Po ponad roku austriacki gigant naftowy zrezygnował z planów zakupu węgierskiego rywala. Namieszała Bruksela.
Szefowie MOL, węgierskiego koncernu energetycznego, oraz przedstawiciele tamtejszego rządu mogą spać spokojnie. Ich największy narodowy skarb nie padnie łupem austriackiego najeźdźcy. OMV zrezygnował z przejęcia mniejszego rywala kosztem 18,4 mld USD.
Zdaniem Alfreda Reisenbergera, analityka wiedeńskiego Cheuvreux, to dobre posunięcie, ponieważ OMV może zainwestować pieniądze w bardziej rentowne przedsięwzięcie.
Austriaków zniechęciła Komisja Europejska, która obawiając się o sytuację na rynku, mogła zażądać sprzedaży części aktywów nowo powstałej spółki.
Na informacje negatywnie zareagowali akcjonariusze MOL. Kurs na giełdzie w Budapeszcie zniżkował o ponad 4 proc.
Zachwytu nie kryli za to udziałowcy austriackiej spółki, której kurs w Wiedniu wzbił się o ponad 6,5 proc. Na ich humory wpłynęły również wyniki koncernu. Zysk OMV wzrósł w drugim kwartale aż o 66 proc., do 684 mln EUR
Mimo rezygnacji z przejęcia OMV nie ma zamiaru pozbywać się udziałów w MOL
— W najbliższej przyszłości nie sprzedamy 20-procentowego pakietu — oświadczył Wolfgang Ruttenstorfer, szef OMV.