Jedenasta miesięcznica napadu Rosji na Ukrainę skoncentrowana jest na wątkach militarnych, w perspektywie nieuchronnego wznowienia walk na szerszym froncie po zimowym zastoju.
Po naszej stronie mocy z niemieckimi oporami, ale jednak stopniowo dojrzewa koncepcja zasilenia Ukrainy w broń pancerną nowocześniejszą od przekazywanych już wcześniej poradzieckich czołgów T-72. W standardach NATO brygada liczy prawie ćwierć tysiąca czołgów, międzynarodowe zmontowanie takiej składkowej jednostki byłoby cudem.
W przekazie medialnym nieco na uboczu w stosunku do frontu militarnego ostatnio znajduje się gospodarczy. Tymczasem według rzetelnego raportu szwajcarskiego aż 91 proc. spośród 1,4 tys. firm z Zachodu, działających przed wojną w Rosji, absolutnie nie zwinęło interesów i weszło w stan hibernacji. W tych okolicznościach nie są żadną sensacją wieści o najróżniejszych sposobach obchodzenia przez Rosję, a także Białoruś, zachodnich sankcji. Instytut Studiów Azjatyckich i Globalnych im. Michała Boyma, zajmujący się przede wszystkim właśnie Azją, przeanalizował zdumiewające zjawisko na rynku drzewnym. Nastąpił wręcz nieprawdopodobny wzrost eksportu drewna z… Kazachstanu i Kirgistanu. Obie poradzieckie republiki zalesione są odpowiednio w 1,3 oraz 6,9 proc. powierzchni, zatem pozysk ich drewna jest marginalny. Tymczasem eksport w ostatnich miesiącach wzrósł… 60 razy.
Uruchomiony został na gigantyczną skalę proceder fałszowania etykiet i świadectw pochodzenia. Branża drzewna w 2021 r. przyniosła Rosji z eksportu 3,12 mld EUR, zaś Białorusi – 1,37 mld EUR. Znalazła się w pierwszej grupie sektorów objętych sankcjami, zatem wykonuje obejście na Zachód przez Azję Środkową. Oczywiście wyłącznie na papierze, magazyny rodzimego surowca w Rosji i Białorusi stają się składami drewna niby kazachskiego czy kirgiskiego w tranzycie. Obie republiki oczywiście pobierają godziwą opłatę manipulacyjną. No cóż, każda broń powoduje wynalezienie antybroni…
