Droga do porozumienia z wierzycielami była kręta i wyboista, ale notowany na NewConnect Nextbike Polska w końcu ją przejechał. W poniedziałek spółka poinformowała, że 3 lipca Sąd O w Warszawie zatwierdził układ, kończąc rozpoczęte jeszcze latem 2020 r. postępowanie restrukturyzacyjne.
— Warunki układu nie zmieniły się od 2022 r., gdy w głosowaniu wyraziło na nie zgodę 93 proc. wierzycieli — podkreśla Konrad Kowalczuk, członek zarządu i dyrektor finansowy spółki.
Układ zawarto dopiero teraz, bo Nextbike — a właściwie niemiecka grupa Tier Mobility, jego główny akcjonariusz — był w długim sporze z giełdową grupą Larq posiadającą do niedawna 11,4 proc. akcji operatora rowerów miejskich. Spór zakończono polubownie po ponad dwóch latach w połowie czerwca tego roku. W jego ramach Larq m.in. skarżył warunki układu do sądu i nie popierał go w glosowaniach. Skargę w końcu wycofał, otrzymując w zamian 0,62 mln zł za mniejszościowy pakiet w rowerowej spółce oraz 2,32 mln zł w ramach polubownego zakończenia sporu dotyczącego przejęcia cztery lata temu przez niemiecką grupę zastawionych akcji.
Przed rozpoczęciem restrukturyzacji Nextbike miał 66,7 mln zł długów, głównie wobec banków (Alior, BGK i ING) oraz wobec głównego akcjonariusza. W ramach układu spłaci tylko część tej kwoty. Wierzytelności o wartości 42 mln zł (bez odsetek) zostaną umorzone lub skonwertowane na akcje.
— Spłacimy w całości grupę wierzycieli handlowych, u których nasz dług nie przekraczał 8 tys. zł. Będzie się to wiązać z jednorazową płatnością wielkości 115 tys. zł. Drugiej grupie — posiadaczom wierzytelności o wartości od 8 tys. zł do 1 mln zł — oddamy w ratach mniej więcej połowę, czyli łącznie 3,2 mln zł. Zgodnie z warunkami układu powinny być to równe miesięczne raty wypłacane co roku od kwietnia do grudnia. W związku z tym, że układ przewidywał rozpoczęcie spłat w 2023 r., w kwietniu 2025 r. spłacimy ponad połowę tej kwoty, a resztę będziemy regulować do końca 2025 r. — tłumaczy Konrad Kowalczuk.
Najwięcej spółka była dłużna bankom finansującym jej kontrakty na obsługę systemów rowerów publicznych. O ile ING był zabezpieczony na kontraktach i został spłacony w całości dzięki ich cesji, o tyle BGK i Alior musiały zaakceptować znaczącą redukcję w ramach układu.
— Banki będą spłacane do 2032 r., otrzymają 0,6 mln zł. Poza ING również Alior był częściowo zabezpieczony na kontraktach i aktywach w postaci rowerów. Te wierzytelności nie weszły do układu — mówi szef finansów Nextbike'a.
Tymczasem niemiecki Tier, który po ugodzie z firmą Larq ma już ponad 90 proc. akcji Nextbike'a, zamieni prawie 15 mln zł wierzytelności na akcje nowej emisji. Po jej zarejestrowaniu przekroczy próg 95 proc. i będzie mógł wycisnąć akcjonariuszy mniejszościowych — jeśli podejmie taką decyzję.
— Realizacja układu pozwoli nam znacznie poprawić bilans, a docelowo stać się znów spółką bankowalną, mogącą pozyskiwać zewnętrzne finansowanie na realizację kontraktów. W naszej branży to kluczowe, bo uruchomienie systemów rowerów publicznych wymaga dużych nakładów kapitałowych — mówi szef finansów Nextbike'a.
Nextbike miał w ubiegłym roku 51,5 mln zł przychodów (prawie 14 proc. mniej niż rok wcześniej) i 20,7 mln zł straty netto, co wynikało głównie z odpisu wartości aktywów. W 2023 r. w rowerowej flocie spółki było 11,8 tys. pojazdów, o 30 proc. mniej niż rok wcześniej, co wynikało przede wszystkim z tego, że spółka przestała świadczyć usługi w Poznaniu, który zrezygnował z posiadania rowerów miejskich.
Od 1 sierpnia tego roku w systemach Nextbike’a ma być 17 tys. rowerów w ponad 60 miastach. Największą rolę w biznesie odgrywa warszawski system Veturilo. Spółka prowadzi działalność również m.in. we Wrocławiu, Białymstoku i Katowicach. W 2023 r. wygrała też kontrakt na zarządzanie systemem roweru metropolitalnego na terenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM), obejmujący 7 tys. rowerów i wart 330 mln zł w ciągu pięciu lat. W tym roku wróciła też do Łodzi z flotą ponad 1,2 tys. rowerów po tym, jak przez pół dekady funkcjonował tam inny operator.