Bez względu na wybraną strategię, już niedługo część Polaków upomni się o wyższą pensję. Eksperci Personnel Service wskazują, że w pierwszej kolejności będą to osoby najmniej zarabiające, w tym m.in. sprzątaczki, pracownicy magazynu czy sektora HoReCa. To właśnie ich możliwości zakupu podstawowych dóbr spadną przez wyższe ceny m.in. prądu, gazu czy żywności. To napędzi spiralę płacowo-cenową.
Negatywne skutki inflacji martwią prawie wszystkich Polaków. Jak wynika z badania ARC Rynek i Opinia 95 proc. z nas jest zdania, że ceny będą dalej rosły, a 69 proc. obawia się, że będzie to wzrost dynamiczny.
- Obawy Polaków związane z rosnącymi cenami będą skutkowały chęcią poszukiwania sposobu na wyższy zarobek. Można się spodziewać większej rotacji niż w 2021 roku, kiedy na rynku dominowała niepewność. Teraz fluktuacja będzie większa, zwłaszcza wśród osób najmniej zarabiających, bo ich skutki inflacji dotkną najmocniej i najszybciej. Pracownikom będzie sprzyjał deficyt kadrowy. Pamiętajmy, że mamy w gospodarce więcej wolnych miejsc pracy niż przed pandemią. Firmy potrzebują rąk do pracy, a żeby ich przyciągnąć będą musiały oferować więcej. Jedynym zagrożeniem jest spirala płacowo-cenowa – wskazuje Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy z Personnel Service.
Nawet co trzeci pracownik będzie szukał sposobu na to, żeby zwiększyć swoje miesięczne dochody. Z badania ARC Rynek i Opinia wynika, że 19 proc. osób poszuka dodatkowej pracy, 8 proc. będzie próbowało zmienić obecną, a 5 proc. wybierze się do swojego szefa po podwyżkę.
Pracodawcy, którzy wiedzą, że w 2022 roku jednym z największych wyzwań będzie deficyt kadrowy, planują podwyżki. Z „Miesięcznego Indeksu Koniunktury” Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w grudniu 2021 roku już 30 proc. przedsiębiorców deklarowało, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy planuje podnieść wynagrodzenia. Część podwyżek będzie wiązała się z podwyższeniem wysokości minimalnego wynagrodzenia, które od 1 stycznia 2022 roku wynosi 3010 zł brutto miesięcznie.
Patrząc na poszczególne branże, największe szanse na wzrost pensji mają pracownicy produkcyjni, bo tam aż 42 proc. firm planuje podwyżki. W budownictwie i usługach odsetek sięga 29 proc., a w handlu i TSL 26 proc. Co ważne, niemal żadne przedsiębiorstwo nie planuje obniżać poziomu wynagrodzeń - taką deklarację składa tylko 2 proc. firm.