Szef SLD Wojciech Olejniczak uważa, że najlepszym kandydatem lewicy w wyborach prezydenckich byłby Włodzimierz Cimoszewicz. Zarówno Olejniczak, jak i premier Marek Belka wierzą, że marszałek zmieni zdanie i zdecyduje się na start w wyborach. Z ubiegania się o najwyższy urząd w państwie nie zamierza rezygnować lider SdPl Marek Borowski.
"Przystąpiłem do kampanii, zacząłem ją i chcę zadeklarować publicznie i ostatecznie, że 9 października moje nazwisko będzie na liście do głosowania" - oświadczył Borowski w radiu TOK FM.
Pytany, czy zastanawia się nad zrezygnowaniem, gdyby Cimoszewicz zdecydował się kandydować, Borowski odparł, że jest poważnym człowiekiem. "Podjąłem decyzję o kandydowaniu. Prowadzę kampanię. Sondaże stopniowo pokazują wzrost mojego poparcia" - oświadczył.
"Włodzimierz Cimoszewicz, jak sam mówił, otrzymuje setki listów. Ja w to wierzę, bo to jest popularny polityk. Ja w swojej skromności chcę powiedzieć, że także otrzymuję setki listów, w których ludzie deklarują chęć pomocy, wolontariatu, ponieważ upatrują w mojej kandydaturze możliwość zatrzymania marszu braci Kaczyńskich" - dodał Browski.
Według premiera Marka Belki, Cimoszewicz może zmienić decyzję pod naciskiem opinii publicznej. "Jeżeli znajdą się ludzie, którzy będą uważali go za dobrego kandydata, to zwiększy się szansa na to, że zmieni zdanie" - ocenił premier.
Olejniczak, jak przyznał, "cały czas żywi nadzieję", że Cimoszewicz będzie kandydował. Dodał, że marszałek byłbynajlepszym prezydentem w trudnych czasach dla Polski i Europy.
Szef SLD zapowiedział, że jeśli Cimoszewicz nie da się przekonać, to nad wyborem kandydata na prezydenta Sojusz zastanawiać się będzie podczas Konwencji zaplanowanej na 19 czerwca. Wtedy zostaną też wybrani nowi wiceprzewodniczący partii.
Olejniczak, pytany o termin Konwencji prezydenckiej SLD poinformował, że rozpocznie ona jednocześnie kampanię wyborczą partii do Sejmu. "Według mnie trzeba równocześnie wystartować z wyborami do Sejmu i prezydenckimi" - powiedział. Dodał, że możliwym terminem jest 3 lipiec.
Według szefa MON Jerzego Szmajdzińskiego, jeśli marszałek zdecyduje się na start w wyborach prezydenckich, "to oczywiście będzie kandydatem SLD". Pytany przez polskich dziennikarzy w Brukseli, czy w takiej sytuacji on zrezygnuje ze startu w tych wyborach, odparł: "Nie muszę z niczego rezygnować, bo jeszcze się nie zgłosiłem".
Minister podkreślił, że sam namawia Cimoszewicza do kandydowania i że cały czas trwają konsultacje w sprawie kandydata Sojuszu na prezydenta. Jak dodał, jeśli w wyniku tych konsultacji Cimoszewicz zgodzi się na kandydowanie, stanie się on kandydatem SLD.
Cimoszewicz, który decyzję o niekandydowaniu w wyborach ogłosił 18 maja, na razie nie zmienia zdania w tej sprawie, chociaż namawiają go do tego m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier, a także szef klubu SLD Krzysztof Janik.