Wywodząca się z Podbeskidzia marka stawia na folklor w nowoczesnym wydaniu — łączy inspiracje związane z polskimi tradycjami z motywami humorystycznymi. W ten sposób prezentuje w niekonwencjonalny sposób wzory m.in. łowickie, kaszubskie i góralskie.



Powrót do korzeni
Obecnie ludowość przeżywa wielki renesans, a motywy folkowe wracają do łask. Są wykorzystywane w muzyce, wystroju wnętrz i przede wszystkim w modzie. To, co jeszcze kilka lat temu było passé — dziś jest w absolutnym musthave, czyli czymś, co koniecznie musi znaleźć się w garderobie każdej osoby podążającej za najnowszymi trendami. Idealnym przykładem są chusty góralskie — kiedyś określane jako „babcine”, dziś brylują na wybiegach modowych.
Projektanci coraz chętniej sięgają po elementy ludowe, prezentując stroje w stylu etno naśladującym wzornictwo typowe dla folkloru orientalnych krajów, ale także coraz częściej inspirują się polskim i słowiańskim kolorytem. Folkowy trend dostrzegli Michał Czakon i Izabela Gredka, tworząc odzieżową markę Koko.
— Zauważyliśmy niszę na polskim rynku i postanowiliśmy ją wypełnić. Była niezagospodarowana, bo chyba nikt nie wyobrażał sobie, że tradycyjne wzory można przedstawić w tak niekonwencjonalny sposób. Moda w Polsce to przede wszystkim szarości i czernie, dlatego stworzyliśmy kolekcję ubrań kolorowych z rozbudowaną paletą barw. W Koko nie boimy się eksperymentować z bardzo wyrazistymi barwami, które jeszcze bardziej akcentują ludowe wzory — mówi Michał Czakon, współtwórca firmy Koko.
Dobre, bo polskie
Pomysłodawcy marki mówią, że wszystkie szablony i kolorowe kompozycje są ich autorstwa, i z dumą podkreślają, że zarządzanie, projektowanie oraz szycie odbywa się w Polsce. Michał Czakon jest odpowiedzialny za marketing i zarządzanie firmą, a projektowaniem wzorów zajmuje się Izabela Gredka. Samodzielnie szkicuje kolekcje, inspirując się folklorem nie tylko polskim, ale także np. węgierskim. Natomiast szycie ubrań zlecane jest zewnętrznej firmie na zasadzie outsourcingu.
— Bardzo duży nacisk kładziemy na to, aby z produkcją zostać w Polsce. Zależy nam, aby mieć dobrą jakość naszych towarów. Nie chcemy uciekać z produkcją za granicę, co mogłoby zmniejszyć koszty produkcji — jesteśmy zdania, że to, co jest dostępne u nas, działa najlepiej. W Polsce dostrzegamy duży potencjał i dlatego nasz biznes będzie się rozwijał nad Wisłą — zapewnia Michał Czakon.
Na ubraniach sygnowanych marką Koko poza wzorami łowickimi i góralskimi znajdziemy także motywy wiejskie, takie jak kurze pióra, hodowlane zwierzęta lub kłosy zbóż. Sklep online ma bogaty asortyment — zaczynając od bluz, przez spódnice i sukienki, na strojach kąpielowych kończąc. Dużą popularnością cieszy się kolekcja narodowa, w której skład wchodzą bluzy i koszulki z symbolem orła w otoczeniu kolorowych kwiatów i wzorów.
Od Pragi po Sydney
Tradycyjne wzory dotyczące polskich ziem cieszą się zainteresowaniem nie tylko w naszym kraju — firma Izabeli Gredki oraz Michała Czakona znajduje wielu klientów również za granicą.
— Nasze przedsięwzięcie było ryzykowne, bo nie wiedzieliśmy, jaki będzie odzew rynku. Stereotypowo folk kojarzył się z tradycyjnym ubiorem i ze starszymi babciami, które szyją i sprzedają swoje rękodzieło w małych, lokalnych sklepikach. Tymczasem my wykorzystaliśmy tradycyjne motywy, prezentując je w nowej, nieco alternatywnej odsłonie. Niektórym osobom pewnie nie podoba się, że coś tradycyjnego przedstawiamy w nowoczesny sposób, ale jeżeli są na to odbiorcy i jeżeli innym ludziom się to podoba — to dlaczego by tego nie robić? — dodaje Michał Czakon.
Obawy pomysłodawców marki się nie sprawdziły — od samego początku istnienia, czyli od 2014 r., firma corocznie sprzedaje kilkanaście tysięcy produktów. Dużym zaskoczeniem było zainteresowanie rynków zagranicznych. Produkty wysyłane są do wielu krajów, zaczynając od sąsiednich Czech aż po Australię, gdzie została nawiązana stała współpraca z lokalnymi dostawcami. Popularnym kierunkiem są również Stany Zjednoczone. W zdecydowanej większości są to zamówienia hurtowe. Oryginalne projekty Koko cieszą się popularnością również wśród klientów za naszą zachodnią granicą, szczególnie w Bawarii.
— Wspieramy też Polonię w różnych krajach, np. w USA. Tam ludzie chcą powracać do swoich korzeni i ludowych wzorów, ubierać się nieco inaczej, niż sugerowałyby trendy na ulicach. A przede wszystkim chcą podkreślić swoją polskość, w tym przez nasze produkty — i to chyba najważniejszy czynnik, który sprawia, że ubrania Kok cieszą się takim zainteresowaniem poza granicami — mówi Michał Czakon.