Na amerykańskich rynkach akcji, podobnie jak dzień wcześniej, najważniejsze były w środę informacje o pakiecie ratunkowym dla gospodarki, który miał jeszcze tego dnia być głosowany przez Senat. Na początku sesji panowały zmienne nastroje, ale dość szybko inicjatywę przejął popyt. Inwestorzy liczący na potężne koło ratunkowe dla branży lotniczej kupowali ponownie akcje zarówno przewoźników, jak i producentów, przede wszystkim Boeinga, którego wartość rosła w trakcie sesji nawet o 30 proc. Optymizm utrzymywał się prawie do końca handlu, jednak krótko przed jego zakończeniem pojawiły się doniesienia o senatorach obu partii, którzy zgłosili wątpliwości co do proponowanych w pakiecie rozwiązań. Ryzyko opóźnienia jego przyjęcia pogorszyło nastroje inwestorów i pchnęło indeksy rynków akcji w dół.

Na zamknięciu rosło 8 z 11 głównych segmentów S&P500. Największym popytem cieszyły się akcje spółek przemysłowych (5,3 proc.), a także nieruchomości i energii (po 4,5 proc.). Najsłabsze okazały się segmenty dóbr codziennego użytku (-0,2 proc.), IT (-0,3 proc.) i usług telekomunikacyjnych (-1,6 proc.). Na koniec sesji drożało 72 proc. spółek z S&P500.
Z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones wzrosły kursy 18. Największy skok wartości rynkowej, wynoszący aż 24 proc., zanotował wspomniany Boeing. Kolejny pod tym względem był inny koncern lotniczy, United Technologies, którego akcje zdrożały o prawie 11 proc. Trzecim najmocniej drożejącym blue chipem było Nike. Kurs akcji producenta obuwia sportowego wzrósł o ponad 9 proc. po tym jak jego wyniki kwartalne pokazały, że względnie dobrze poradził sobie z problemami wynikającymi z epidemii koronawirusa. Najmocniej taniejącymi w środę blue chipami były gigant IT Cisco Systems (-2,4 proc.), właściciel supermarketów Walmart (-4,9 proc.) i sieć aptek Walgreens Boots Alliance (-8,4 proc.).