(Depesza uzupełniona o wypowiedź analityka, reakcje rynku oraz tło)
Kuba Kurasz
WARSZAWA (Reuters) - Prezes Elektrimu Maciej Radziwiłł powiedział, że kierowana przez niego spółka rozważa przekazanie obligatariuszom całego posiadanego udziału w Elektrimie Telekomunikacja (ET) w zamian za umorzenie części długu. Analitycy uważają, że na taką operację może się nie zgodzić wspólnik Elektrimu w ET - francuski Vivendi.
Część z nich dodaje, że mimo nowej propozycji ze strony Elektrimu do kompromisu z jej największymi wierzycielami jeszcze daleko.
"Istnieje możliwość, że sprzedamy cały pakiet ET za gotówkę, bądź za umorzenie części długu" - powiedział w piątek Reuterowi Radziwiłł.
W poniedziałek Elektrim, który nie spłacił na czas obligacji o wartości 440 milionów euro i otarł się o bankructwo, oświadczył niespodziewanie, że nie podpisze wynegocjowanego wcześniej z trudem układu z obligatariuszami. Zakładał on, że firma spłaci na raty wszystkie zobowiązania wobec obligatariuszy wraz z wysokimi odsetkami.
Elektrim podał, że z powodu złych warunków rynkowych nie jest w stanie wystarczająco szybko spieniężyć swych aktywów, by zapłacić obligatariuszom należne im pieniądze. W czwartek spółka złożyła nowe, gorsze w stosunku do pierwotnych propozycje układowe - ich szczegóły nie są znane.
Piątkowa Rzeczpospolita dotarła do nowych, nieoficjalnych propozycji Elektrimu, z których jedna mówi o tym, że Elektrim miałby spłacić kilkadziesiąt milionów euro, a w zamian za umorzenie pozostałego długu obligatariusze otrzymają cały należący do spółki pakiet ET.
Przedstawiciele Elektrimu informowali wcześniej, że zgodnie z zawartymi umowami, prawo pierwokupu do 49 procent akcji w ET posiada Vivendi, właściciel reszty akcji w tej spółce.
"Nie wiadomo, jak na to zareaguje Viviendi, bo nadal ma prawo pierwokupu ET" - powiedziała Magdalena Łapsa, analityk z SG Securities.
Obligatariusze odmówili skomentowania nieoficjalnych propozycji Elektrimu, twierdząc, że dla nich najważniejsze jest wywiązanie się z poprzednich ustaleń. "Nie prowadzimy obecnie żadnych nowych rozmów. Uważamy, że Elektrim i BRE powinien podpisać to co jest zgodne z wcześniejszymi deklaracjami" - powiedziała osoba zbliżona do funduszu Elliott Advisors, który jest jednym z największych obligatariuszy Elektrimu.
Druga propozycja przewidywała, że Elektrim miałby szybko spłacić 100 milionów euro, a resztę, czyli 340 milionów euro w ratach w ciągu dwóch, trzech lat po sprzedaniu 49- procentowego pakietu ET.
"Nie są to ścisłe informacje, chociaż zbliżone" - powiedział Radziwiłł, nie chcąc ujawnić szczegółów.
Spółka podała w piątek, że w poniedziałek w Paryżu spotka się rada nadzorcza Elektrimu, która może dokonać zmian w zarządzie. Radziwiłł powiedział, że na razie nie rozważa rezygnacji ze stanowiska, ale cały czas jest do dyspozycji rady nadzorczej.
Giełda na informacje dotyczące Elektrimu zareagowała zwyżką akcji tej spółki. Bez większych zmian zachował się kurs BRE Banku, największego akcjonariusza konglomeratu.
"Elektrim pozostaje już w orbicie inwestorów spekulacyjnych, a to co się może dziać z Elektrimem jest już w zasadzie wliczone w cenę akcji BRE. Do kompromisu między Elektrimem a obligatariuszami daleko" - uważa Włodzimierz Giller, analityk w Erste Seciurities.
O godzinie 11.30 akcje Elektrimu wyceniano na 1,23 złotego, czyli o 2,5 procent powyżej czwartkowego zamknięcia. Natomiast akcje BRE podrożały o 0,4 procent do 78,1 złotego.
Decyzja BRE Banku o zakończeniu finansowania Elektrimu - bo tak większość analityków interpretuje decyzję kontrolowanego przez bank zarządu telekomunikacyjnej spółki - jest kolejnym elementem ograniczania ryzyka przez BRE, który po pierwszym półroczu miał prawie 100 milionów złotych straty.
Zdaniem analityków BRE Bank zainwestował w akcje Elektrimu 130 milionów złotych i większą część tych środków może stracić, a jej skala zależy w dużej mierze od sposobu podejścia księgowego do papierów Elektrimu przez bank, kierowany przez Wojciecha Kostrzewę.
((Współpraca: Olga Markiewicz, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))