Posłowie zakończyli trzydniowe przesłuchanie prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego. W ostatniej chwili poseł Lewandowski zgłosił wniosek o konfrontację prezesa TVP i szefowej Agory Wandy Rapaczyńskiej. Poseł zwrócił uwagę na sprzeczność w zeznaniach świadków. Rozbieżności dotyczą ilości i przebiegu rozmów na temat prywatyzacji telewizji publicznej. Prezes telewizji publicznej twierdził, że rozmawiał tylko raz o prywatyzacji telewizyjnej „Dwójki” z przedstawicielami Agory i wówczas był temu przeciwny. Rapaczyńska zeznała wcześniej, że rozmów było więcej – co najmniej dwie lub trzy - a podczas pierwszych spotkań Kwiatkowski nie odrzucał prywatyzacji telewizji publicznej.
Przewodniczący komisji Tomasz Nałęcz zarzucił Kwiatkowskiemu, że mija się z prawdą twierdząc, że szczegóły afery poznał dopiero po grudniowej publikacji w "Gazecie Wyborczej". W czwartek Kwiatkowski zeznał, że o propozycji korupcyjnej złożonej przez Lwa Rywina Agorze w lipcu ubiegłego roku, dowiedział się późną jesienią z plotek, a szczegóły poznał dopiero w artykule "Ustawa za łapówkę" z 27 grudnia ubiegłego roku.
Tymczasem okazało się, że o całej sprawie prezes dowiedział się na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku od członka Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej, Bolesława Sulika. Nałęcz zacytował fragment scenogramu posiedzenia Rady Nadzorczej Telewizji z 21 stycznia tego roku. Wynika z niego, że Bolesław Sulik był w sierpniu 2002 roku w siedzibie "Agory" i zapoznał się z nagraniem rozmowy Adama Michnika i Lwa Rywina, o czym poinformował Kwiakowskiego. Prezes tłumaczył, że Sulika zaskoczył wątek dotyczący prywatyzacji TVP 2 i tego dotyczyła ich rozmowa.
Kwiatkowski odpierał zarzuty, zaznaczając, że na taśmie nie było jego nazwiska, jako inicjatora afery korupcyjnej, a padło ono z ust Rywina dopiero podczas konfrontacji u premiera. Stąd nie wiedział wówczas, że będzie posądzany o udział w aferze korupcyjnej.
Przewodniczący starał się dowieść, że Sulik szczegółowo zrelacjonował sprawę Kwiatkowskiemu najpóźniej w sierpniu lub we wrześniu. Nałęcz próbował też dojść, czy przed rozmową z premierem, którego zapewnił o swojej niewinności, Kwiatkowski był poinformowany o całej sprawie.
Kwiatkowski mówił, że o wizycie Rywina w "Agorze" dowiedział się od niego samego. Nałęcz wyraził zdziwienie, że prezes uwierzył twierdzeniom człowieka, który musiał kłamać, a nie dał wiary znakomitemu dokumentaliście Bolesławowi Sulikowi, do którego miał pełne zaufanie.
- Jeśli tak rzeczywiście było, to jest to jeden z największych pana błędów 2002 roku - skwitował Tomasz Nałęcz.
Kwiatkowski uważa, że istotą sprawy jest fakt, że Rywin chciał zostać prezesem Polsatu, a sprawa Rywina to afera biznesowa, której dorobiono płaszczyk polityczny. Na prośbę Bogdana Lewandowskiego z SLD prezes TVP przedstawił swoją wizję sprawy Rywina.
- Istota, moim zdaniem, sprawy jest następująca: po pierwsze - Agora, bądź też przedstawiciele nadawców prywatnych prosili pana Rywina o pomoc w działaniu na rzecz właściwego kształtu tej ustawy - mówił prezes TVP. - Po drugie - kontynuował - pan Rywin rozmawiał i chciał i potrzebował, jeśli wziąć pod uwagę sytuację, w jakiej znalazł się Canal+, którego on był szefem rady nadzorczej, zostać prezesem Polsatu. (...) Moim zdaniem, pan Rywin wówczas był w takiej sytuacji, że naprawdę potrzebował nowego miejsca pracy i to nie byle jakiego, a prezes Polsatu to na pewno jest ważna postać - mówił.
Robert Kwiatkowski zeznał w piątek przed komisją śledczą, że sam Lew Rywin powiedział mu o tym, że będzie prezesem Polsatu.
- On mi o tym powiedział 11 lipca. I to nawet nie w taki sposób: ja chcę zostać prezesem Polsatu, tylko: zostanę prezesem Polsatu, będę prezesem Polsatu- mówił Kwiatkowski. Dodał, że miało to nastąpić w efekcie całego procesu zdarzeń. Bo najpierw Agora musiała kupić Polsat. Ażeby mogła kupić Polsat musiała być ustawa w kształcie, który pozwala Agorze kupić Polsat. Lew Rywin jako prezes Polsatu był na końcu tego łańcuszka, on zaczynał się od nowelizacji ustawy i kupna przez Agorę Polsatu - tłumaczył prezes TVP.
Kwiatkowski cały czas zaprzeczał przed komisją, by miał plany prywatyzacji któregokolwiek programu TVP. Jednak Nałęcz przytoczył mu piątkową publikację "Życia Warszawy", które powołuje się na wywiad jakiego Kwiatkowski udzielił w maju 2002 roku miesięcznikowi "Press". W wywiadzie dla "Press" prezes pytany o perspektywy finansowania spółki stwierdził, że będzie pierwszy, który będzie wołał o prywatyzację TVP.
Kwiatkowski bronił się, że była to wypowiedź "wyjęta z kontekstu" i dotyczyła sytuacji, w której TVP nie miałaby wpływów z abonamentu. Prezes tłumaczył, że ta wypowiedź była wyjęta z kontekstu, a rozmowa dotyczyła finansowania TVP i problemów ze ściągalnością abonamentu.
Pytany przez posła Kalisza, prezes TVP powiedział, że to nie on, a zarząd TVP kierowany przez Wiesława Walendziaka rozpoczął w marcu 1996 roku współpracę z firmą Heritage Films, należącą do Lwa Rywina.
Prezes TVP, Robert Kwiatkowski zeznawał przed komisją w ciągu trzech dni przez blisko 16 godzin. Szef telewizji publicznej jest trzecim świadkiem zaproszonym przez posłów. Wcześniej zeznania złożyli prezes Agory Wanda Rapaczyńska i redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, Adam Michnik.
PK