NIK: budżet NFZ do poprawy

Alina Treptow
opublikowano: 2013-12-05 18:10

Najwyższa Izba Kontroli wymienia wady publicznego finansowania służby zdrowia, m. in. długie kolejki oraz nieprawidłowe wyceny.

O tym, że system finansowania służby zdrowia nie należy do doskonałych od lat alarmują pacjenci. Tym razem przyszła kolej na Najwyższą Izbę Kontroli (NIK), która przeanalizowała budżet publicznego płatnika na 2012 r. Zdaniem NIK, w Polsce nadal zbyt długo czeka się na leczenie.

- Na wizytę u kardiologa ponad dwa miesiące, na endokrynologa trzy miesiące.  W leczeniu szpitalnym jest dużo gorzej: na operację zaćmy czeka już prawie 400 tys. pacjentów, a przeciętny czas oczekiwania  to ponad półtora roku- czytamy w raporcie.

Problemem są także różnice w dostępie do świadczeń medycznych w poszczególnych regionach. O ile w województwie opolskim na świadczenia ambulatoryjne w poradni endokrynologicznej oczekuje się 196 dni, o tyle w lubelskim już tylko 54 dni. Średnia krajowa wynosi natomiast 93 dni.

Zdaniem NIK, dyrektorzy oddziałów wojewódzkich NFZ powinni współpracować z samorządami już na etapie tworzenia planu, po to, aby „zakupić” te świadczenia, które są w danym regionie najbardziej potrzebne. Izba uważa też, że wyceny świadczeń medycznych są nieprawidłowe.

- Fundusz oblicza je na podstawie kosztów z lat poprzednich oraz ogólnych danych epidemiologicznych i statystycznych. W efekcie prawie 40 proc.  analizowanych wycen świadczeń kardiologicznych było zaniżonych, a połowa przeszacowana. Takie sytuacje powodują, z jednej strony brak zainteresowania środowiska medycznego zawieraniem kontraktów na niektóre usługi, z drugiej, niegospodarność przy wydawaniu środków publicznych. NIK zaleca dopracowanie metod wyceniania usług medycznych w taki sposób, aby odzwierciedlały ich realne koszty - wynika z raportu.

Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że kontrakty nie gwarantowały placówkom medycznym wykorzystania ich potencjału.  W 2012 r. tzw. „obłożenie łóżek” wyniosło średnio 64 proc.