Kolejne 10 lat na giełdach będzie należeć do akcji z rynków rozwijających - przekonują stratedzy Morgan Stanley Investment Management.
Firmy zarządzające aktywami chętnie zmniejszają ekspozycję na rynek amerykański i lokują kapitał w akcjach zagranicznych, szczególnie tych notowanych na rynkach wschodzących. Według danych EPFR trend, w ramach którego bilans wpływów dla giełd za oceanem po 2019 r. wyniósł 540 mld USD, zaczyna się odwracać. Zdeterminowany w realizacji polityki zacieśniania moneternarnego Fed skłonił inwestorów do poszukiwania atrakcyjnie wycenionych spółek, od których aż roi się w Europie i w Azji. Mimo że potencjał wzrostu ma teraz mniejsze znaczenie, on również działa na korzyść takich rynków, jak Indie.
- W każdej dekadzie mamy na rynku akcji nowego lidera. Po 2010 r. prym wiodły spółki amerykańskie oraz technologiczne o wysokiej kapitalizacji. Teraz rządzić będą tanie spółki z rynków wschodzących i generalnie podmioty notowane poza USA - mówi Jitania Kadhari, zastępczyni dyrektora inwestycyjnego w Morgan Stanley IM, zarządzająca funduszem rynków wschodzących.
Indeks MSCI rynków wschodzących jest 28 proc. tańszy od S&P500.
Faworyzowana klasa aktywów wyjątkowo dobrze rozpoczęła nowy rok, a indeks MSCI rynków wschodzących podniósł się o 8,6 proc., znacznie więcej niż jego odpowiednik dla rynku amerykańskiego, który urósł o 4,7 proc. Powodem tak dużej różnicy było przede wszystkim otwarcie Chin po lockdownie, które tchnęło w inwestorów optymizm co do losów drugiej największej gospodarki świata. Skutkiem tego były nie tylko inwestycje w chińskie akcje, ale również zmniejszenie awersji inwestorów do ryzyka, wsparte oczekiwaniem końca podwyżek Fedu.
Winna była też relatywnie mała atrakcyjność amerykańskich akcji, które przez część finansistów postrzegane są jako zbyt drogie. Jitania Kadhari wskazała, że udział Stanów Zjednoczonych w globalnej gospodarce maleje, w przeciwieństwie do wycen na rynku akcji. Rynki wschodzące wyceniane są z 30-procentowym dyskontem, ponadto ich waluty są stosunkowo tanie, a to kusi przede wszystkim duże amerykańskie fundusze.
Według danych agencji Bloomberg rynek oczekuje 4,1-procentowego wzrostu rynków wschodzących w 2023 r. i 4,4 proc. w 2024 r. To kilkukrotnie więcej niż w przypadku giełdy amerykańskiej, która ma urosnąć o - odpowiednio - 0,5 proc. i 1,2 proc. Komentarz Morgan Stanley IM zgodny jest z coraz popularniejszym trendem, czyli krytyką drogich giełd NYSE i Nasdaq. Według danych EPFR, cytowanych przez Bank of America, w ciągu ostatniego tygodnia z tych dwóch rynków odpłynęło 5,8 mld USD.
Większość wycofywanego kapitału wylądowała na rynkach wschodzących, jednak kwestia tego w jakiej klasie aktywów budzi kontrowersje, zarządzający nie są zgodni co do najlepszego wyboru. Jeśli chodzi o wartość wpływów, prym wiodą obligacje i jednostki funduszy, które przez ostatni tydzień przyciągnęły 12,7 mld USD. Morgan Stanley preferuje jednak akcje, a Jitania Kadhari podkreśla, że podczas wyboru giełdy nie należy kierować się wagą w indeksie MSCI.
Taką wagę w indeksie MSCI rynków wschodzących mają Chiny.
- Chiny stanowią dużą część indeksu MSCI Emerging Markets, natomiast naszym zdaniem nie przyczynią się do jego wzrostu, ze względu na zadłużenie istotnych sektorów gospodarki i zmian, które zaszły w łańcuchów dostaw. Lepiej szukać gdzie indziej, w sposób aktywny inwestować na bardziej obiecujących rynkach o atrakcyjnych wycenach – dodaje finansistka.
Jednym z przykładów takiego rynku są zdaniem Jitanii Kadhari Indie, których populacja stale się powiększa. Z perspektywy gospodarczej wspiera je przede wszystkim postępująca deglobalizacja, objawiająca się poprzez dywersyfikacje łańcuchów dostaw. Na tym ruchu zyskują również Wietnam, Indonezja, Tajlandia i Meksyk.
Należy podkreślić, iż już w ubiegłym roku rynki wschodzące radziły sobie zaskakująco dobrze, biorąc pod uwagę bardzo niesprzyjające warunki rynkowe, takie jak silny dolar i gwałtowny wzrost stóp procentowych. Teraz oba te czynniki powinny działać w drugą stronę, co tylko wesprze notowania. Widzimy wzmożony napływ kapitału do wszelkich aktywów z rynków wschodzących i spodziewamy się, że ten trend utrzyma się cały 2023 r.
Nie można jednak zapomnieć, iż rynki wschodzące to bardzo zróżnicowana grupa krajów i z każdym z nich wiążą się inne, specyficzne czynniki ryzyka. Dla przykładu, w wkrótce w Turcji odbędą się wybory prezydenckie, które będą decydujące dla przyszłości tego kraju. Dlatego nasze podejście, pomimo ogólnie pozytywnego nastawienia, jest cały czas bardzo selektywne.