Największe wyzwania dla firm dotyczące rynku pracy

Marta Maj
opublikowano: 2024-02-27 20:00

Wysokie koszty działalności, rosnące płace i oczekiwania pracowników, niedobór kadr - to tylko niektóre problemy, z którymi zmagają się pracodawcy. Z czym jeszcze będą się mierzyli w tym roku?

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakich trendów na rynku pracy spodziewają się specjaliści
  • które wyzwania uznają za najtrudniejsze do pokonania
  • jak na pracę wpłynie sztuczna inteligencja
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Mimo że przedsiębiorcy - w wyniku obniżających się stóp procentowych i inflacji - w ten rok weszli z dużym optymizmem, to wciąż musza borykać się z wieloma trudnościami. Sytuacja gospodarcza w kraju i za granicą, konieczność podążania za rozwojem technologicznym oraz niewystarczająca liczba pracowników to niektóre z wielu czynników, jakie będą wpływały na pracę w ich firmach. Na jakie jeszcze trendy i zmiany na rynku zatrudnienia powinni zwrócić uwagę?

Co z wynagrodzeniami

2024 r. przyniesie dwie podwyżki wynagrodzenia minimalnego. Od stycznia wynosi ono 4242 zł brutto, natomiast w lipcu będzie to już 4300 zł brutto. To wzrost o jedną piątą w porównaniu do wcześniej obowiązującej stawki. Z podobną dynamiką ma wzrastać minimalna stawka godzinowa. Eksperci przewidują, że z jednej strony wpłynie to na satysfakcję najmniej zarabiających i prawdopodobne zmniejszy rotację tej grupy pracowników. Z drugiej prognozowane jest ryzyko wyższej rotacji osób, które do tej pory zarabiały więcej niż płaca minimalna. W związku z tym może zwiększyć się popularność systemów premiowych.

– Nie wszyscy pracodawcy mogą pozwolić sobie na podwyżki dla wszystkich pracowników, dlatego prawdopodobną konsekwencją podwyższenia płacy minimalnej będzie wypłaszczenie stawek. Dojdzie do paradoksów, kiedy różnica wynagrodzeń pracowników niższego szczebla będzie niewiele niższa niż pensja zajmujących wyższe stanowiska lub bardziej wykwalifikowanych – prognozuje Anna Wesołowska, dyrektor zarządzająca spółki Gi Group Poland.

Wolne etaty wypełnią gigersi

Pracodawcy nadal mają problem z obsadzeniem wielu stanowisk, zarówno tych niewymagających wysokich kwalifikacji, jak i specjalistycznych.

- W handlu jak w soczewce widać tę zależność przy okazji tzw. pików, których w ciągu roku mamy wiele – wyprzedaże, nowy rok szkolny, Wielkanoc, Boże Narodzenie czy Black Week. One generują w sklepach nie tylko większy ruch, ale i zwiększone zapotrzebowanie na pracę. Z badania przeprowadzonego przez nas wśród firm wynika, że dla 68 proc. z nich największym wyzwaniem w związku z planowanymi akcjami promocyjnymi jest odpowiednia liczba pracowników w sklepie stacjonarnym lub magazynie albo konsultantów sklepu internetowego – mówi Krzysztof Trębski, członek zarządu firmy Tikrow.

Odpowiedzią na to wyzwanie mogą być coraz bardziej popularne elastyczne formy zatrudnienia, w których osoby podejmują się dorywczo wykonania określonego zadania i najczęściej wykonują proste prace. Określa się ich mianem gigersów. Według danych firmy Tikrow w Stanach Zjednoczonych już co trzeci pracownik to giger. W Polsce natomiast szacuje się, że jest to ok. 15 proc. pracujących, ale z każdym rokiem ten wskaźnik rośnie.

- Przedsiębiorcy w Polsce coraz chętniej wpisują pracowników natychmiastowych w swoje strategie zatrudnienia i ten trend będzie się w tym roku umacniać. W szczególności średnie i wielkie firmy doceniają zalety hybrydowego zatrudnienia, czyli łączenia stałych pracowników z dorywczymi, oraz budowania elastycznych grafików pracy. Ten model coraz częściej staje się standardem w przedsiębiorstwach logistycznych, produkcyjnych i handlowych – dodaje Krzysztof Trębski.

Praca tymczasowa jest również ciekawą opcją dla specjalistów, którzy cenią sobie elastyczność, a z racji np. wysokich kwalifikacji nie mają trudności ze znalezieniem interesującego projektu.

– W ubiegłym roku odnotowaliśmy 13-procentowy wzrost rekrutacji specjalistów w formule pracy tymczasowej, co może być odpowiedzią na utrzymujące się spowolnienie gospodarcze, na skutek którego firmy planują krótkoterminowo. Ten model może być pomocny m.in. w przypadku trudności z określeniem szczegółów zapotrzebowania na dodatkowe wsparcie, jak i tworzenia nowego stanowiska. Jej czasowy charakter pozwala ocenić, czy założony zakres obowiązków i kompetencji odpowiada na realne potrzeby przedsiębiorstwa. Często zdarza się również, że po wygaśnięciu umowy pracodawca decyduje się na kontynuację współpracy, proponując stałe zatrudnienie i rozwój wewnątrz organizacji – mówi Joanna Wanatowicz, dyrektor zarządzająca Grafton Recruitment.

AI zmieni wiele branż

Z raportu „Baromert Polskiego Rynku Pracy” wynika, że prawie co trzeci przedsiębiorca w ostatnim roku zwolnił co najmniej jedną osobę na rzecz robota lub sztucznej inteligencji. Tę tendencję potwierdziły informacje o masowych zwolnieniach w dużych organizacjach. W Polsce BNP Paribas zwolni ok. 900 osób, a Fabryka Mebli Forte rozwiąże umowy z 230 pracownikami. Podczas Światowego Forum Ekonomicznego eksperci prognozowali, że w latach 2020-25 maszyny przejmą 85 mln miejsc pracy, przy jednoczesnym pojawieniu się 97 mln nowych, lepiej dopasowanych stanowisk. Czy rzeczywiście tak będzie?

- Automatyzacja i AI w firmach będą coraz powszechniejsze. Z naszych danych wynika, że gotowość do ich wdrożenia deklaruje 70 proc. przedsiębiorców, z czego 19 proc. już to robi. Czeka nas zmiana modelu w globalnej gospodarce. W przeciwieństwie do poprzednich rewolucji przemysłowych, najbardziej dotknięci zostaną pracownicy o średnich kompetencjach. To otwiera szeroką dyskusję związaną z tym, co się wydarzy z tymi osobami. Nie z każdego kierowcy czy księgowej zrobimy eksperta od AI czy programistkę. Konieczne będą systemowe rozwiązania, które pozwolą uniknąć scenariusza, w którym pracownicy będą się prosili o pracę, bo po prostu będzie jej dużo mniej – wskazuje Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy.

Skala automatyzacji widoczna jest szczególnie wśród stanowisk związanych z prostymi i powtarzalnymi czynnościami. Dobrym przykładem jest branża logistyczna, w której AI pomaga m.in. w szybszym tworzeniu dokumentów transportowych, monitorowaniu przesyłek, a także prognozowaniu popytu, śledzeniu zapasów w czasie rzeczywistym i dokonywaniu ich uzupełnienia.

Migranci wypełnią deficyt

W 2023 r. znacznie zmniejszyła się w Polsce dostępność pracowników z Ukrainy, którzy coraz częściej wybierają lepiej płatną pracę w krajach zachodnich

- Polska nie może rywalizować z Niemcami, Kanadą, Wielką Brytanią czy krajami skandynawskimi poziomem płacy minimalnej. Natomiast możemy postarać się, aby rodziny osób pracujących w Polsce – ich dzieci, rodzice czy dziadkowie – mogli liczyć na takie samo wsparcie socjalne, czyli m.in. dostęp do służby zdrowia, żłobków, przedszkoli, szkół, jak to się dzieje w konkurencyjnych krajach – zauważa Krzysztof Inglot.

Ze względu na brak pracowników polskie firmy chętnie zatrudniają migrantów z odległych krajów, m.in. z Uzbekistanu, Azerbejdżanu czy Filipin.

– Pracodawcy otwierają się na rekrutacje osób spoza Europy. Wąskim gardłem są jednak procedury wizowe. Zależnie od kierunku oczekiwanie na zezwolenie na pracę może trwać do sześciu tygodni, a na wizę nawet kolejne 5-6 miesięcy – wyjaśnia Anna Wesołowska.

Czas nie jest jedynym wyzwaniem, z którym mierzą się agencje zatrudnienia i pracodawcy. Ważna jest konieczność przygotowania się firm do zatrudniania obcokrajowców. Znaczącą barierą jest język, a różnice kulturowe dotyczą nie tylko tradycji i przyzwyczajeń, ale także europejskich standardów pracy i postępującej automatyzacji procesów.