Ostatnie sesje na GPW przebiegały tak jakby niedźwiedzie zapadły w sen zimowy. Oczywiście od czasu do czasu budziły się, ale ich aktywność była mocno osłabiona. Od początku grudnia, to kupujący dominują na warszawskim parkiecie. Choć środowy początek sesji nie przesądza w żaden sposób na korzyść jednego i drugiego obozu, to więcej argumentów mają kupujący. Inwestorzy nie mogą się przecież doczekać finalnego „tak” dla pomocy finansowej dla producentów aut z Detroit. Podobny początek sesji jak na GPW, przebiegał również na sporej części europejskich giełd.
Europa już od pierwszych minut jest mocno podzielona. Dobrze mają się najsilniejsze parkiety, z giełdą we Frankfurcie na czele. Na granicy balansują mniejsze giełdy, w tym warszawska. W europejskim ogonie znajdują się łotewski indeks, który tuż po godz. 9:30 tracił prawie 1,5 proc.
Wśród blue chipów najmocniej w górę idą akcje KGHM. W tym samym czasie na giełdzie metali w Londynie drożeje miedź. Lubińska spółka zyskiwała ponad 1,5 proc. Tuż za nią znajdował się Polnord, przedstawiciel deweloperów. W pierwszej trójce plasował się również państwowy PKO, który piął się do góry o 1,25 proc. Notowaniom drugiego co do wielkości polskiego banku wyraźnie pomaga informacja o planach przejęcia m.in. AIG Banku Polska
Na szerokim rynku najmocniej w górę szedł, podobnie jak wczoraj i w poniedziałek, Barlinek. Inwestorzy cieszą się, bo w przyszłym tygodniu rozpoczynają się zapisy na akcje, emitowane z uwzględnieniem prawa poboru. Producent m.in. parkietów szedł w górę już od pierwszych minut dzisiejszych notowań o ponad 10 proc. Po wczorajszym rajdzie na północ nieznacznie taniej natomiast Optimus. Spółka handlująca sprzętem informatycznym poszybowała wczoraj po pomyślnej decyzji sądu o prawie domagania się od Skarbu Państwa odszkodowania.
 O godz. 9:40 WIG20 spadał o 0,2 proc. Całkiem dobrze radziły sobie natomiast 
maluchy i średniaki, które rosły o odpowiednio 0,4 proc. o 0,2 proc.