Zaskoczenie po obu stronach oceanu — tak można skwitować akwizycję większościowego pakietu w TVN przez koncern Scripps Network Interactive (SNI). Analitycy amerykańskiego koncernu nie dowierzali, że spółkę interesuje akwizycja w kraju o stosunkowo niskich dochodach mieszkańców, a eksperci rynku medialnego w Polsce gorączkowo szukali informacji na temat SNI.

Kupno TVN przez koncern Scripps to jednak dobra wiadomość dla obu stron transakcji. Scripps będzie starał się opierać program na lokalnych zasobach, zamiast zalewać nas papką made in USA. Dla koncernu z Knoxville w amerykańskim stanie Tennessee natomiast przejęcie jest przepustką do Europy.
— Chcemy, by działalność zagraniczna stanowiła 30 proc. przychodów koncernu. Teraz jest to kilka procent. Możemy osiągnąć ten wskaźnik poprzez organiczny rozwój TVN, choć nie wykluczamy akwizycji — mówi Joseph Necastro, odpowiedzialny w zarządzie SNI za rozwój koncernu. Kupno TVN przez Scrippsa to jedna z największych transakcji na rynku M&A w regionie w ostatnich latach.
SNI długo nie był brany pod uwagę jako potencjalny nabywca jednej z większych stacji komercyjnych w Europie Środkowo- Wschodniej. Tak było do momentu ostatecznej licytacji, gdy niespodziewanie dla wszystkich zainteresowanych wyłożył na stół najwyższą kartę — 580 mln EUR za akcje spółki kontrolującej TVN, plus 300 mln EUR nominalnej wartości długu, co daje cenę 20,5-22 zł za akcję. Koncern ma dużo wolnej gotówki i wielokrotnie dowiódł, że odważnie wchodzi w nowe obszary, mądrze dobierając portfolio aktywów. Pomogła też chemia między nowymi a dotychczasowymi właścicielami TVN.
— Cieszymy się, że to właśnie Scripps. To giełdowa firma rodzinna, która deklaruje, że zachowa profil TVN i utrzyma zatrudnienie. Będzie rozwijała TVN, m.in. dzięki komplementarnemu portfelowi produktów — mówi Wojciech Kostrzewa, prezes Grupy ITI.
Koniec epoki
Przejęcie kontroli nad TVN przez Scripps Networks to duże wydarzenie na polskim rynku mediów, choć nie oznacza — przynajmniej na razie — zmiany krajobrazu. Po raz pierwszy zmienia się właściciel jednej z trzech rodzimych kluczowych stacji telewizyjnych. To również koniec epoki dominacji ITI na rynku medialnym w Polsce i duża zmiana w układzie sił.
O ile konkurencyjny Polsat połączył siły z siostrzanym Polkomtelem, o tyle Grupa ITI rozdzieliła i sprzedała wszystkie aktywa — od internetowego Onetu poprzez platformę satelitarną „n” po Multikino i klub sportowy Legia Warszawa.
— Premia za kontrolę nad TVN oznacza, że nowy właściciel mierzy wysoko, a jego ambicje wychodzą daleko poza tworzenie kolejnych kanałów telewizyjnych typu lifestyle. Paradoksalnie, wraz ze Scripps Networks grupa TVN może okazać się bardziej aktywnym graczem na rodzimym i regionalnym rynku niż jako część gasnącego ITI lub jednego z globalnych koncernów medialnych — mówi marek Sowa, ekspert medialny.
— TVN skusił nas tym, że jest rentowny, działa na rosnącym rynku, gdzie nie brakuje wartościowych pracowników, ale też widzów, którzy są atrakcyjni dla reklamodawców. To będzie nasza baza do rozwoju w regionie, gdzie chcemy także dystrybuować nasze treści. Jesteśmy ofensywnie nastawieni i widzimy duże pole do rozwoju TVN poprzez wzrost przychodów z reklamy i wyższe ceny.
Za wcześnie, by przesądzać, co się zmieni w TVN. Mamy jednak świadomość, że wciąż może być więcej komponentów lifestyle w działalności polskiej spółki. A lifestyle to coś, w czym jesteśmy ekspertami — mówił wczoraj Kenneth Lowe, prezes SNI, podczas telekonferencji z analitykami.
Bez rewolucji
Nasi rozmówcy są zgodni — rewolucji w TVN nie będzie. Przynajmniej na razie.
— Gdy Scripps pojawił się jako potencjalny nabywca TVN, wszyscy nerwowo zaczęli szukać informacji o SNI. Jednego z największych nadawców w tym regionie Europy kupuje stosunkowo niewielka firma o wymiarze stanowym. Spodziewam się, że nie będzie wielkiej rewolucji programowej w TVN. Gdyby spółkę kupił wielki międzynarodowy nadawca z dużą biblioteką programową, zdominowałby rynek swoimi formatami — mówi Juliusz Braun, prezes Telewizji Polskiej.
— Dla nas nie ma znaczenia, kto kupi TVN — mówił niedawno Zygmunt Solorz- Żak, kontrolujący konkurencyjny Cyfrowy Polsat w wywiadzie opublikowanym na stronie branżowego Press.
Kluczowa wycena
Cieszą się pracownicy TVN, cieszy się zarząd spółki, który będzie dla koncernu Scripps cennym partnerem. Mniej zadowoleni byli inwestorzy giełdowi. Cena akcji TVN spadła wczoraj na zamknięciu do 18 zł. Inwestorzy mniejszościowi, którzy przez wiele miesięcy reagowali głównie na informacje o zmianie właściciela TVN, teraz byli zainteresowani jedną — jaka będzie cena wezwania, które Scripps ogłosi po zamknięciu transakcji, oczekiwanym w trzecim kwartale.
— Inwestorzy obawiają się, że będzie to cena z sześciu miesięcy poprzedzających transakcję — mówi Konrad Księżopolski, analityk BESI Grupo Novo Banco. Spółka deklaruje, że nie będzie dążyła do starcia z akcjonariuszami mniejszościowymi, choć nie chce przepłacać.
— Nowy inwestor to dobra wiadomość dla spółki. Stosunkowo niskim kosztem TVN może rozszerzyć portfolio kanałów tematycznych, a także pozyskać ciekawe treści produkowane przez Scripps Networks. Niewiadomą pozostaje cena w wezwaniu. Naszym zdaniem, powinna wynieść ok. 20,50 zł za akcję, jednak istnieje ryzyko, że zostanie wyliczona na podstawie niekorzystnej dla inwestorów mniejszościowych średniej dla TVN z ostatniego półrocza — mówi Łukasz Kosiarski, analityk DM BZ WBK.
Kłopotliwa nc+
Scripps, kupując TVN, nabywa też mniejszościowe udziały w platformie satelitarnej nc+. Jednak zmienia się układ sił — Vivendi, które do tej pory miało udziały w TVN, teraz skupi się na telewizji płatnej. To może być minusem dla stacji zarządzanej przez Markusa Tellenbacha, ale Scripps chce wykorzystać ten fakt do wzmocnienia swojej pozycji wśród innych operatorów kablowych i platform satelitarnych.
— Vivendi nie będzie już udziałowcem TVN, więc francuski koncern będzie chciał maksymalizować zyski z platformy satelitarnej i może w ciągu kilku lat zmniejszyć pozycję kanałów TVN w ofercie platformy. To element ryzyka dla akcjonariuszy mniejszościowych — mówi Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena.
— Canal+ będzie miał znaczącą ekspozycję w Polsce, która jest dla nas drugim rynkiem po Francji. Jesteśmy zdeterminowani, by rozwijać nc+ — mówił Bertrand Meheut, CEO Grupy Canal+, cytowany we wczorajszym komunikacie.
4 PYTANIA DO JO NECASTRO
Zapewnimy stabilizację
1„Puls Biznesu”: Czy będą państwo przeprowadzać rewolucję w TVN?
Mamy nadzieję, że przeciętny odbiorca nie zorientuje się, że TVN zmienił właściciela. Chcemy zapewnić spółce okres stabilności po miesiącach niepewności związanych z procesem sprzedaży.
2. Czy będą zmiany w ramówce stacji?
Nie będziemy zmieniać programingu TVN, nie mamy takich kompetencji. Chcemy wzmacniać dystrybucję własnych kanałów, ale nie będziemy na siłę wciskać naszych produkcji.
3. Na ile Scripps stawia na rozwój organiczny w regionie, a na ile interesują państwa akwizycje?
Opieramy się na wzroście organicznym, ale będziemy przyglądać się możliwym akwizycjom. Jesteśmy firmą koncentrującą się na treściach telewizyjnych i tego typu podmioty nas potencjalnie interesują. Nie będziemy wychodzić poza ten obszar, np. w segment radiowy czy prasowy.
4. Jak widzą państwo współpracę z Vivendi w ramach nc+?
Współpracujemy z Vivendi na kilku rynkach, m.in. we Francji czy w Afryce. Mamy nadzieję, że współpraca w ramach nc+ pozwoli nam pogłębić i poprawić relacje z Vivendi w innych niż Polska obszarach geograficznych.
Jo Necastro, członek zarządu Scripps Networks Interactive