mPay szykuje mobilną rewolucję w inwestowaniu

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2021-02-01 10:31

Fintech planuje dystrybuować fundusze przez kliknięcie w smartfonie. Przy okazji chce rozruszać trzecioligowy dom maklerski

Z tego artykułu dowiesz:

  • po co mPay kupuje Dom Maklerski BPS,
  • czy poprzez aplikację będzie można handlować akcjami,
  • jaką pozycję rynkową ma obcnie DM BPS,
  • ilu klientów ma mPay,
  • kiedy w aplikacji pojawią się funkcjonalności inwestycyjne.

Dom Maklerski Banku BPS zmienia właściciela. Zrzeszenie banków spółdzielczych postanowiło pozbyć się brokera za nie mniej niż 3 mln zł (ostateczna cena zależy od wyników za 2020 r.). Kupującym jest spółka mPay, znana z aplikacji mobilnej do sprzedaż biletów komunikacji miejskiej i obsługi opłat za parkowanie.

- Dom maklerski jest nam potrzebny do zarejestrowania mPaya jako agenta firmy inwestycyjnej, ale też po to byśmy mieli wpływ na produkty, które dom maklerski będzie przygotowywał dla użytkowników mPaya. Nie ma miejsca na obligacje korporacyjne sprzedawane w ofercie prywatnej. To muszą być proste instrumenty i względnie bezpieczne – mówi Daniel Ścigała, wiceprezes mPaya, w przeszłości m.in. członek zarządu Ipopemy Securities.

Mechanizm znany w banku

Nasz rozmówca potencjału do współpracy obu spółek upatruje w emisjach obligacji komunalnych, a nade wszystko w dystrybucji funduszy inwestycyjnych. DM Banku BPS jest dystrybutorem czterech TFI – BPS, Skarbca, Generali Investments oraz PZU. Te dwa ostatnie należą do grupy siedmiu największych asset managerów, z których każdy zarządza ponad 10 mld zł. Generali należy nawet do grona nielicznych TFI mających aplikację mobilną. Problemem tego typu aplikacji stworzonych dla TFI jest jednak to, że o ile nawet można w nich dokonać konwersji między funduszami, to zlecenie kupna wymaga osobnego logowania do systemu bankowego i zlecenia tam przelewu. Podobnie jest zresztą z internetowymi systemami dystrybutorów funduszy innych niż banki.

Tylko aplikacje bankowe potrafią powiązać zlecenie kupna jednostek dystrybuowanego przez dany bank funduszu z automatycznym wygenerowaniem przelewu. mPay chce robić dokładnie tak samo. Chce przy tym wykorzystać mechanizm stosowany przy opłacaniu biletów i parkingów, czyli fakt, że klient spółki najpierw zasila swoje konto w mPayu, a potem dowolnie wykorzystuje wpłacone pieniądze.

- Dzięki temu, że mamy status krajowej instytucji płatniczej, prowadzimy rachunki dla klientów i jesteśmy w stanie tak jak w banku zintegrować usługę sprzedaży funduszu z usługą rozliczenia tej operacji. Klient będzie mógł więc kupić fundusz w ciężar pieniędzy, które ma na rachunku w mPayu. Pieniądze ze sprzedaży też wpłyną na rachunek w mPayu – podkreśla Daniel Ścigała.

Układanka:
Układanka:
Mając dom maklerski z licencją na przekazywanie zleceń i umowami dystrybucyjnymi z TFI, po uzyskaniu statusu agenta firmy inwestycyjnej będziemy mogli w naszej aplikacji zaoferować fundusze inwestycyjne – wyjaśnia Daniel Ścigała, wiceprezes mPay.
materiały prasowe

Nasz rozmówca zaznacza, że mPay nie jest zainteresowany tym, by po przejęciu domu maklerskiego priorytetowo wprowadzić do swojej aplikacji handel akcjami na GPW.

- Nie mamy przekonania, że w naszej bazie klientów, którzy kupują bilety komunikacji miejskiej, czy płacą za parkowanie parkują – czasem nawet porsche – będzie dużo takich, którzy będą chcieli działać jako aktywni inwestorzy na GPW. Na pewno tacy są, ale nie jest ich dużo i przynajmniej początkowo wolelibyśmy obsłużyć ich bezpośrednio w domu maklerskim, a nie za pośrednictwem aplikacji mPay – wyjaśnia Daniel Ścigała.

Trzeba będzie poczekać

DM Banku BPS oferuje najniższe, bezwarunkowe prowizje za handel akcjami – zaledwie 0,13 proc., podczas gdy standard rynkowy to 0,38-0,39 proc. Wprowadził je w lutym 2017 r., gdy szefem brokera był Maciej Trybuchowski, obecny prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Mimo upływu czterech lat DM Banku BPS rynku jednak nie podbił. W 2020 r. odpowiadał za 0,8 proc. sesyjnych obrotów na GPW, co plasowało go w trzeciej dziesiątce domów maklerskich. Prowadzi też mniej niż jeden procent ogółu rachunków maklerskich – 7,6 tys. na koniec 2020 r.

Pod względem liczby klientów mPay to na tle DM Banku BPS potentat. Na koniec grudnia 2020 r. w aplikacji fintechu zarejestrowało się 456,6 tys. osób, z czego aktywnych było 140-150 tys. (dane za trzeci kwartał 2020 r.).

- Jeżeli tylko do kilku procent naszych użytkowników sprzedamy jakiś prosty produkt inwestycyjny, dla domu maklerskiego będzie to już punkt zwrotny – twierdzi Daniel Ścigała.

Wiceprezes fintechu zakłada, że funkcjonalności inwestycyjne w aplikacji mPay pojawią się pod koniec 2021 r., lub na początku 2022 r. To nie tylko pochodna czasu niezbędnego na dopracowanie aspektów technologicznych, ale też kwestii formalnych. Uzyskanie przez mPay statusu agenta firmy inwestycyjnej jaką jest DM Banku BPS wymaga zgody KNF. Nadzór musi się też zgodzić na samo przejęcie brokera. Wykonywanie powyżej 10 proc. głosów na walnym domu maklerskiego, wymaga bowiem zgody KNF. mPay chce zaś przejąć cały DM Banku BPS. Jeśli zgody KNF nie uda się uzyskać do 30 września 2021 r. sprzedającemu i kupującemu dom maklerski przysługuje prawo odstąpienia od umowy.

Agnieszka Chrobot z zespołu komunikacji Banku Polskiej Spółdzielczości (BPS) przekazała nam, że decyzja o sprzedaży brokera to zgodna ze strategią zrzeszenia kontynuacja działań związanych z restrukturyzacją grupy BPS. Uwzględnia ryzyko, poziom kapitału i potencjał biznesowy.

- Bank Polskiej Spółdzielczości nie prowadzi analizy ani negocjacji, które miałyby na celu doprowadzenie do sprzedaży posiadanych akcji BPS TFI – zapewnia Agnieszka Chrobot.