EKG: Na samym talencie gospodarka nie pojedzie

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-04-26 15:38

Polska i cała środkowa Europa mają sporo silnych stron gospodarczych i mogą być trampoliną do globalnego rozwoju, ale mocny kapitał ludzki na dłuższą metę nie wystarczy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jak firmy z Polski i regionu wypadają w zestawieniu z konkurentami z innych krajów, gdzie mogą szukać przewag na światowym rynku i jak powinny prowadzić międzynarodową ekspansję? Nad tymi zagadnieniami zastanawiali się uczestnicy panelu „Firmy z Europy Centralnej w globalnej rywalizacji” podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Biznesową analizę regionu i jego potencjału zacząć należy od silnych stron. Tych nie brakuje.

– Ogromną zaletą Polski i całego regionu jest potencjał kompetencyjny w wielu dziedzinach, m.in. w zakresie rozwoju nowych technologii. W dobie nearshoringu, przenoszenia produkcji do Europy region jest atrakcyjny inwestycyjne ze względu na dużą liczbę specjalistów. W SAP mamy centrum kompetencyjne w Gliwicach, w którym zatrudniamy już 450 programistów – mówiła Dorota Zaremba, wiceprezeska SAP Polska.

Polska odskocznia:
Polska odskocznia:
Krzysztof Pawiński, prezes i współzałożyciel Grupy Maspex, konsekwentnie twierdzi, że Polska jest teraz w gospodarczo najlepszym momencie w histori, a głęboki rynek wewnętrzny pozwala firmom urosnąć i dojrzeć, nim wezmą się za ekspansję zagraniczną.
Marek Wiśniewski

Wtórował jej Michał Mastalerz, partner zarządzający PwC Polska.

– Centralna Europa to duży rynek, na którym nie brakuje wykwalifikowanych pracowników. Położenie geograficzne jest bardzo dobre, widać dużą koncentrację na innowacjach oraz – objawiającą się również teraz – relatywną odporność na kryzysy gospodarcze ze względu na dywersyfikację gospodarek – wskazywał szef PwC w Polsce.

Pochwał dla Polski i regionu nie szczędził też Krzysztof Pawiński, prezes Grupy Maspex, jednej z największych firm spożywczych na polskim rynku.

– Znam się na branży spożywczej, więc o niej mogę się wypowiadać. Polskie firmy mają świetną pozycję, by budować pozycję regionalnych liderów ze względu na to, że nasz rynek wewnętrzny jest duży i pozwala zbudować odpowiednią skalę. Mimo różnych problemów mamy gospodarczo najlepszych pięć minut w ostatnich 300 latach, nie znam regionu z lepszym momentem rozwojowym i potencjałem na najbliższe lata – mówił szef Maspeksu.

A słabe strony?

– Od trzech lat notujemy w Polsce rekordowe inwestycje zagraniczne, pod względem ich przyciągania jesteśmy trzecią gospodarką w Unii Europejskiej. To pokazuje, że firmy zagraniczne widzą talent, który tutaj jest. Ale jednocześnie mamy dramatyczne dane – bardzo niską produktywność w porównaniu np. do Niemiec, wielokrotnie niższy poziom automatyzacji przemysłu, dwukrotnie niższy niż w Czechach. Może trochę uśpiła nas baza talentów, ale pole do rozwoju gospodarki tylko na ludzkich rękach jest ograniczone – wskazywał Krzysztof Krawczyk, szef warszawskiego biura funduszu CVC, czyli właściciela Żabki.

Hamulce rozwojowe mają też inną postać. W Polsce i regionie co prawda nie brakuje specjalistów od IT, ale w innych dziedzinach, mających duże przełożenie na PKB, sytuacja wcale nie jest dobra.

– Nie ma w regionie problemu z dostępem do pracowników back-office'u czy biurowych. Wyzwanie jest gdzie indziej. Jesteśmy zmuszeni do automatyzacji i digitalizacji procesów, bo w takich branżach jak nasza, zatrudniających wielu pracowników produkcyjnych, odpływ kompetentnych ludzi z rynku pracy jest dużo szybszy niż ich przypływ. To jest wielkie wyzwanie dla polskiego i w ogóle europejskiego przemysłu – mówił Dawid Jakubowicz, prezes Ciechu.

Przykładów firm z regionu, które zbudowały silną międzynarodową pozycję w swoich branżach, nie ma wiele – ale da się je znaleźć.

– Są w regionie firmy, które od początku budują biznes międzynarodowo, m.in. Bolt, Vinted i DocPlanner. Wspólnym elementem tych firm z regionu jest technologia i zastosowanie IT. Nie jesteśmy w Europie Środkowej start-up nation, ale nie ze względu na brak potencjału ludzkiego, raczej brak infrastruktury – mówił Piotr Mietkowski, dyrektor zarządzający bankowości inwestycyjnej w regionie CEE w Banku BNP Paribas.

Aleksander Libera, dyrektor w wywodzącym się z Estonii Bolcie, zwracał uwagę, że dla wszystkich firm z regionu Polska jest kluczowym rynkiem.

– Estonia była dla nas proof of concept, potem potrzebna była ekspansja zagraniczna, w której Polska jest jednym ze strategicznych rynków. Większość państw regionu to z naszej perspektywy gospodarki jednomiastowe – nawet Czechy, Słowacja czy Węgry to państwa, w których biznes można rozwijać w jednym, maksymalnie dwóch miastach. Tymczasem w Polsce jesteśmy obecni w 55 miastach z wieloma liniami biznesowymi – mówił Aleksander Libera.

W branżach technologicznych ekspansja międzynarodowa jest łatwiejsza, ale w innych też możliwa. Łatwo jednak nie jest.

– Nie miałem ambicji, żeby robić biznes za granicą, miałem na to za mały kapitał. Miałem ambicję, żeby być dużym we Wrocławiu, potem w Polsce, potem w Europie Środkowej, a w końcu w Europie Zachodniej. Prowadzenie biznesu na Zachodzie – nie tyle eksportowanie, ile robienie biznesu na miejscu – jest bardzo trudne. Nie można się bać tej ekspansji, to jest rola przedsiębiorców, żeby ciężko pracować każdego dnia, z ambicją, ale również samokrytycyzmem, dzieląc się wiedzą z innymi w Polsce, bo ja np. popełniłem już bardzo drogie błędy – mówił Piotr Krupa, założyciel i prezes Kruka.