OECD: ostrożny optymizm
Według OECD, perspektywy dla światowej gospodarki są dobre. Dla Polski — chociaż nie osiągnie celu inflacyjnego — też są optymistyczne.
OECD opublikowała wczoraj wstępną wersję dwuletniej prognozy ekonomicznej dla świata. Chociaż ostateczne statystyki poznamy dopiero 22 czerwca, już dziś widoczny jest ogólny kierunek, w którym światowa gospodarka podąży w najbliższym czasie.
Spokój na froncie
Eksperci z OECD nie widzą zagrożenia dla globalnego rynku. Zły okres już minął — w tym roku średni PKB dla państw zrzeszonych w organizacji ma wynieść 4 proc. (najwyższy wynik w całej dekadzie), by w roku 2001 zmniejszyć się do 3,1 proc. Poprawi się sytuacja na rynku pracy. Według prognozy, stopa bezrobocia powinna spadać z 6,6 proc. w 1999 r. do 6,1 proc. dwa lata później. Największe wzrosty czekają państwa europejskie, w których perspektywy zatrudnienia i rozwoju są najlepsze od początku lat 80. Nieco gorszy los może czekać USA — zwłaszcza jeżeli dojdzie do przegrzania koniunktury.
Przedstawiciele OECD widzą również pewne zagrożenia, tkwiące w sferze handlu. Chodzi przede wszystkim o rosnące ceny ropy i innych towarów, które mogą napędzać globalną inflację. Pewną niewiadomą pozostaje także wpływ rozwoju nowej technologii na gospodarkę.
Polskie drogi
Obraz Polski w oczach zachodnich analityków — mimo ubiegłorocznego pogorszenia koniunktury — jest optymistyczny. Ich zdaniem, polski PKB według cen rynkowych odnotuje w 2000 roku 5-proc. wzrost, czyli więcej niż średnia dla państw OECD. Niestety, wzrośnie również bezrobocie, które w ciągu dwóch lat nie spadnie poniżej 13,1 proc. Pozytywnym efektem tej niezbyt miłej perspektywy powinno być ograniczenie konsumpcji i spadek inflacji. Mimo to założony w tegorocznym budżecie cel inflacyjny, czyli 5,4-6,8-proc., jest — według prognostyków OECD — nierealny. Polska zbliży się do tych liczb dopiero w 2001 roku.