Najemcy opuszczają biurowce klasy B

Rados·aw G·recki
opublikowano: 1999-12-20 00:00

Najemcy opuszczają biurowce klasy B

Inwestorzy kuszą firmy okresami wolnymi od opłat

SPÓJRZMY ZA OCEAN: W 1991 roku w Sydney w dzielnicy Parra Matta nadpodaż była tak duża, że wskaźnik wolnej powierzchni wynosił 40 proc. Można było spotkać budynki, które stały puste po pół roku. W Polsce nie dojdzie prawdopodobnie do takiej sytuacji, jednak inwestorzy muszą uważać — twierdzi Marek Stelmaszak, właściciel Euromark Nieruchomości. fot. Małgorzata Pstrągowska

Nadeszły ciężkie czasy dla właścicieli biurowców klasy B, położonych w stolicy. W wielu takich budynkach kończą się umowy najmu i jest wysoce prawdopodobne, że część najemców przeniesie się do nowo powstałych biur. Pustostany mogłyby zapełnić firmy mające siedziby w mieszkaniach, ale do tego potrzebna jest obniżka czynszów.

Z raportu Knight Frank Nieruchomości wynika, że powierzchnia klasy B w stolicy to 24-26 proc. całkowitych zasobów. Na koniec 1998 r. podaż tej powierzchni oszacowana została na 620-680 tys. mkw. Autorzy raportu przewidują, że do końca 2001 r. zostanie ukończona budowa 27 budynków, które dostarczą około 280 tys. mkw. Jednocześnie szacują, że czynsze w biurowcach klasy B wynoszą obecnie od 23 do 30 USD za mkw. miesięcznie (96-126 zł).

Koniec z molochami

Jak zauważają przedstawiciele agencji nieruchomości, coraz trudniej znaleźć najemców na nowe powierzchnie biurowe. Największy problem mają właściciele starszych biurowców, z których najemcy się wyprowadzają. Przedstawiciele agencji nieruchomości zauważają też, że coraz mniejszym zainteresowaniem cieszą się olbrzymie biurowce. To w nich jest najwięcej wolnej powierzchni.

— Wskaźnik wolnej powierzchni w Warszawie wynosi obecnie 6- -8 proc. I wszystko wskazuje na to, że będzie rósł — zauważa Marek Stelmaszak, właściciel agencji Euromark Nieruchomości.

Zdaniem niektórych obserwatorów rynku, inwestorom będzie bardzo ciężko wynająć biura w budynkach o powierzchni przekraczającej 10 tys. mkw. Tymczasem niektóre firmy kończą takie inwestycje bądź planują ich uruchomienie. Według analityków, jest to bardzo ryzykowne działanie.

Jakie szanse

Pewną szansą dla właścicieli biurowców mogą okazać się firmy, które obecnie zajmują mieszkania, służące im za biura. Być może inwestorzy, którzy narzekają na brak najemców, mogliby przyciągnąć ich do siebie. Nie wszyscy jednak zgadzają się z takimi opiniami.

— Czynsz w mieszkaniu, które służy jako biuro, znajduje się obecnie na poziomie 8-10 USD za mkw. miesięcznie. W biurowcu klasy B waha się w granicach 15-20 USD. To jest znaczna różnica. Poza tym wiele firm lokuje się w mieszkaniach położonych w samym centrum, a tu dominują biurowce klasy A, w których czynsz wynosi 30-37 USD — twierdzi Marek Stelmaszak.

Właściciele biurowców powinni więc obniżyć czynsze. Na taki krok decydują się jednak niechętnie. Autorzy raportu Knight Frank Nieruchomości zauważają, że inwestorzy — chcąc pozyskać najemców — sięgają po inne wabiki. Są nimi okresy wolne od opłat i częściowe pokrycie kosztów aranżacji wnętrz.