadku których zysk do inwestorów można dystrybuować realistycznie po czterech, pięciu latach – mówi Radosław Rejman.

Zwrot z portfela

Do tej pory niewiele krajowych funduszy venture może pochwalić się wygenerowaniem wysokiego zwrotu dla inwestorów. Pod koniec ubiegłego roku THC Pathfinder jako pierwszy z kilkunastu funduszy, które otrzymały z PFR pieniądze w ramach istniejącego od 2017 r. programu Starter, poinformował o zwrocie całego kapitału.

- My byliśmy jednym z ostatnich funduszy, które otrzymały pieniądze w ramach tego programu. W ostatni start-up z tej puli pieniędzy zainwestowaliśmy w grudniu 2023 r., więc najlepsze wyjścia są jeszcze przed nami. W portfelu 20 spółek widzimy co najmniej pięć, w przypadku których można liczyć, że tylko jedno wyjście zapewni zwrot całego funduszu - mówi Artur Banach.

W portfelu Movensa jest m.in. Vue Storefront/Alokai, które rozwija platformę do zarządzania front-endem w e-sklepach, Talkie.ai z botowymi rozwiązaniami dla rynku medycznego czy Sky Engine AI, którego narzędzia ułatwiają korporacjom budowanie modeli sztucznej inteligencji.

- Historycznie mieliśmy bardzo dobry zwrot z inwestycji w spółki, w które zespół inwestował przed uruchomieniem funduszu współfinansowanego z programu PFR Starter. Wyszliśmy z sześciu spółek, notując na nich średnio dziewięciokrotny zwrot – informuje Artur Banach.

Okiem PFR
Apetyt na ryzyko spadł, o pieniądze trudniej
Bartłomiej Samsonowicz
dyrektor inwestycyjny w PFR Ventures

W ostatnich latach fundraising jest bardzo trudny - nie tylko w Polsce, ale w całej Europie oraz USA. To rezultat kilku czynników. W pandemii nakręcił się boom na nowe technologie, co miało oczywiście swoje dobre strony – wiele innowacji zostało wdrożonych w szybkim tempie, bardzo przyspieszył e-handel. Mieliśmy wtedy do czynienia z bardzo szybkim wzrostem nawet dojrzałych rynków venture capital, ale teraz wahadło wychyliło się w drugą stronę. Najpierw na giełdach spadły notowania spółek technologicznych, a potem – w obliczu droższego pieniądza i mniejszej płynności – spadł apetyt na inwestycje w innowacje. Inwestorów jest mniej, budżety się skurczyły, spadł też apetyt na ryzyko. W tym otoczeniu najlepsze zespoły są w stanie nadal zebrać nowe fundusze, choć czasem mniejsze, niż oczekiwały. Początkujące zespoły mierzą się z większymi trudnościami. Dla nich bardziej korzystne mogą okazać się nasze programy wspierane kapitałem UE, gdzie alokacja ze strony PFR Ventures sięga nawet 80 proc. kapitalizacji. Dodatkowo inwestorzy prywatni mogą liczyć na asymetrię zysku.

Wsparliśmy zespół Movensa pieniędzmi z naszego bilansu, bo postrzegamy go jako jeden z najlepszych na polskim rynku. Możemy jeszcze zwiększyć zaangażowanie przed tzw. final closingiem. Jako inwestor publiczny, którego misją jest m.in. rozwój ekosystemu, pracujemy nad zasypaniem wyraźnie istniejącej luki kapitałowej. Jesteśmy na polskim rynku trochę osamotnieni, dlatego kibicujemy takim inicjatywom jak Innovate Poland, które mogą zwiększyć zaangażowanie kapitału instytucjonalnego i korporacyjnego na rynku venture.