Nafta Polska i Poilen mają połączyć siły

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-05-11 00:00

Polskie firmy nie odniosły sukcesu w zdobywaniu irackich zamówień. Jednym z powodów jest wzajemna konkurencja. Czas z nią skończyć.

Brak stabilizacji w Iraku to tylko jeden z powodów, które przeszkadzają polskim firmom w zdobywaniu kontraktów w tym kraju. Nic nie wskazuje na to, aby sytuacja szybko się poprawiła. Przedstawiciele polskich konsorcjów nie załamują jednak rąk. Zbyt wiele dotychczas nie wskórali, ale możliwe, że pojawi się szansa na przełamanie kiepskiej passy.

— Rozpoczęliśmy rozmowy z przedstawicielami Poilenu. Zamierzamy współpracować. W grę wchodzi nawet połączenie. W ten sposób będziemy mogli skuteczniej zabiegać o kontrakty — mówi Krzysztof Żyndul, prezes Nafty Polskiej, spółki stojącej na czele konsorcjum, w skład którego wchodzą m.in. Grupa Lotos, Ciech, grupa PGNiG oraz ZCh Police.

— Negocjujemy. Połączenie sił to bardzo dobry pomysł — dodaje Konrad Jaskóła, prezes Polimexu-Cekopu, spółki z konsorcjum Poilenu, które współtworzą PKN Orlen i Polskie Linie Oceaniczne.

Obaj prezesi przyznają, że polskie firmy, jeśli nadal będą działać samodzielnie, mają małe szanse wygrać z międzynarodowymi gigantami. Wewnętrzna konkurencja osłabia ich i tak już nie najmocniejszą pozycję.

Nie spodziewają się jednak, że połączenie od razu zaowocuje pozyskaniem licznych kontraktów. Ciągłe ataki na siły stabilizacyjne i zabicie dwóch polskich dziennikarzy skutecznie ostudziły zapał na robienie w Iraku biznesu.

— Dopóki sytuacja militarna nie ulegnie zmianie, nie ma co mówić o realizowaniu przez polskie firmy znaczących kontraktów w Iraku. Przygotowujemy się do pozyskiwania zleceń, ale na razie trzeba poczekać na ustabilizowanie sytuacji — mówi Krzysztof Żyndul.