Nerwowość nie opuszcza Wall Street

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2020-02-28 22:08

Amerykańskie giełdy zakończyły piątkową sesją kolejną przeceną, notując najgorszy tydzień od czasu światowego kryzysu finansowego w 2008 roku.

Chwilami jednak dało się zauważyć chęć części inwestorów do wykorzystania przeceny do zaopatrzenia portfeli inwestycyjnych w nowe, tańsze walory. Szczególnie ten apetyt dało się zauważyć na rynku spółek technologiczny, który przez pewien czas wspierany był drożejącymi akcjami Microsoftu, Nvidii, Adobe czy Qualcommu. Próba odbici zaowocowała  chwilowym wyjściem indeksu Nasdaq Composite nad kreskę. Niestety, szybko okazało się, że był to jedynie chwilowy kaprys rynku i dopiero na finiszu wskaźnik zaczął znów piąć się w górę uzyskując ostatecznie "neutralny" wynik.

NYSE, Wall Street
fot. Bloomberg

Piątkowa kontynuacja przeceny dotyczyła całego rynku. Wszystkie 11-cie głównych sektorów wchodzących w skład indeksu S&P500 miało czerwone odcienie Najmocniejsza korekta stała się udziałem przedstawicieli branży użyteczności publicznej, produktów konsumenckich, oraz nieruchomości i finansowej. Wszystkie one traciły po ponad 3 proc. W przypadku banków przecenę eskalowały również spekulacje związane z marcowym posiedzeniem amerykańskich władz monetarnych, po którym, coraz więcej osób oczekuje obniżki stóp procentowych. 

Z kolei do najwyższego poziomu od dwóch lat wzrósł tzw. indeks strachu.

Inwestorzy, napędzani strachem związanym z wybuchem potencjalnej pandemii koronawirusa ze zdwojoną energią pozbywali się akcji kierując się w stronę bezpiecznych aktywów, takich jak amerykańskie papiery skarbowe. Popyt na te ostatnie jest od kilku dni tak duży, że ich rentowności ustanawiają coraz to nowe minima. Co ciekawe, inna z aktyw uważane za bezpieczne, złoto, w piątek spotkała niemiła niespodzianka w postaci bolesnej korekty. Ten szlachetny metal był przeceniany nawet o 5 proc. Była to najmocniejsza strata w trakcie handlu (tzw. intraday) od czerwca 2013 r. Taniała również ropa, chociaż w tym przypadku nie jest to i nigdy nie był bezpieczny składnik portfela inwestorów.

Niepewność jaka zawisła nad rynkami zostanie złagodzona tylko wtedy, gdy realnym będzie wydawać się, że najgorsze już prawie minęło – twierdzi Quincy Krosby, główny strateg ds. rynku w Prudential Financial.

Ostatecznie piątkową sesję indeks największych spółek DJ IA zakończył stratą sięgającą „jedynie” 357 pkt. (-1,38 proc.). Z kolei indeks S&P500 na finiszu tracił 0,82 proc. a technologiczny Nasdaq… zyskał, choć symbolicznie (0,01 proc.). Lekki odreagowanie w ostatniej godzinie handlu było możliwe m.in. dzięki obietnicy szefa Fed Jerome Powella, że władze monetarne są gotowe ograniczać negatywny wpływ koronawirusa na gospodarkę.

W skali całego tygodnia strata DJ IA sięgnęła 12,4  proc. S&P500 11,5 proc. a Nasdaq 10,5 proc. Natomiast w całym lutym DJ IA obniżył swoją wartość o 10 proc. S&P500 o 8,4 proc. a Nasdaq o 6,4 proc.