Ofiara afery GetBacku znalazła inwestora

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2019-04-02 22:00

Basel Olten Pharm miał zmienić od lat poukładany rynek, tymczasem jego obligatariusze walczą o odzyskanie ponad 50 mln zł. Na horyzoncie jest też fundusz, który już raz przegrał walkę o zakup spółki z Konradem K.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • w jaki sposób afera GetBack zaszkodziła kosmetycznej firmie
  • dlaczego jest chętny na jej zakup 

Basel Olten Pharm (BOP), znany z takich marek kosmetycznych jak Mincer, Evree, do których zdążył dołożyć jeszcze takie jak Solvea, Buna i Neuronica, miał ambitne plany, którymi chętnie dzielił się publicznie.

DWIE MARKI NA POCZĄTEK:
DWIE MARKI NA POCZĄTEK:
Maciej Różycki, dyrektor inwestycyjny w funduszu Value Quest, przekonuje, że ma pomysł na szybki powrót Basel Olten Pharm na rynek. Początkowo z dwoma największymi markami kosmetyków
Fot. Marek Wiśniewski

— Jesteśmy ludźmi, którzy przez wiele lat zarządzali różnymi obszarami topowych koncernów. Mamy wyższą kadrę zarządzającą z doświadczeniem z L’Oreala, Avonu i Coca-Coli. Myślimy globalnie i nic nas nie ogranicza. W perspektywie kilku lat chcemy znaleźć się w pierwszej trójce polskich producentów kosmetyków — zapowiadał w połowie 2017 r. Mirosław Bryk, ówczesny prezes Basel Olten Pharm, a wcześniej dyrektor sprzedaży w polskim oddziale L’Oreala.

Rzeczywiście marki beniaminka było widać w wielu sklepach: handlował z topowymi drogeriami — Rossmannem i Hebe, czy marketami — Carrefourem i Tesco, oraz w kanale tradycyjnym, czyli małych pojedynczych sklepach. Na dojście do poziomu największych polskich graczy spółka dawała sobie 3-5 lat, a tak silnie urosnąć miała dzięki eksportowi. Mirosław Bryk przekonywał, że kadra zarządzająca doskonale wie, jak się robi globalne strategie marketingowe i nie jest ograniczona myśleniem lokalnym, więc tego dokona. Żeby sfinansować plany, spółka wyemitowała obligacje korporacyjne, a w prezentacjach informujących o nich chwaliła się, poza ludźmi z rynku kosmetycznego, jeszcze dwiema osobami „z branży”: Alicją Kąkolewską — „długoletnim praktykiem prawa bilansowego i podatkowego” oraz Konradem K. — „doświadczonym finansistą i autorem największych i najbardziej spektakularnych programów restrukturyzacyjnych na polskim rynku. Twórcą sukcesu GetBack S.A. — firmy windykacyjnej, która dzięki jego umiejętnościom zarządczym podniosła swoją wartość w ciągu czterech lat z 4 milionów do 1,5 miliarda zł”. Dziś BOP ma nadzorcę sądowego, wniosek o otwarcie sanacji i ogłoszenie upadłości wraz z wnioskiem o zatwierdzenie warunków sprzedaży przedsiębiorstwa dłużnika (tzw. pre-pack) oraz aktywnie działających obligatariuszy, którzy czują się poszkodowani w porównaniu z akcjonariuszami pozostałych spółek Konrada K. i narzekają na brak sensownej współpracy z prokuraturą oraz spółką.

Ocalona raz...

Katarzyna Uszak, tymczasowy nadzorca sądowy Basel Olten Pharm, odmówiła udzielenia jakiegokolwiek komentarza o spółce i jej sytuacji. W sporządzonym przez siebie sprawozdaniu, które dotyczy działalności spółki do 16 stycznia tego roku, informuje, że „sytuacja w spółce jest bardzo dynamiczna” i cały czas docierają do niej kolejne wyjaśnienia, dokumenty itd. Konrad K. wkroczył do kosmetycznego biznesu w 2016 r. jako ten, który ocalił spółkę przed bankructwem.

— Obecnie jestem właścicielem 80 proc. udziałów. Prywatnie zainwestowałem w nią około 10 mln zł. Po 10 proc. udziałów pozostałow rękach dotychczasowych właścicieli Anny Mrowińskiej oraz Mirosława Bryka (...) — informował „PB” w połowie 2016 r. Konrad K.

Ze sprawozdania tymczasowego nadzorcy wynika, że w 2016 r. przychody BOP przekraczały 10 mln zł, w 2017 r. urosły do 45,6 mln zł, a „w związku z rozwojem” zarząd przyjął „nowy sposób pozyskiwania kapitału w drodze emisji obligacji korporacyjnych”. Spółka wyemitowała 38 serii obligacji z terminem zapadalności w latach 2018-22 o wartości nominalnej ponad 51 mln zł, z których miała sfinansować m.in. wejście w nowe kanały sprzedaży, zwiększyć zatrudnienie i reklamę (obligatariusze kwestionują m.in. wysokość tych wydatków). Popadła jednak w kłopoty finansowe — jak czytamy w sprawozdaniu — wraz z załamaniem się rynku obligacji korporacyjnych związanych z GetBackiem.

„Zatrzymanie pana Konrada K. wzbudziło znaczny niepokój obigatariuszy, którzy zaczęli masowo składać żądania przedterminowego wykupu obligacji, co w ostateczności doprowadziło do wszczęcia postępowań egzekucyjnych wobec spółki” — czytamy w sprawozdaniu.

W skrócie — rachunki bankowe zostały zablokowane, spółka odcięta od finansowania, a obligatariusze coraz mocniej pukali do drzwi. Do BOP tymczasem wrócił inwestor, który już raz przegrał walkę o jej ratowanie.

...ocalona znów?

— Gdy w 2016 r. Konrad K. doinwestował spółkę, też ją wtedy analizowaliśmy, ale nas przelicytował. Teraz to nasz wniosek z tzw. pre-packiem czeka w sądzie — mówi Maciej Różycki, dyrektor inwestycyjny w Value Quest, funduszu realizującym transakcje typu private equity, stworzonym przez ludzi związanych wcześniej m.in. z Warsaw Equity Group. Nie chce ujawnić kwoty, za jaką chce przejąć spółkę. Zaznacza, że zgodnie z prawem nie może ona być jednak niższa, niż wynikająca z wyceny biegłego rzeczoznawcy sądowego.

— Złożyliśmy ofertę na zakup całego przedsiębiorstwa i chcemy jak najszybciej wrócić na rynek z produktami pod markami Mincer i Evree, bo dziś wyprzedawane są resztki zapasów hurtowni i innych podmiotów. Czas gra tu bardzo ważną rolę — miejsce po tych produktach jest stopniowo zajmowane przez konkurencję i im dłużej będą niedostępne, tym powrót będzie trudniejszy — dodaje Maciej Różycki.

Do wzięcia, i to już wkrótce, będą maszyny. Pod koniec lutego sąd ogłosił bowiem upadłość spółki Best Production Forces (BPF) powiązanej (dziś osobowo poprzez Alicję Kąkolewską jako zarząd) z BOP. Spółka produkowała większość tego, co sprzedawał BOP, a BOP był do grudnia 2017 r. jej jedynym właścicielem (warunki i okoliczności jej sprzedaży są kwestionowane przez obligatariuszy BOP).

— Nie chcemy inwestować w zaplecze produkcyjne. Przynajmniej na razie. Produkcję chcemy zlecać, a nawet gdybyśmy kiedyś zdecydowali się na fabrykę, to raczej nie będzie to BPF — ta upadła spółka nie ma z naszego punktu widzenia atrakcyjnego majątku. To kilka maszyn i nieruchomość — twierdzi Maciej Różycki.

Według Pawła Siwika, syndyka BPF, trwa spis inwentarza i wycena majątku.

Kosmetyczni poszkodowani

Obligatariusze borykającego się z problemami Basel Olten Pharm alarmują, że są ignorowani, a wpompowali w spółkę miliony.

Obligatariusze Basel Olten Pharm (BOP) skarżą się, że nikt się nimi nie interesuje, bo cała uwaga skupiła się na tych, którzy kupowali obligacje GetBacku, a zwłaszcza na kupujących je za pośrednictwem Idea/Lion’s Banku i PDM, oraz na kolejnych zatrzymaniach za aferę GetBacku.

— Wbrew powszechnej opinii obligatariusze, którzy kupili obligacje GetBacku za pośrednictwem Idea/Lion’s Banku, nie stanowią większości. Większość obligacji GetBacku to tzw. obligacje kupowane bezpośrednio, a kupującym oferowano często w ramach dywersyfikacji również obligacje Hussar Gruppa, Basel Olten Pharm czy GB Managers i to ci poszkodowani są naszymi członkami — usłyszeliśmy w Stowarzyszeniu Obligatariuszy Spółek KK. Część jego członków posiada niewykupione obligacje tych trzech spółek. W kosmetycznej spółce natomiast i powiązanej z nią w przeszłości kapitałowo spółce produkcyjnej było (i jest) — jak podkreślają — bardzo dużo nieprawidłowości.

W ich ocenie ustalenia tymczasowego nadzorcy sądowego nie oddają skali problemu i wydają się zbytnio polegać na tym, co zostało przekazane przez zarząd. Działania organów ścigania również nie są prowadzone w takim zakresie i w takim tempie, jakiego się spodziewali. Tłumaczą, że wrzucenie do jednego worka zawiadomień dotyczących GetBacku i innych spółek związanych z Konradem K. ma zalety i wady. Z jednej strony badającego np. nieprawidłowości w GetBacku dzieli jedynie odległość biurek od kolegi zajmujacego się np. BOP, ale rodzi to też zagrożenie przesuwania sił i środków w kierunku bardziej nośnych medialnie tematów, co w ich odczuciu właśnie się dzieje.

Obligatariusze zrzeszeni w Stowarzyszeniu Obligatariuszy Spółek KK, których celem jest — jak podkreślają — „wspólne działanie w kierunku odzyskania choć części środków zainwestowanych w obligacje spółek KK” są przekonani, że BOP można było jeszcze uratować, a deklarowana przez zarząd spółki gotowość do dialogu z obligatariuszami okazała się czysto teoretyczna. Do tego dochodzą ich wątpliwości w sprawie BOP i jej już byłej spółki zależnej Best Production Forces (BPF), która znajduje się już w stanie upadłości. Przekonują, że dane z oficjalnych sprawozdań finansowych BOP i BPF, dziesiątki milionów złotych pochodzących od obligatariuszy i wpompowanych w BOP nie znajdują przełożenia na jej majątek.

Kolejna kwestia to współpraca z prokuraturą — tu stowarzyszenie liczyło, że uzyska informacje m.in. z zakresu prowadzonych śledztw z własnych doniesień oraz osób pokrzywdzonych przez BOP, Hussar Gruppa i GB Managers. Pyta o przepływy finansowe między spółkami i przekonuje, że jego członkowie chcą pomóc w postępowaniach, dostarczając wiele informacji, ale kolejne spotkania z prokuraturą nie posuwają sprawy naprzód. [MICH]