Bezpłatność i nieograniczone możliwości modyfikacji to zalety aplikacji open source. Nie powinny jednak przesłonić ryzyka z nimi związanego...
Oprogramowanie oparte na otwartym kodzie źródłowym (open source) pozwala użytkownikowi aplikacji na dokonywanie w niej dowolnych zmian bez pytania producenta o zgodę. Dodatkowym atutem jest całkowita darmowość takich programów, których sztandarowym przedstawicielem jest system operacyjny Linux.
— Serwery Linux stoją w roli pomocniczej w wielu centrach obliczeniowych. Jest coraz więcej projektów, w których użycie oprogramowania otwartego jest konsekwencją polityki klienta — mówi Kacper Nowicki, dyrektor pionu systemów w firmie konsultingowej Altkom Akademia.
Celowość projektu
Oszczędności wynikające z opłat licencyjnych nie powinny jednak przesłonić wszystkich innych kosztów wprowadzenia aplikacji open source w firmie. Ewentualne przeniesienie struktury IT na rozwiązania otwarte trzeba wcześniej dokładnie przeanalizować.
— Zawsze trzeba rozważyć, gdzie możliwe i celowe jest wprowadzanie programów tego typu oraz czy konkretny produkt jest rozwiązaniem porównywalnym funkcjonalnie z używanym dotychczas — zaleca Maciej Piskorski, analityk w firmie konsultingowej Andersen Business Consulting.
Eksperci twierdzą, że zdarza się, iż rozwiązania otwarte wymagają później większego wsparcia i opieki, a co za tym idzie — wyższych nakładów na IT w firmie.
— Dotyczy to zwłaszcza systemów budowanych pod specyficzne potrzeby klienta — zaznacza Kacper Nowicki.
Co będzie dalej?
Najczęściej podnoszonym zarzutem przeciw migracji do programów otwartych jest wysokie ryzyko takiej operacji. Dostępność kodu powoduje, że niemożliwy do przewidzenia jest dalszy rozwój danej aplikacji.
— Ponieważ nie ma właścicieli kodu, nie ma żadnych gwarancji na to, co będzie działo się później z produktem. Ryzyko przenosi się na klienta, co w przypadku dużych przedsiębiorstw może mieć ogromne konsekwencje — przestrzega Michał Jaworski z polskiego oddziału Microsoftu, jednej z najwiekszych korporacji żyjących ze sprzedaży oprogramowania.
— Ryzyko wpisane jest w każdą migrację, niezależnie, czy mówimy o open source, czy nie. Moim zdaniem, jest to uzależnione od innych czynników, np. właściwej oceny i analizy całego projektu czy wyboru właściwych dostawców — uważa Maciej Piskorski.
OKIEM EKSPERTA
Otwartość zmniejsza ryzyko
Korzystanie z oprogramowania o otwartym kodzie prowadzi, wbrew opinii rozpowszechnianej przez część dużych koncernów programistycznych, do zmniejszenia ryzyka na jakie narażone jest przedsiębiorstwo. Fakt powszechnej dostępności kodu oraz prawo do jego dowolnego wykorzystania wpływają na zmniejszenie się siły przetargowej dostawców oraz zwiększają bezpieczeństwo infrastruktury IT. W przypadku bankructwa dostawcy lub zaprzestania rozwijania danego pakietu przedsiębiorstwo może bez dodatkowych przeszkód prawnych kontynuować korzystanie z posiadanego oprogramowania.
Krzysztof Kowalczyk katedra informatyki gospodarczej Szkoły Głównej Handlowej