- Nie przypuszczam, że zobaczymy kogokolwiek wychodzącego ze strefy euro w 2012 roku, jest tam 40 wyborów w tym czasie – powiedział w CNBC. – Może w 2013 roku powinniśmy panikować, z pewnością w 2014, ale w 2012 roku będzie lepiej – dodał.

Rogers podkreślił, że chciałby, aby europejscy politycy szczerze przedstawili sytuację.
- Byłbym szczęśliwy, gdyby powiedzieli: ok. jest katastrofa, a do banków i akcjonariuszy, że muszą pogodzić się z dużymi stratami. Wszystko by się zawaliło i kupowałbym wszystkie euro i wszystkie akcje, jakie bym mógł. Nie myślę jednak, że tak się stanie – powiedział.
Odnosząc się do poniedziałkowego szczytu Unii Europejskiej, Rogers powiedział, że dla niego to jedynie „gra pozorów”.
- Mamy szczyty europejskie co kilka tygodni od dwóch lat, to tylko gra pozorów – powiedział. – Oni próbują przejść jedynie przez wybory we Francji i nie zwracam na to dużo uwagi dopóki nie zaczną się pojawiać prawdziwe działania – dodał.