Niemcy: Merkel chce tworzyć rząd, Schroeder chce rządzić nadal

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-09-18 21:16

Szefowa niemieckiej CDU uważa, że otrzymała mandat do utworzenia nowego rządu po niedzielnych wyborach, ponieważ chadecja zdobyła w nich najwięcej głosów. Dotychczasowy socjaldemokratyczny kanclerz Gerhard Schroeder jest jednak przekonany, że tylko on zdoła utworzyć stabilny rząd.

Szefowa niemieckiej CDU uważa, że otrzymała mandat do utworzenia nowego rządu po niedzielnych wyborach, ponieważ chadecja zdobyła w nich najwięcej głosów. Dotychczasowy socjaldemokratyczny kanclerz Gerhard Schroeder jest jednak przekonany, że tylko on zdoła utworzyć stabilny rząd.

    "CDU/CSU są największą siłą w kraju" - oświadczyła Angela Merkel. Przyznała, że chadekom i liberalnej FDP zabraknie prawdopodobnie głosów, by utworzyć wspólny rząd koalicyjny.

    "Czerwono-Zieloni (rząd SPD-Zieloni) przegrali wybory. To dobra wiadomość" - powiedziała Merkel. "Będziemy rozmawiali ze wszystkimi demokratycznymi partiami, tzn. ze wszystkimi oprócz Partii Lewicy (postkomuniści i dysydenci z SPD)" - dodała, kiedy ogłoszono sondaże exit poll.

    Kanclerz Schroeder odparowuje: "Ci, którzy chcieli zmiany na urzędzie kanclerskim, przegrali z kretesem".

    Podobnie jak szefowa CDU, Schroeder też "czuje, że otrzymał mandat". "Nikt oprócz mnie nie jest w stanie utworzyć stabilnego rządu - powiedział kanclerz w niedzielę wieczorem w telewizji ARD.

    I Merkel, i Schroeder deklarują wolę rozmawiania o koalicji ze wszystkimi z wyjątkiem Partii Lewicy. Tymczasem Partia Lewicy jest zadowolona z wyniku (8 proc. w sondażach exit poll), a jeden z jej liderów Oskar Lafontaine (dysydent z SPD) podkreśla, że "lewica znów ma szansę w Niemczech".

    Niemieccy Zieloni mówią, że szykują się do roli opozycji. Cieszą się też, bo chociaż dotychczasowa koalicja, którą tworzyli z SPD, nie wygrała, to jednak udało się zapobiec większości chadeków i FDP.

    Komentator telewizji ARD Thomas Roth nazwał wyniki wyborów "politycznym trzęsieniem ziemi".