Akcje amerykańskich spółek drożały w środę dzięki doniesieniom wskazującym na łagodzenie napięć w relacjach handlowych USA z innymi krajami. Najpierw pojawiła się informacja o propozycji Chin zwiększenia importu z USA o 70 mld USD, a potem doradca gospodarczy Białego Domu Larry Kudlow ujawnił, że prezydent Donald Trump odbędzie spotkania bilateralne podczas szczytu G-7 z prezydentem Francji i premierem Kanady. Wiadomość o zaskakująco dużym spadku deficytu handlowego USA w kwietniu uznano za oznakę dobrej koniunktury gospodarczej. Rentowności obligacji USA wzrosły, co sprzyjało notowaniom akcji spółek finansowych, a szkodziło notowaniom akcji spółek użyteczności publicznej.

Optymizm przeważał w 10 z 11 głównych segmentów S&P500. Najmocniej drożały akcje spółek materiałowych (1,9 proc.), finansowych (1,8 proc.) i usług telekomunikacyjnych (1,5 proc.). Najsłabiej na tle rynku wyglądały segmenty nieruchomości (0,3 proc.), dóbr codziennego użytku (0,1 proc.) i użyteczności publicznej (-2,1 proc.). Na zamknięciu rosły kursy 78 proc. spółek z S&P500. Z 30 blue chipów wchodzących w skład średniej Dow Jones zdrożało 26. Najmocniej rosły kursy Boeinga (3,2 proc.), DowDuPont (3,2 proc.) i JP Morgan Chase (2,3 proc.). Najmocniej taniały akcje Pfizera (-0,2 proc.), Travelers Companies (-0,3 proc.) i General Electric (-1,2 proc.).
Na rynku spółek technologicznych gwiazdą sesji była Tesla. Akcje producenta aut elektrycznych zdrożały o ponad 9 proc. po tym jak Elon Musk podczas walnego zapowiedział, że spółka do końca czerwca będzie produkować oczekiwane przez inwestorów 5 tys. aut model 3 tygodniowo. Prezes spodziewa się także poprawy sytuacji finansowej Tesli, co oznacza, że nie będzie musiała szukać dodatkowego finansowania.