Najlepszą inwestycją są dzieła wyjątkowe

Ewa Bednarz
opublikowano: 2014-12-15 00:00

Kolekcjonerzy od dawna nie kupują samego nazwiska, stawiają przede wszystkim na prace wybitne

Najwybitniejsze prace z najlepszego okresu twórczości artysty są największym przedmiotem pożądania kolekcjonerów. Sztuka to przede wszystkim emocje, ale również luksus, prestiż i dobra forma lokowania kapitału, a tego ostatniego Polakom przybywa. Coraz więcej osób stać na wyższe wydatki i licytacje dzieł sztuki za coraz większe pieniądze.

PLASTYKA KINETYCZNA VICTORA VASARELY’EGO:
PLASTYKA KINETYCZNA VICTORA VASARELY’EGO:
Obraz „Vega-Orion” — jaskrawe, kolorowe formy geometryczne wplecione w siatki tak, żeby oko ulegało złudzeniu ruchu, cieszą się powodzeniem kolekcjonerów na całym świecie.
ARC

Kasa i pożądanie

Z ostatniego raportu KPMG „Rynek dóbr luksusowych w Polsce 2014 r.” wynika, że w Polsce mieszka już 878 tys. zamożnych i bogatych podatników, których łączny roczny dochód netto przekracza 140 mld zł. Wśród nich jest 47 tys. osób najbogatszych z aktywami płynnymi powyżej 1 mln USD. Andrzej Marczak, partner w KPMG, w Polsce szacuje,że już w 2016 r. liczba zamożnych podatników może po raz pierwszy przekroczyć milion, a rok później ich łączne dochody osiągną wartość około 200 mld zł. Przybywa więc nie tylko kapitału najbogatszym, ale również osób, które dysponują coraz większymi pieniędzmi i chcą się otaczać pięknymi, wyjątkowymi przedmiotami. Tym samym przybywa kolekcjonerów. Przed dekadą ostra licytacja prac Wojciecha Fangora kończyła się na kilkudziesięciu tysiącach złotych. Dzisiaj jego kolekcjonerów stać, aby stawkę podbijać do kilkuset tysięcy. A o wartości sztuki decyduje przede wszystkim stopień jej pożądania.

Gdzie dwóch się kłóci…

W grudniu największe emocje budziła zapowiedź sprzedaży „Detalu 2890944-2910059” Romana Opałki na Aukcji Sztuki Współczesnej w Desie Unicum. Cena wywoławcza dzieła — 1,6 mln zł, choć niska w porównaniu z tymi, które można spotkać na Zachodzie, też nie pozostała niezauważona. Zwłaszcza że dotyczyłasztuki współczesnej, a nie dawnej o randze muzealnej. Sam przebieg licytacji był jednak spokojny. Sukcesem była nie tylko sama sprzedaż Detalu, ale również przebicie ceny wywoławczej, co świadczy o zainteresowaniu pracą nie tylko jednej osoby. Młotek przybił 1,75 mln zł — cena z opłatą aukcyjną wyniosła więc ponad 2 mln zł, którymi tak fascynują się media. Znacznie większe ożywienie panowało przy wielu innych pracach, które też do najtańszych nie należały. Przykładem może być „Relief nr 10” Henryka Stażewskiego, który znajdował się najpierw w amerykańskiej, później paryskiej kolekcji, a w Desie Unicum licytowany był od 290 tys. zł do 520 tys. zł. To światowy rekord. Stażewski bywa na aukcjach, ale praca tej rangi trafiła na rynek po raz pierwszy — niejedno oko kolekcjonerskie więc ją wypatrzyło. „Relief” z 1980 r., a takie pojawiają się co jakiś czas na rynku, przebił wprawdzie cenę wywoławczą, ale nie przekroczył dolnej granicy estymacji. Nie wiadomo, czy jego właściciel zgodzi się na sprzedaż — młotek przybił więc tylko warunkowo 30 tys. zł. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że szerszy rynek wkrótce dostrzeże geniusz artysty i ceny innych jego prac wzrosną.

…cena rośnie

Swoje pięć minut ma od pewnego czasu Ryszard Winiarski. Artysta swoje prace określał jako „obszary” lub „próby wizualnej reprezentacji układów statystycznych”. Dużo w nich teorii matematycznych, starć świadomego programowania i przypadku. Winiarski, podobnie jak Stażewski, to nie tylko artysta, ale również teoretyk sztuki. Swoje obszary zaczął malować w Nowym Jorku, gdzie przebywał na stypendium. Zaczął też wtedy realizować prace w dużej skali i trzech wymiarach. W marcu jego „Obszar 156” z 1973 r. wylicytowano za 150 tys. zł, jeszcze wyższą wycenę miał „Obszar 184” — 170 tys. zł, a na ostatniej aukcji padł rekord — 220 tys. zł za „Obszar 178”. Przed dekadą porównywalne prace można było mieć po 30 tys. zł. Z nowojorskiej kolekcji trafiła też na aukcję „Figura osiowa 100” z 1960 r. Jana Lebensteina, który również coraz częściej jest zauważany. Olej wylicytowano za 200 tys. zł. Poprzednim rekordem było „Porwanie Europy”, określane jest jako jedno z najlepszych płócien artysty powstałych w I poł. lat 60. XX w. — wylicytowano je za 160 tys. zł. Rzadkością są także prace olejne Andrzeja Wróblewskiego, tym razem znalazły się dwie i o obie stoczono walkę. „Pejzaż z wysokim niebem” został sprzedany za 555 tys. zł, a „Żółty półakt mały” za 451,5 tys. zł.

Nie tylko Polacy

W Desie Unicum przed rokiem zadebiutowali najznakomitsi artyści cieszącego się powodzeniem op-artu: Julian Stańczak, malarz, którego prace znajdują się w 70 muzeach świata, eksperymentujący z kolorem i światłem Richard Anuszkiewicz, Tadaaki Kuwayama znany jako Tadasky — czołowy przedstawiciel minimalizmu, i Victor Vasarely, główny przedstawiciel abstrakcji geometrycznej uważany za twórcę op-artu. Teraz rynek udowodnił, że mają oni ugruntowane miejsce w polskich kolekcjach. Obraz Victora Vasarely’ego „Vega-Orion” z 1971 r. wylicytowany został za 420 tys. zł.