O jeden dzień spóźniły się wzrosty w Warszawie

Artur Sulejewski
opublikowano: 1998-10-08 00:00

O jeden dzień spóźniły się wzrosty w Warszawie

RYNEKZMIENNY JEST: Duże wahania indeksów są wymarzonym okresem do spekulacji. Inwestorzy akceptujący mniejsze ryzyko powinni w tej sytuacji zrezygnować na chwilę z gry na giełdzie.

Prawie wszystkie giełdy zanotowały wzrosty już we wtorek. W Warszawie w tym dniu ponowały minorowe nastroje. W rezultacie wszystkie indeksy giełdowe straciły na wartości. Ponieważ na wczorajszej sesji japoński Nikkei podniósł znacznie swoją wartość (o 6,17 proc.), a na zachodnich giełdach europejskich w godzinach porannych kontynuowane były w dalszym ciągu wzrosty zapoczątkowane dzień wcześniej, zwyżka zagościła więc także i na GPW.

WYDAJE SIĘ, że impulsem do wzrostu na zagranicznych rynkach, którym w środę poddała się także warszawska giełda, była decyzja hiszpańskiego Banku Centralnego o obniżeniu (o 50 punktów bazowych) podstawowej stopy procentowej z 4,25 do 3,75 proc. Redukcja stóp w Hiszpanii wpłynęła na umocnienie się dolara amerykańskiego, gdyż zwiększyła nadzieję na podobne decyzje w innych krajach Europy Zachodniej. Inwestorzy oczekują, że tym śladem podąży i podejmie podobne decyzje (jeszcze w tym tygodniu) Narodowy Bank Anglii.

MIMO znacznych spadków występujących w ostatnim czasie na GPW, jeszcze kilka dni temu nie było chętnych na akcje, za to w środę inwestorzy przystąpili do zakupów. WIG podniósł się o 2,7 proc. i osiągnął 11 052,9 pkt, jednak przy obrotach mniejszych niż we wtorek, co sugeruje korekcyjny charakter środowej sesji.

EMOCJONALNE podejście inwestorów powoduje, że indeksy giełdowe podlegają obecnie gwałtownym zmianom i trudno przewidzieć, co przyniesie najbliższa przyszłość. W dodatku na rynek docierają informacje zarówno pozytywne, jak i negatywne, które dezorientują inwestorów w jeszcze większym stopniu.

DO DOBRYCH zaliczyć można raport amerykańskiego banku inwestycyjnego Morgan Stanley. Analitycy tego banku uważają, że obecna bessa się kończy, a silne spadki na rynku akcji sprawiły, że są one na bardzo atrakcyjnym poziomie cenowym. Ich zdaniem, do inwestycji w te papiery wartościowe zachęcają również bardzo wysokie ceny obligacji, co w związku z przewidywanymi obniżkami stóp procentowych jeszcze bardziej zmniejsza atrakcyjność inwestycji w instrumenty dłużne. Ponadto w związku z możliwością kryzysu w Ameryce Łacińskiej bardzo prawdopodobny staje się program pomocy dla Brazylii. Jego wartość oceniana na ponad 30 mld dolarów ma zapobiec rozprzestrzenianiu się ogniska zapalnego w tej części świata.

MAŁO optymistyczne wypowiedzi świat usłyszał z ust Michaela Camdessusa, dyrektora wykonawczego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jego zdaniem, cały system finansowy nie jest przygotowany do możliwości i ryzyka, które niesie ze sobą proces globalizacji gospodarek. Także niepewna sytuacja polityczna ma miejsce w Stanach Zjednoczonych. W najbliższych dniach amerykański Kongres może rozpocząć działania mające na celu odsunięcie od władzy prezydenta Billa Clintona. Zalecenia takie wydała już parlamentarna komisja sprawiedliwości.

NAD RYNKIEM warszawskim wisi dodatkowo oferta krajowego giganta. Wkrótce rozpoczną się zapisy na akcje Telekomunikacji, co może spowodować odpływ skromnego już kapitału z giełdy. Udany debiut na giełdach w Nowym Jorku i Zurychu szwajcarskiej firmy telekomunikacyjnej Swisscom pokazuje, że mimo nieciekawej sytuacji na światowych rynkach finansowych jest duże zainteresowanie firmami z tej branży.