Załamanie cen ropy z ostatnich kwartałów skutecznie zniechęciło firmy wydobywcze do poszukiwań nowych złóż surowca. W ubiegłym roku na świecie odkryto złoża o pojemności 2,7 mld baryłek, co jest najniższym wynikiem od 1947 r., wynika z danych firmy konsultingowej Wood Mackenzie. Branża naftowa głęboko tnie budżety na eksplorację. Według Wood Mackenzie od 2014 r. skurczyły się one w skali globu o 60 proc., do 40 mld USD i na podobnym poziomie pozostaną jeszcze przez co najmniej dwa lata. W rezultacie w tym roku do lipca włącznie odkryto złoża mieszczące zaledwie 0,7 mld baryłek, a to zapowiada pogłębienie 70-letniego minimum odkryć w całym 2016 r.
- Zważywszy na przecenę ropy trzeba liczyć się z każdym groszem. To jednak nie będzie trwało wiecznie, bo skutkiem będzie skok cen w przyszłości – oceniał w rozmowie z Bloombergiem Pedro Parente, prezes firmy Petroleo Brasileiro.
Według Nilsa-Henrika Bjurstroema, specjalisty firmy doradczej Rystad Energy, wyhamowanie poszukiwań ropy zacznie odbijać się na wielkości globalnego wydobycia jeszcze przed 2025 r. Zdaniem Kristin Faeroevik, dyrektora w firmie wydobywczej Lundin Petroleum, wpływ ten może zacząć być widoczny już za pięć lat. Globalny popyt na ropę wzrośnie w ciągu 10 lat o 11 proc., do 105,3 mln baryłek dziennie szacuje administracja amerykańska.
Wielkość nowo odkrywanych złóż ropy w kolejnych latach. Źródło: Wood Mackenzie, Bloomberg.
